tag:blogger.com,1999:blog-3112878507027870172024-03-14T09:26:05.387+01:00SieczkarniaBlog dla prawdziwych badasssów.sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comBlogger171125tag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-15206810744771218762018-06-24T10:32:00.001+02:002018-06-24T10:35:11.854+02:00Żyję! I wracam! :)Hej, hej Moi Najmilsi! ✋<br />
<br />
Co jakiś czas dostaję od Was wiadomości z pytaniem czy wszystko u mnie okej. Pytacie też o to w komentarzach. Czy wszystko u mnie okej - i tak, i nie. Ale wracam do blogowania i tworzenia w ogóle, co jednak ważne - w innym miejscu. Sieczkarnia nie zniknie z pola widzenia, ale ja zaczynam działać w innym miejscu - w Ulepszalni 👍<br />
<br />
Zapraszam więc Was tam - <b><a href="http://ulepszalnia.pl/">ulepszalnia.pl</a></b> 👉<br />
Obecnie jeszcze stan bloga jest raczkujący, ale pracuję nad wszystkimi jego aspektami :)<br />
<br />
I Kochani jeśli chcecie do mnie napisać - w jakimkolwiek celu - piszcie śmiało na <b>marcelina@ulepszalnia.pl 🙋</b><div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-61921426797067759042017-04-05T16:02:00.000+02:002018-05-21T08:16:40.976+02:00Książki dla kobiet - 4 propozycje<div style="text-align: justify;">
Hej! Postanowiłam się dzielić z Wami fajniejszymi i ciekawszymi książkami, które przeczytałam. Jako, że w kwietniu robię sobie miesiąc bez oglądania filmów i seriali, a na dodatek bez czytania poradników, to całkiem możliwe, że przeczytam sporo fajnych i interesujących książek. Mam już w moim Bullet Journal listę książek, które udało mi się przeczytać gdzieś od listopada i po trochu będę się nimi z Wami dzielić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVjd04n87EniPN8oVbYVpn-MBKqBQQzsXwLvjnBhEuPk00c-dWDMqfF9fEer-IgMPbmYUBeoehtZSW7oYWwIyqWn-SshIEMt0YooQkoW3-47nlL_8WIcaF69fdC1LU_6rThmrrBFjB3C2E/s1600/books-in-shelf-close-up-picjumbo-com.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="kobiece książki" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVjd04n87EniPN8oVbYVpn-MBKqBQQzsXwLvjnBhEuPk00c-dWDMqfF9fEer-IgMPbmYUBeoehtZSW7oYWwIyqWn-SshIEMt0YooQkoW3-47nlL_8WIcaF69fdC1LU_6rThmrrBFjB3C2E/s640/books-in-shelf-close-up-picjumbo-com.jpg" title="books" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a>Dzisiaj przyszła pora na książki dla kobiet, kobiece i o kobietach. Mam dla Was 4 propozycje, może z którejś z nich skorzystacie.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"Moje córki krowy" Kinga Dębska</h4>
<div style="text-align: justify;">
Ta książka zrobiła na mnie bardzo duże i dobre wrażenie. Pamiętam, że szukałam czegoś z literatury kobiecej, raczej lekkiej. Czegoś czym mogłabym sobie uprzyjemnić wieczory. I znalazłam, chociaż książka ta nie jest ani lekka, ani wybitnie przyjemna w czytaniu. Jest bardzo wymagająca, jeśli chodzi o pojmowanie i światopogląd. Jeśli nie jesteście bardzo tolerancyjne to pewne rzeczy Was zdziwią lub zniesmaczą. Może być też tak, że nie uda się Wam do końca jej przeczytać z jakiegoś znanego tylko Wam powodu. Mi się udało, a co więcej wręcz ją pożarłam. Książka i cała historia bardzo mi się spodobały. Historia jest faktycznie pozbawiona fałszu i tanich wzruszeń, jest całą prawdą o każdym z bohaterów. Dlatego czyta się ją jednym tchem. Autorka chciała, żeby książka sprawiała dobre wrażenie i podbudowywała Czytelnika i ja myślę, że to jak najbardziej się udało. Historia dwóch sióstr może być bliższa tym, którzy siostrę mają. Ja mam i wiem, że czasem się sprzeczamy, ale nasze relacje nie przypominają jednak relacji bohaterek. Myślę, że to dobrze, ale o relacje jak o wszystko trzeba po prostu dbać. Chociaż obie bohaterki szczerze polubiłam i przeczytałam książkę w kilka wieczorów, bo nie potrafiłam się od niej oderwać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"Szefowa" Sophia Amoruso</h4>
<div style="text-align: justify;">
Na "Szefową" natknęłam się, kiedy szukałam książek o biznesie. Bo właśnie o tym ona jest. Ja szukałam czegoś co mnie zmotywuje do działania, co sprawi, że będzie mi się bardziej chciało, czegoś co pomoże mi się w jakiś sposób podbudować. Szukałam czegoś co byłoby motywujące, inspirujące, a jednocześnie bardzo interesujące. I taka właśnie jest książka Sophii. Jeśli więc zastanawiasz się nad własnym biznesem, ale szukasz motywacji i kopa w dupę to jest to książka dla Ciebie. Być może masz już jakiś mały biznes, może w jakiś sposób czerpiesz już zyski ze swojej pasji albo rozkręcasz coś większego - książka na pewno Ci się spodoba. Jest ona zapisem całej drogi autorki od małego biznesu, który w całości ogarniała w pojedynkę, aż do wielkiej firmy, w której zatrudnia wiele osób. Od małego marzenia, żeby mieć na rachunki i dobrą kawę, aż do kupna super fury i bycia mega przedsiębiorcą. Jeśli będę kiedyś jeszcze potrzebowała motywacji i inspiracji przede wszystkim to z pewnością sięgnę jeszcze po "Szefową". Sama chcę otworzyć własny biznes i rozkręcić wiele jego podmiotów, dlatego dawka wiedzy i kopa w tyłek się przyda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"Razem będzie lepiej" Jojo Moyes</h4>
<div style="text-align: justify;">
Na tę książkę natknęłam się kiedy potrzebowałam pozytywnego kopa. Znów coś mi się w życiu nie udało i nie wyszło dokładnie tak jak tego chciałam. Oczywiście w tamtym okresie wróciłam do oglądania Sekretu i czytania o Prawie Przyciągania. Przeczytałam też wszystkie książki Reginy Brett, które działają na mnie naprawdę bardzo pozytywnie. Potrzebowałam jednak jeszcze jakiejś pozytywnej historii rodem z życia. I taka właśnie była dla mnie książka Jojo Moyes. Historia kobiety w której życia naprawdę nie jest super, ale która stara się jakieś pozytywy znajdować. Głównie dla swoich dzieci. Bo Jess czyli główna bohaterka to kobieta z jajami. No i oczywiście obecny jest także wątek miłosny. Wcześniej nie znalam Jojo Moyes, ale od kiedy przeczytałam jej pierwszą książkę, to bardzo autorkę polubiłam i myślę, że jeszcze niejedno jej dzieło znajdzie się w moich rękach. Widziałam także film oparty na książce Moyes "Zanim się pojawiłeś". To równie pozytywna historia, w której największe wrażenie zrobiły na mnie stylówy głównej postaci. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"Mam na imię Lucy" Elizabeth Strout</h4>
<div style="text-align: justify;">
"Mam na imię Lucy" to już książka trochę mniej pozytywna. Ale nadal jak najbardziej dla kobiet. Wiem, że była wymieniana w najlepszych książkach minionego (a może tego?) roku. Wiem też, że autorka została za nią nagrodzona Pulitzerem. Elizabeth Strout jest także twórcą historii Olive Kitteridge o której świetny serial oglądałam (i bardzo polecam). Historia dwóch kobiet - córki i matki. Być może dla kogoś, kto ma ze swoją mamą średnią relację ta książka będzie bardzo trudna w odbiorze. Może nawet poleją się jakieś łzy. U mnie tak nie było, bo z moją Mamą relację mam naprawdę bardzo dobrą. Ale zalecałabym dawkowanie tej lektury po trochu. Tak, żeby się nie zakręcić w temacie, który jest dość trudny. Lubię książki, które zmuszają do przemyśleń i ta zdecydowanie taka jest. Tyle, że te przemyślenia nie zawsze będą do końca pozytywne i to może być problemem. Ale bardzo polecam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
To tyle jeśli chodzi o moje propozycje książek dla kobiet. Pewnie ta seria wpisów będzie bardzo rozwinięta i chętnie napiszę też o książkach lekkich i przyjemnych, rozwojowych, na poprawę humoru. Na pewno napiszę też o reportażach, które właśnie pasjami połykam. Ale równie chętnie dowiem się też czy Wy macie swoje ulubione lub ostatnio przeczytane kobiece książki. Dawajcie tytułu, chętnie się zapoznam!</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-64515587067522086072017-04-04T09:52:00.004+02:002017-04-04T09:52:26.550+02:00Historie Bohaterów - Dwubiegunova<div style="text-align: justify;">
Witam Was w nowym cyklu na moim blogu. Historie Bohaterów to wywiady z osobami chorymi na różnego rodzaju choroby psychiczne. Będą więc chorzy na chorobę afektywną dwubiegunową, depresję, schizofrenię, fobię społeczną i inne. Postaram się przedstawić Wam te osoby tak, żeby zyskały Waszą sympatię - bo są to normalni ludzie, tacy jak ci których mijacie na ulicy. I być może bardzo często mijacie właśnie chorych. Może pracujecie z kimś takim albo jesteście w jednej grupie na studiach. Może to ktoś z Waszego bliższego lub dalszego otoczenia. Chciałabym tym cyklem sprawić, żeby na chorych psychicznie zaczęto patrzeć inaczej. Jak? Z większą sympatią, tolerancją i zrozumieniem. Po prostu. Bo oni, czy ja (która choruję na chorobę dwubiegunową) to tacy sami ludzie jak wszyscy inni.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy56PMozAwfZrktNCo5dhkGpLI5fvRoMzwTUNLz7MGF2G1wmGqLgVNqCOI41sMGDen9sk-gwKGzLhgLdC8Nq7vIej_RrOCgjplyEPHufB-910ifoP6RAFmTTzArRKC96mmigUTwXPZr6KB/s1600/17797291_1982598148636231_301989831_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="dwubiegunova" border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy56PMozAwfZrktNCo5dhkGpLI5fvRoMzwTUNLz7MGF2G1wmGqLgVNqCOI41sMGDen9sk-gwKGzLhgLdC8Nq7vIej_RrOCgjplyEPHufB-910ifoP6RAFmTTzArRKC96mmigUTwXPZr6KB/s640/17797291_1982598148636231_301989831_o.jpg" title="dwubiegunova" width="436" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
W pierwszym odcinku Historii Bohaterów poznacie Małgosię. Małgosia jest autorką kanału <a href="http://www.youtube.com/DwubieguNovaVlog" target="_blank">Dwubiegunova</a>, który być może znacie. Można ją także znaleźć na <a href="http://www.facebook.com/dwubiegunova" target="_blank">Facebooku</a>. Całej reszty o Małgosi dowiecie się od niej sami. A ja chciałam zaznaczyć, że bardzo Małgosi dziękuję, że zgodziła się na wywiad i jestem pod wrażeniem jej osoby po jego przeczytaniu. Zapraszam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; page-break-before: always;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<ol>
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Napisz
proszę kilka słów o sobie. Gdzie mieszkasz, gdzie pracujesz lub
czym się zajmujesz, ile masz lat.</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Cześć!
Na imię mam Małgosia. Od urodzenia mieszkam w Łodzi. Mam 32 lata.
Z wykształcenia jestem tłumaczem, dietetykiem i bioenergoterapeutą.
Od jakiegoś czasu pracuję w korporacji, ale obecnie z powodu
choroby przebywam na świadczeniu rehabilitacyjnym. W tym czasie
zaczęłam prowadzić kanał na YouTube „DwubieguNova”, poza tym
tańczę i piszę książkę.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
<ol start="2">
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Od
jak dawna wiesz, że chorujesz na chorobę afektywną dwubiegunową?
Jak wyglądały Twoje początki z chorobą?</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Myślę,
że wszystko zaczęło się już pod koniec liceum, ale wtedy nie
traktowałam zmian nastroju poważnie – ot! młodość. Na studiach
przyszły poważniejsze załamania, a mając 25 lat przeżyłam swój
pierwszy ciężki epizod depresyjny, który zaprowadził mnie wprost
do psychiatry. Długie lata leczona byłam na depresję, gdyż nie
powiedziałam lekarzowi o hipomaniach pomiędzy depresjami, uważając
je za stan normalny. Dopiero 3 lata temu padła diagnoza - ChAD. Od
tej pory uczę się życia z chorobą i wykorzystywania swojego
potencjału na nowo.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
<ol start="3">
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Jak
radzisz sobie obecnie? Uprawiasz sport, jesz zdrowo, bierzesz leki,
masz specjalną dietę, bierzesz suplementy, chodzisz na terapię,
czytasz poradniki, pracujesz z książkami o depresji i chorobie
dwubiegunowej, dzielisz się z innymi swoimi doświadczeniami itd.?
A może masz inne, własne sposoby i tricki na dobre samopoczucie i
stabilny nastrój?</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Jak
radzę sobie z chorobą? Akceptuję ją! I to jest mój najlepszy
trick i sposób na życie. Dzięki bioenergoterapii, medytacjom i
filozofii wschodu udało mi się odnaleźć w sobie radość i
harmonię i dojść do miejsca, w którym nawet, kiedy jest źle, to
jest dobrze. Wiem, że każdy stan mija, więc pozwalam emocjom
płynąć, nie przywiązując się do nich.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Obecnie biorę
stabilizatory, ale z psychoterapii nie korzystam . Kilka lat
chodziłam, ale nie dała rezultatów. O wiele bardziej pomogła mi
autoterapia. Zrozumienie siebie zawdzięczam lekturze wielu mądrych
książek psychologicznych, podręczników do samorozwoju i
kontemplacji. O ChAD-zie czytam o tyle, o ile potrzebuję wiedzy, by
realizować merytorycznie filmy na mojego vloga. Poza tym preferuję
inne lektury ;)</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Jeśli chodzi o sposób
żywienia, to jestem przekonana, że zdrowa dieta oczyszcza organizm,
co ma zasadniczy wpływ na poprawę kondycji fizycznej i psychicznej.
Od dawna jestem weganką, a właściwie frutarianką. Jem głównie
owoce, nasiona i sporadycznie orzechy zgodnie z zasadami diety
rozdzielnej. Dzięki temu może przebieg mojej choroby nie jest już
tak ciężki, jak był przed zmianą sposobu żywienia na zdrowszy.
Nie potrzebuję też tak wysokich dawek leków jak większość
chorych.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Nigdy nie byłam typem
sportowca, ale lubię skakanie na trampolinie, bo to odciąża stawy
i pomaga limfie krążyć. Od lat praktykuję też jogę, a od prawie
dwóch lat jestem zakochana w tańcu brzucha i burlesce. Od niedawna
fascynuję się też tribal fusion. Treningi mam 3 razy w tygodniu i,
za radą lekarza, staram się docierać na nie bez względu na
aktualną fazę, choć nie zawsze jest łatwo.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
W wolnych chwilach też
maluję intuicyjnie, koloruję kolorowanki dla dorosłych i łamię
sobie głowę nad sudoku. Najlepszą terapią dla mnie jest jednak
mój vlog.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<ol start="4">
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Podziel
się swoim miejscem w sieci i napisz, dlaczego zdecydowałaś się
mówić o swojej chorobie otwarcie? A może działasz jeszcze na
innych polach na rzecz świadomości o chorobie afektywnej
dwubiegunowej? Piszesz bloga, jesteś wolontariuszem, myślisz o
własnej fundacji itd.</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Od
kwietnia 2016 roku prowadzę video bloga na YouTube:
<span style="color: blue;"><u><a href="http://www.youtube.com/DwubieguNovaVlog" target="_top">www.youtube.com/DwubieguNovaVlog</a></u></span>
i fanpage na Facebook’u: <span style="color: blue;"><u><a href="http://www.facebook.com/dwubiegunova" target="_top">www.facebook.com/dwubiegunova</a></u></span>
. O chorobie zaczęłam mówić w ramach autoterapii. To miał być
swoisty dziennik. Chciałam podzielić się z innymi tym, co czuję;
pokazać, że z ChAD-em można żyć, że nie trzeba się bać i
ukrywać ze swoją chorobą. Okazało się, że to, co robię, budzi
duże zainteresowania. Ludzie zaczęli prosić o poruszenie pewnych
konkretnych tematów dotyczących choroby. Zrozumiałam, że chorzy
potrzebują nie tylko wsparcia, ale też wiedzy. Zaczęłam więc
nagrywać więcej filmów merytorycznych, mających na celu
psychoedukację, której w Polsce wciąż jest mało. Zaczęłam
dostawać od widzów coraz liczniejsze maile, komentarze, posty. W
tej chwili otrzymuję tyle korespondencji, że często nie daję rady
na bieżąco odpisywać. Ludzie dziękują za wsparcie, za pomoc,
mówią mi, że to, co robię, jest ważne. To pozwala mi się
pozbierać w chwilach, kiedy czuję się źle i tracę sens
wszystkiego. Kiedy nie chce mi się żyć, to przypominam sobie, że
jestem potrzebna, że robię w życiu coś dobrego. Móc pomóc
choćby jednej osobie, to rzecz naprawdę wielka. Teraz moją misją
jest szerzenie wiedzy na temat ChADu w ogóle. Wiem, że moje filmy
pomagają chorym i ich rodzinom zrozumieć tę chorobę. Pragnę
jednak propagować wiedzę też pośród ludzi kompletnie
niezwiązanych z tematem. Poszerzanie świadomości jest ważne, bo
pomaga zmniejszać marginalizację i dyskryminację osób chorych
przez społeczeństwo.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
W
tej chwili oprócz prowadzenia vloga, pracuję też wspólnie z
koleżanką, Joanną Trojanowską, nad projektem filmowym. Jest to
dokument na temat życia ludzi z chorobą afektywną dwubiegunową.
To pierwsza polska produkcja, do tego non profit i realizowana
wyłącznie za własne środki. Aż do premiery postępy można
śledzić na fanpage’u projektu:
<span style="color: blue;"><u><a href="https://www.facebook.com/PolskiFilmOChad" target="_top">https://www.facebook.com/PolskiFilmOChad</a></u></span>
.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Aktualnie
jestem też na etapie pisania książki i wspólnie z ludźmi z
ChAD-owej grupy wsparcia na Facebooku nad założeniem fundacji
wspierającej chorych i oferującej psychoedukację.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
<ol start="5">
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Jakie
są Twoje pasje i hobby? Czy pomagają Ci one w zachowaniu dobrego
samopoczucia?</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Jak
już wspomniałam, aktualnie moją największą pasją jest taniec.
Trenuję systematycznie i wkładam w to całe serce. Co prawda jestem
na razie kompletną amatorką w tej dziedzinie, ale dzięki moim
cudownym instruktorkom ciągle się rozwijam i nabieram pewności
siebie. Poza tym uwielbiam słuchać muzyki i czytać książki. Sama
też piszę wiersze i prozę. Czasami dla relaksu maluję obrazy
metodą intuicyjną. Uważam, że pasja jest niezwykle skuteczną
metodą autoterapii i profilaktyki. Pomaga poprawić nastrój i
motywuje do tego, by wstawać z łóżka w depresji, a ukierunkować
energię - w manii. Każde hobby jest dobre i daje szansę wykazania
się i dowartościowania. No, i pozwala nie zwariować do reszty!
Gorąco polecam!</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
<ol start="6">
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Jak
wygląda Twoja sytuacja zawodowa? Czy miałaś trudności w
utrzymaniu pracy? Jakich zasad musisz się trzymać, aby utrzymać
swoją pracę?</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Pracuję
w korporacji, w Service Desku. Odbieram telefony od ludzi, którym
popsuł się komputer i zdalnie go naprawiam. I to wszystko w 3
językach naraz. To dosyć wymagająca i stresująca praca, w której
najfajniejszą rzeczą jest pomaganie ludziom. Zawsze dawałam z
siebie 120%, ale niestety co jakiś czas puszczały mi nerwy, zjadał
mnie stres i musiałam iść na zwolnienie. Miałam dobre wyniki, ale
moja słaba frekwencja wpłynęła niestety negatywnie na moje
możliwości awansu w strukturze. Mimo przedłużającej się
absencji i rehabilitacji, firma postąpiła jednak ładnie i jak
dotąd nie rozwiązała ze mną umowy. Dla porównania, w poprzedniej
pracy zostałam zwolniona właśnie z powodu moich nieobecności i
choroby. Wiem, że wiele osób ma podobne doświadczenia. Chorym
niełatwo jest utrzymać posadę, zwłaszcza w małej firmie, gdzie
pracownika nie ma kto zastąpić. ChAD-owcy są bardzo produktywni w
czasie hipomanii, ale w manii bywają nieodpowiedzialni i agresywni,
a w czasie depresji często zawalają swoje obowiązki lub zwyczajnie
znikają na zwolnieniu. To wymaga od pracodawcy dużej wyrozumiałości
i tolerancji, a także wiedzy na temat choroby, by wiedzieć, jak
gospodarować takim pracownikiem. Należy jednak wspierać karierę
zawodową takich osób, gdyż niejednokrotnie to właśnie praca
motywuje chorych i nadaje ich życiu sens, daje powód, by zbierać
się do kupy.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
<ol start="7">
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Czy
byłaś hospitalizowana z powodu choroby? Jak wspominasz to
doświadczenie?</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Wielokrotnie
dostawałam skierowania do szpitala, ale nie lubię tego typu
placówek, więc nie zgłaszałam się. Poszłam tylko raz – na
oddział dzienny, na którym byłam 3 tygodnie. Z powodu stresu
wywołanego przez szpital, zgodzili się mnie jednak wypisać szybko.
Na oddziale nic się nie działo. Zajęć było mało, a przez
większość czasu po prostu się nudziliśmy. Jest to jednak dobra
opcja dla osób, które potrzebują aktywizacji, są samotne lub w
domu nie mają odpowiedniej opieki. Ja nie mam takich problemów ani
potrzeb. Do plusów na pewno zaliczyć należy zaangażowanie
personelu. Byli bardzo mili i pomocni. Pomagali mi nawet wyegzekwować
wegańską dietę w szpitalu. Nie do końca się to udało, ale dobre
chęci też się liczą.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
<ol start="8">
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Jak
wyglądają Twoje związki z innymi ludźmi? Czy masz problemy z
utrzymaniem znajomości i przyjaźni? Czy kontakty z innymi pomagają
Ci w zachowaniu dobrego samopoczucia?</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Od
początku choroby rodzice nie okazali mi wsparcia. Nie było ich przy
mnie. Nie mogli uwierzyć i zrozumieć tego, co się zadziało. Teraz
po latach nasze relacje są poprawne. Chyba się starają.
Przynajmniej chcę tak myśleć. Ogromnym wsparciem natomiast okazał
się mój obecny mąż, a wtedy jeszcze partner. Bez niego chyba w
ogóle bym się rozsypała, zniszczyła swoje życie albo nawet je
zakończyła. Wiele dla mnie poświęcił. Ze względu na mnie zerwał
znajomość ze wszystkimi osobami, które kazały mu porzucić
„świrówę”. Jest przy mnie niezmiennie od 13 lat, pomimo wielu
ciężkich problemów, jakich mu przysporzyłam. Jest przy mnie
pomimo choroby. Kocha mnie za to, jaka jestem. Bo my chorzy nie
jesteśmy chorobą. Mamy chorobę, ale mamy też swój charakter,
pasje, uczucia, marzenia. Jeśli komuś nie pasuje to, jaka jestem,
to…trudno. Jego wybór.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Ogólnie,
co normalne u ChAD-owców, jestem towarzyską osobą w hipomanii i
odludkiem w depresji. Staram się zawsze akceptować i wysłuchać
innych, być dla nich. Wokół mnie pojawia się wiele cudownych
osób, z którymi przeżywam miłe chwile, które mnie uczą,
inspirują i wspierają. A potem odchodzą. Taka jest kolej rzeczy.
Czy moje relacje z ludźmi są długotrwałe? Zasadniczo – nie. Są
za to bardzo intensywne, ale pewnie to kwestia mojego charakteru
nacechowanego borderline. Znajomych mam bardzo wielu, ale słowem
„przyjaciel” wolę nie szafować, gdyż na zbyt wielu ludziach
już się zawiodłam, kiedy znikali, bo przestałam pasować im do
obrazka. Unikam rozczarowań.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
<ol start="9">
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Czy
według Ciebie prowadzisz dobre i fajne życie? Co robisz, żeby tak
było? Nad czym jeszcze musisz popracować?</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Długo
nienawidziłam mojego życia. Miałam dużo żalu. Obwiniałam
wszystko i wszystkich za swój ból. Teraz nauczyłam się akceptować
i kochać. Żyję w Tu i Teraz, nie zamartwiam się. Czuję się
wdzięczna za wszystkie drobiazgi. Cieszę się z małych rzeczy.
Uważam, że moje życie jest całkiem w porządku. Odnalazłam w
sobie harmonię, więc i świat postrzegam jako lepsze i bardziej
bezpieczne miejsce. Na pewno przydałoby mi się większa odporność
na stres i mniej samokrytyki, za to więcej cierpliwości. Wciąż
nad tym pracuję.</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
<ol start="10">
<li><h4 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Czy
uważasz, że dobre samopoczucie z chorobą dwubiegunową jest
możliwe?</h4>
</li>
</ol>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
Tak,
jak najbardziej! Wszystko zależy od naszego podejścia. Choroba nie
musi oznaczać wyroku. Na pewno z ChAD-em nie jest łatwo żyć
normalnie, ale można – i należy - próbować walczyć o siebie –
o swoje pasje, relacje, pracę, życie. Jeśli jest się świadomym
swojego samopoczucia, nad wieloma sprawami można zachować względną
kontrolę, a przynajmniej minimalizować skutki działań
powodowanych zmianą faz. Na pewno nieoceniona jest tutaj pomoc
bliskich. Wiadomo, w depresji nigdy przyjemnie nie będzie, ale
pamiętajmy o tym, że ten stan zawsze mija. Warto poczekać na
lepsze chwile. Bo to właśnie dla nich warto żyć!</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 1.25cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<h2 style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
I jak? Jesteście pod wrażeniem Małgosi? Bo ja bardzo! Jestem niesamowicie wdzięczna za wywiad! Małgosia działa na rzecz ChAD bardzo aktywnie i jako chora jestem jej za to bardzo wdzięczna! Mam nadzieję, że obraz chorych osób będzie się dla Was wygładzał i kolorował po przeczytaniu każdego wywiadu z tej serii :)</h2>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-91673784671323491812017-04-01T16:54:00.002+02:002017-04-01T16:56:25.861+02:00Kwiecień - moje plany<div style="text-align: justify;">
Hej ho! Napisałam już kiedyś tekst o swoich planach na dany miesiąc, a że ta forma dość trochę mi się spodobała to postanowiłam napisać raz jeszcze! Tym razem opowiem Wam o moich planach na kwiecień 2017 i sama przyznam, że nie dość, że ten miesiąc będzie intensywny to jeszcze dość oryginalny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidIYCaBSgI947eZWNeN0Ei9_SZke7oK8-SNfEuMrpvyvb1YUczFay3KnanLLFUnpjyxXJ0FuInItdsZW992jBVnVRG7CDoQqBl8eKZ9qLp71yoTAXIR5SgoIfhl7Pi-5aDbnEHC1i1kRRK/s1600/silver-pen-in-open-business-day-planner-diary-picjumbo-com.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="plany na kwiecień" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidIYCaBSgI947eZWNeN0Ei9_SZke7oK8-SNfEuMrpvyvb1YUczFay3KnanLLFUnpjyxXJ0FuInItdsZW992jBVnVRG7CDoQqBl8eKZ9qLp71yoTAXIR5SgoIfhl7Pi-5aDbnEHC1i1kRRK/s640/silver-pen-in-open-business-day-planner-diary-picjumbo-com.jpg" title="silver pen" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><h2 style="text-align: center;">
0 FILMÓW I SERIALI</h2>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Niby nie jestem wielką fanką oglądania filmów czy seriali wieczorami, ale czasem po prostu bywa tak, że mam ochotę na zobaczenie czegoś dla zabicia wieczornego czasu, kiedy to mam ochotę jak najszybciej położyć się spać, bo jestem taka zmęczona! Od grudnia ja i mój narzeczony mieliśmy szatański pomysł na roczny projekt, podczas którego w każdy miesiąc będziemy się zajmować czyms innym. Będzie miesiąc niespodzianka, nauki umiejętności, wspólnych ćwiczeń, zero waste. Był już miesiąc oglądania Ted Talks, który poszedł nam dobrze i taki który wyszedł fatalnie - miesiąc biegania. W kwietniu natomiast nie oglądamy żadnych seriali i filmów. Bo tak. Będziemy poświęcać czas na czytanie książek, artykułów, blogów i słuchanie audiobooków i podcastów. Może razem podziałamy nad naszymi bullet journalami.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<h2 style="text-align: center;">
0 PORADNIKÓW</h2>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Zero poradników to kolejny wyczyn, któremu chcę sprostać. Jako, że jestem ich maniaczką i naprawdę czytam ich o wiele, wiele za dużo postanowiłam zrobić sobie prawie całkowity detoks. Mam zakaz na czytanie poradników, ale w kwietniu (i pewnie w maju, bo książka ma 600 stron) będę przepracowywać " Insight" Michała Pasterskiego. Tylko tę jedną, jedyną książkę. Nie więcej. Moja głowa jest już po prostu totalnie zgwałcona przez poradniki i mam coraz mniejszą ochotę na ich czytanie, zwłaszcza że niezwykle rzadko zdarza mi się je przepracowywać. Zazwyczaj po prostu kończę dany poradnik i o nim zapominam. Być może uda mi się ten detoks ciągnąć dłużej niż miesiąc, a dzięki temu udałoby mi się przeczytać sporo innych książek - o biznesie, marketingu, social mediach, sztuce, świecie czy podróżach.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<h2 style="text-align: center;">
ZNAJDŹ PRACĘ i PRZEMYŚL BIZNES</h2>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Dwa posty temu pisałam o tym jak to nagle moje życiowe plany znów się zmieniły. Także muszę znów znaleźć pracę, ale mam nadzieję, że tym razem zabawię w niej na dłużej. Myślę też o ogarnięciu czegoś dodatkowego, w tym przypadku zleceń. Także kwiecień oprócz czytania i nieoglądania filmów i seriali będzie także poświęcony przyzwyczajaniu się do nowych, liczniejszych obowiązków i nowego otoczenia i ludzi. Myślę, że najważniejsze jest moje pozytywne podejście i dam sobie z tym wszystkim radę. Ważne dla mnie w tym miesiącu jest także przemyślenie biznesu, który chcę założyć. Mam kilka pomysłów, a jeden z nich bardzo wychodzi na prowadzenie. Ale muszę wykonać parę telefonów z wieloma pytaniami, żeby dowiedzieć się czy mam szansę na dotację, na jakich warunkach itd. A więc możecie trzymać kciuki za te plany, bo mam nadzieję, że z czasem wyjdzie z nich coś większego. Oczywiście nie od razu Rzym i Kraków zbudowano, ale warto wiedzieć czy istnieją jakieś możliwości na przyspieszenie tego procesu.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<h2 style="text-align: center;">
POWRÓT DO "DROGI ARTYSTY"</h2>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Po raz kolejny już wracam do "Drogi Artysty". Zaczynałam już ten proces wiele razy i wiele razy niestety także porzucałam. Nie wiem jak będzie tym razem, ale jest coś co mnie po prostu do tej książki i całego projektu strasznie ciągnie. Nie wiem na czym to polega, ale najwidoczniej ja muszę skończyć " Drogę Artysty". Zobaczymy jak mi pójdzie tym razem, ile tygodni wytrwam, w jaki sposób będzie mi się pracowało z Porannymi Stronami, Randkami Artystycznymi czy ćwiczeniami. Być może wymyślę jakiś cykl związany z "DA", ale tego nie obiecuję, bo też nie chcę Was zanudzać.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<h2 style="text-align: center;">
NAUKA, NAUKA, NAUKA</h2>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Jeszcze w mojej starej pozycji zawodowej ;) postanowiłam, że będę się bardzo dużo uczyć. O marketingu, social mediach, content marketingu i czym się tam jeszcze da. Będę robić newslettery, ogarniać Wordpressa, robić grafiki w Canvie, słuchać podcastów, przeczesywać blogi, czytać fachowe książki i ebooki, uczyć się copywritingu, ogarniać własne portfolio itd. itd. Czyli jak najwięcej nauki się da. W praktyce i w teorii. Dla siebie, dla swojego biznesu, dla swoich zleceń. I tym także zajmować się w kwietniu.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<h2 style="text-align: center;">
ROZWÓJ BLOGA</h2>
<div>
<div style="text-align: justify;">
I last but not least. Oczywiście rozwój bloga. Pojawi się na blogu z pewnością jeden wywiad Being Badass, jeden wywiad z wyznawcą/wyznawczynią Zero Waste, a także nowa seria o chorych psychicznie bohaterach, którą prawdopodobnie zatytułuję Historie Bohaterów. To tyle jeśli chodzi o wywiady. Poza tym postaram się regularnie pisać na fanpejdżu, być może zacznę dla Was pisać ebooka i spróbuję urozmaicać wpisy zdjęciami. Oczywiście Was może to mniej interesować, ale ja chcę mieć to jako podkładkę za miesiąc, kiedy będę sprawdzać co udało mi się zrobić. Zdecydowanie spróbuję także rozpocząć nowy cykl na blogu i wprowadzić jakiś projekt, ale o tym na razie cichosza. </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<h4 style="text-align: center;">
To moje plany na ten miesiąc. Jakie są Wasze? Blogi, ćwiczenia, wychodzenie z domu na łono natury, nauka czy cokolwiek innego?</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-24936364534180161952017-03-29T13:23:00.004+02:002017-03-29T13:23:59.589+02:00Being Badass - Monika Małgorzata<div style="text-align: justify;">
Hej! Wracam z serią, którą bardzo, bardzo lubicie. Na blogu od teraz pojawiać się będą nowe badassy, a na razie w sumie nowe badasski. A więc zapraszam do czytania! :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIhnxNP-QQZ9uvQUf-YW8r8SpN52GVjP8NxZXplAT6cLFh1UT07k4bropsjr4-Ff_pXBlVrfoFx7I4IM5CkQpqkctnkAVUWJZ-gjD6EM9bpT1AB4QzuFZ1VD177mZbzZVxr-SI5o4YUX8_/s1600/monika.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="638" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIhnxNP-QQZ9uvQUf-YW8r8SpN52GVjP8NxZXplAT6cLFh1UT07k4bropsjr4-Ff_pXBlVrfoFx7I4IM5CkQpqkctnkAVUWJZ-gjD6EM9bpT1AB4QzuFZ1VD177mZbzZVxr-SI5o4YUX8_/s640/monika.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Dzisiejszą bohaterką jest kobieta wielce wszechstronna - Monika Małgorzata! Brzmi poważnie co nie? Ale jak zaraz się przekonacie, to bardzo klawa dziewczyna z wieloma talentami. Dodam też, że bardzo się między sobą różnimy, co wcale nie sprawiło, że nie chciałam jej w badassach mieć. Wręcz przeciwnie - ktoś kto napisał książkę, śpiewa i ma firmę zajmującą się szyciem jest dla mnie idealną kandydatką do tego tytułu.Oto <a href="http://monikamalgorzatalis.pl/" target="_blank">blog</a> Moniki na który Was zapraszam i jej <a href="http://manufakturamoniki.pl/" target="_blank">strona firmowa</a>. A <a href="https://instagram.com/monikamalgorzatalis" target="_blank">tutaj </a>możecie podpatrzeć Monikę na Instagramie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale teraz w sumie najważniejsze - Monika wydaje książkę, a my, wy możemy w tym pomóc. <a href="http://mintu.me/projects/koniec-swiata-powiesc-i-mapa" target="_blank">Oto</a> link do crowdfundingu, który Monika organizuje. Możecie wesprzeć świeżo upieczoną pisarkę i pomóc jej wydać powieść o Bieszczadach!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyFgYBxqibY4rCdRNjhw2P23GTZZrExIpMkEPDf6vUuwVtKATJKFwdRM1b-Adbg-on2RzfMHYbQdC00HbrELOI3XyLGxu3Moytg72yOkLjKk0XZXnYz6J7E2NXM5Qh6yL6_x7pJXsK8z67/s1600/17555058_1468054839872654_1369313473_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="598" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyFgYBxqibY4rCdRNjhw2P23GTZZrExIpMkEPDf6vUuwVtKATJKFwdRM1b-Adbg-on2RzfMHYbQdC00HbrELOI3XyLGxu3Moytg72yOkLjKk0XZXnYz6J7E2NXM5Qh6yL6_x7pJXsK8z67/s640/17555058_1468054839872654_1369313473_n.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
Jak pieprzysz system na co dzień?</h2>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Złość na tak zwany system pojawia
się u mnie tylko czasem – na co dzień można mnie uznać za miłą
i pozytywną dziewczynę, która skupia się zawsze na tym, co dobre
i budujące. W pewnym momencie uznałam, że szkoda mojej energii na
wkurzanie się na to, na co nie mam wpływu. A prawda jest taka, że
jakiś system zawsze jest i być musi, bo inaczej byśmy się
zupełnie rozsypali. Człowiek potrzebuje struktury do tego, żeby
funkcjonować (buntownik też potrzebuje systemu, żeby miał się na
co buntować...), ale w moim odczuciu chodzi o to, żeby w obrębie
tej struktury tworzyć swoje życie w taki sposób, jaki chcemy. Moje
poglądy w tym temacie ukształtowały studia filozoficzne, nabrałam
dzięki nim dystansu do siebie i systemu, w którym żyję. No chyba
że w rozmowie pojawia się problem ZUSu i obciążeń, jakie państwo
nakłada na właścicieli jednoosobowych firm – wtedy zdecydowanie
przestaję być spokojna... Ale wiem, że agresja do niczego nie
prowadzi, jeśli chcę coś zmienić, wybieram inne sposoby.</div>
<div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Okej, to co robię z tym na co dzień?
Mam firmę w Akademickim Inkubatorze Przedsiębiorczości (firma
legalna bez ZUSu!) zamiast na DG. Nie mamy z mężem samochodu i na
pytanie „dlaczego” zazwyczaj odpowiadam – pół żartem, pół
serio – że nie poddajemy się konsumpcjonizmowi naszych czasów i
wybieramy pociąg albo inne publiczne środki transportu. Żyję tak,
jak chcę, nie oglądając się na to, co na ten temat sądzi
społeczeństwo... Jasne, czasem za to oberwę, ale już się tym nie
przejmuję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Jaki byłby Twój Tyler Durden?</h2>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Jeśli pytasz o moje alter-ego, które
będzie w stanie o mnie zawalczyć bardziej niż ja sama o siebie, to
sądzę, że go nie potrzebuję. Przeszłam w życiu długą drogę
od szarej myszki do kobiety, która nie boi się świata i realizuje
swoje marzenia.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Rzuciłam karierę naukową (uznałam,
że nie napiszę doktoratu z filozofii mimo otwartego przewodu),
kiedy przestała przynosić mi radość, a zaczęła powodować coraz
głębszą frustrację. Założyłam swoją szyciową firmę (ucząc
się biznesu od podstaw, bo na filozofii, jak się można domyśleć,
lekcji z przedsiębiorczości nie było...), ale po 2,5 roku
przychodzi czas na zmiany. Już się ich nie boję! Szycie to tylko
część moich aktywności...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Nagrywam płyty z autorską muzyką –
właśnie kończymy „tańce duszy”, czyli krążek z moimi
tekstami (muzykę skomponował mój przyjaciel). Wydaję waśnie
swoją debiutancką powieść „Koniec świata”, której akcja
dzieje się na bieszczadzkich szlakach. Stworzyłam zespół ludzi,
którzy stoją za mną murem i pomagają mi wydać powieść metodą
self-publishingu.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Moje ego nie jest wszechmocne,
przekonałam się o tym bardzo niedawno, kiedy straciłam ciążę
(nie miałam na to żadnego wpływu). Ale nie chodzi mi o wszechmoc,
ale raczej o tę moc, którą odkryłam w sobie i dzięki niej mogę
realizować te wszystkie szalone plany... I o ludzi, którzy są ze
mną i pomagają – bo nauczyłam się, że skoro wszechmocni nie
jesteśmy, to warto prosić o pomoc!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Hajs czy progres?</h2>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Jedno łączy się z drugim, choć
raczej u mnie w życiu jest tak, że kasa wynika z rozwoju.
Nieustannie uczę się nowych rzeczy, bardzo to lubię, a potem
jakoś tak się dzieje, że idą za tym pieniądze – często jako
„efekt uboczny” moich działań. One nigdy nie są celem samym w
sobie, służą do tego, żebym mogła prowadzić taki styl życia,
jaki chcę. Oczywiście to nie jest tak, że o nich nie myślę, bo
planując biznes mocno skupiam się na tym, żeby wyjść na swoje.
Cieszę się, że zarabianie pieniędzy i rozmowa o nich przestała
być dla mnie tematem tabu i wkurzam się, kiedy inni nie chcą
powiedzieć, ile zarabiają, traktując to pytanie jako atak, a nie
jako wyraz mojej czystej ciekawośćci życia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<h2 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Jaki jest Twój wymarzony styl życia i ile Ci do niego brakuje?</h2>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Dbam cały czas o to, żeby prowadzić
wymarzony styl życia. Jestem artystką i to jest super. Mam czas i
przestrzeń na tworzenie muzyki, na pisanie, na jogę, ale też na
wędrówki po górach, które uwielbiam... Co jakiś czas przychodzi
do mnie marzenie o wyprowadzce w góry, ale wiem, że to nie jest
jeszcze ten moment, ale że pewnie kiedyś nadejdzie. Jestem
szczęśliwą mężatką. Niedługo stanie pod Wieliczką nasz mały,
parterowy domek (77 metrów, znów odwracamy się plecami do tych,
którzy mówią, że jak dom to tylko 200 metrów...). Angażuję się
w życie religijne naszej parafii (zainicjowałam powstanie chóru,
okazjonalnie robię jakieś spotkania przy kościele). Mam wokół siebie fajnych ludzi. Brakuje mi – o ile można to nazwać
brakiem... – dziecka. Niestety, niedawno straciłam pierwszą ciążę
i mimo mojego pozytywnego nastawienia do życia boje się, co będzie,
kiedy znów zajdę w ciążę – a pewnie stanie się to niedługo,
bo staramy się z mężem o powiększenie rodziny. Ufam, że będzie
tak jak do tej pory w moim życiu – to, co złe i trudne, obróci
się w większe dobro...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz na tapecie jest marzenie o staniu
się sławną pisarką. Idę po niego krok po kroku!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<h2 style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Które konwenanse i stereotypy
jeszcze trzymają Cię w garści, a które już kopnęłaś w dupę?</h2>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Nie cierpię robienia tego, co „wypada”.
Między innymi z tego względu zupełnie nie nadawałam się do pracy
i życia na uczelni, tam jest pełno tego typu konwenansów. Jasne,
nie można powiedzieć, że one są absolutnie złe, bo jednak
trzymają nas w ryzach, ale kiedy powodują, że człowiek robi
ciągle coś wbrew sobie, to znak, że źle się dzieje. Czasem ugnę
się pod wpływem tego, co wypada, ale zdarza się to coraz rzadziej
– raczej robię to, co chcę, oczywiście z poszanowaniem innych. Z
tego względu na przykład na nasz ślub i wesele zaprosiliśmy tylko
te osoby z rodziny, z którymi faktycznie mamy kontakt, a nie tych,
których „wypadało”. I była świetna zabawa!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Od kilku lat walczę skutecznie ze
stereotypami w stylu „nie da się”, „nie jestem wystarczająco
dobra”, „życie jest trudne i nic się nie da zmienić”. Sama
zmieniłam myślenie na ten temat dzięki... muzyce. W listopadzie
2014 roku pojechaliśmy z przyjaciółmi w góry, do Krynicy-Zdroju.
Właściciel pensjonatu, kiedy usłyszał, jak śpiewam, zaprosił
mnie do nagrania płyty. Mnie, amatorkę, dziewczynę bez
wykształcenia muzycznego! To był ogromny szok, kiedy okazało się,
że można tworzyć muzykę nie będąc po szkole muzycznej. A
wyobraźcie sobie, że na nagranie naszej drugiej płyty dostaliśmy
nagrodę Ars Quaerendi od Marszałka Województwa Małopolskiego...
Odkąd to wszystko mi się przydarzyło, przestałam mówić „takie
rzeczy się nie zdarzają”, bo życie pokazuje mi, że to
nieprawda.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Walczę też ze stereotypem
Polaka-katolika. Sama zdecydowałam w pewnym momencie, że chcę
należeć do Kościoła i tego się trzymam. Boli mnie hejt, z którym
często się spotykam (na szczęście nie bezpośrednio), a który
często bierze się z niewiedzy... Sama musiałam poukładać sobie
wiele spraw dotyczących wiary i religii na nowo, wyzbyć się
przekonania, że wiara kręci się wokół grzechu, winy i kary.
Wzięłam do serca słowa jednego z oo. Dominikanów, że w
chrześcijaństwie chodzi o to, żeby ocalać w człowieku piękno i
dobro. I tak staram się działać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
<b>Ja bardzo dziękuję Monice za wystąpienie w Being Badass i życzę jej samych sukcesów!</b></h2>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-85518919888425518862017-03-26T09:30:00.002+02:002017-03-26T11:23:27.317+02:00Sieczkaliza - czyli co oglądam, czytam i nad czym pracuję?<div style="text-align: justify;">
Tego typu podsumowania bardzo podobają mi się na innych blogach. Poza tym uważam, że zbliżają one czytelników do piszącego. Dlatego u mnie też pojawi się taki co weekendowy wpis w którym podzielę się z Wami zawsze tym co czytam, co piszę, nad czym pracuję i ogólnie co mnie pochłania na co dzień. Tytuł samego cyklu jest na razie roboczy - napisałam chyba 2 posty z cyklu Sieczkaliza, ale dotyczyły one mojej osobowości i cech charakteru. Jak wymyślę coś lepszego to dam znać :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn_bYua1NT38QBFqN_VGb5twzwdBycYGbVPdYVn7vfif4HhKQrO0CaMcXGPRxANGt0GQk8kMHpgyZWXc_SEXx0JyaWU39hN48w3mPzkrJnSd8WWWdMWlHpir3_c6K5_fFLVIPBqhwZlBR4/s1600/kaboompics.com_Hyacinth+%2526+eggs.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sieczkaliza" border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn_bYua1NT38QBFqN_VGb5twzwdBycYGbVPdYVn7vfif4HhKQrO0CaMcXGPRxANGt0GQk8kMHpgyZWXc_SEXx0JyaWU39hN48w3mPzkrJnSd8WWWdMWlHpir3_c6K5_fFLVIPBqhwZlBR4/s640/kaboompics.com_Hyacinth+%2526+eggs.jpg" title="eggs," width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<h2 style="text-align: center;">
Co oglądam?</h2>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem po dwóch miesiącach z Netflixem, ale na razie nie zdecydowałam się na to, żeby za niego płacić. W pierwszym miesiącu zobaczyłam wszystkie interesujące mnie dokumenty (bo bardzo lubię tę formę), a w kolejnym zobaczyłam całkiem fajne seriale. Padło na "Ritę", "Marcellę", "Grace and Frankie" i "Z Nation". Z góry polecam wszystkie te seriale, zwłaszcza "Ritę", bo zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Być może napiszę kiedyś post o tym co mnie na Netflixie najbardziej zaskoczyło i zadowoliło, ale dzisiaj pozostawiam to po prostu w kilku zdaniach. Dlatego obecnie nie oglądam nic. Dzisiaj nad ranem wpadł mi jednak do głowy genialny pomysł, żeby zrobić sobie filmową listę do obejrzenia. Nie wiem jednak jak będzie z jej realizacją, bo wraz z narzeczonym próbujemy realizować nasz roczny projekt. Marzec się kończy, a na kwiecień mamy właśnie zaplanowane zero oglądania filmów i seriali. Taka lista musiałaby więc poczekać aż do maja :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
Co czytam?</h2>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obecnie staram się podejść do detoksu od poradników. Przeczytałam ich w życiu taką masę, że chyba najwyższa pora na małe odstawienie. Oczywiście mam na celowniku parę z nich, ale postaram się ich naprawdę nie ruszać. Za poleceniem Happyholic chciałabym przepracować książkę "Insight" i być może tym właśnie zajmę się w kwietniu. Poradniki mają to do siebie, że należy z nimi pracować i robić zawarte w nich ćwiczenia - ja często to olewałam, a potem dziwiłam się, że nic się w moim życiu nie zmienia. Oczywiście szukam także książek o budowaniu pewności siebie - jeśli chcecie wiedzieć więcej to zapraszam do ostatniego tekstu. Zamiast poradników i książek rozwojowych mam zamiar czytać książki o historii, sztuce i podróżach - jeśli znacie jakieś dobre dla laika tytuły w tych kategoriach to dajcie znać, bo strasznie męczę się ze znalezieniem czegoś odpowiedniego. Po prostu potrzebuję zwiększyć swoją wiedzę o otaczającym mnie świecie i pewnie nieraz Wam o tym pisałam ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
Nad czym pracuję?</h2>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obecnie pracuję nad pracą ;) Nie chcę pisać za dużo, bo pewnie też w jakimś stopniu obowiązuje mnie tajemnica, ale staram się codziennie nauczyć czegoś nowego w zakresie marketingu, social mediów, brand marketingu itd. Słucham podcastów, czytam książki i artykuły, dzisiaj zajmę się szukaniem kursów. Chcę jak najlepiej wypaść i bardzo się tym stresuję, ale chcę się też jak najwięcej nauczyć, a dzięki nauce zapanuję nad stresem. Poza tym tak jak wspominałam ostatnio marzy mi się własny biznes, a poza tym chcę rozkręcić bloga, zrobić wyzwanie "Wychodzenia z dołka", może nawet udzielać konsultacji. Do tego też potrzebuję bardzo wielu umiejętności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
<b>Co chciałabym robić/zrobić?</b></h2>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ojj tego jest cała masa tak naprawdę. Muszę popracować nad jeszcze wcześniejszym wstawaniem, bo chcę ten zaoszczędzony czas poświęcić na naukę i pracę przed pracą ;) Poza tym strasznie podjarałam się Miracle Morning i chciałabym to także wprowadzić w moje życie. Oczywiście dalej w kolejce stoi rozwój bloga, napisanie tego cholernego poradnika (męczę się z nim strasznie) i wiele, wiele innych kwestii. Muszę dzisiaj lepiej dopracować swoje cele, bo przecież wiadomo, że nie wszystko wyjdzie i uda mi się zrealizować od razu. Ale znacie mnie - wiecie, że łapię tysiąc srok za ogon. Chciałabym więc działać nad 1-2 celami na raz, a resztą się w danym momencie nie przejmować, bo na resztę też przyjdzie czas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h2 style="text-align: center;">
<b>Jak się czuję?</b></h2>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po ciężkich kilku miesiącach (od października) czuję się coraz lepiej. Mam coraz więcej energii do działania, staram się działać małymi kroczkami, nie zawsze wychodzi. Niestety przesilenie wiosenne także mnie nie oszczędziło i dość ciężko zwlec mi się z łóżka każdego ranka. Wiem niestety, że to wszystko to także kwestia nawyków, które niestety trochę mi się zepsuły i muszę nad tym popracować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To chyba tyle jeśli chodzi o pierwszy wpis z tej serii. Jeśli wpadnie mi do głowy coś więcej to zapewne zaktualizuję każdy kolejny post. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I najważniejsze - dajcie znać co u Was! Co czytacie, oglądacie, nad czym pracujecie! Dajcie mi się bardziej poznać, czekam na Wasze komentarze :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-11190384596131723902017-03-21T16:33:00.002+01:002017-03-21T16:33:58.502+01:00Pewność siebie - moja historia<div style="text-align: justify;">
Bardzo mnie ucieszyło Wasze przywitanie :) Niesamowicie miło jest wiedzieć, że ktoś, ktokolwiek tutaj jeszcze zagląda :) Zwłaszcza biorąc pod uwagę jak długie są te okresy posuchy bez postów w moim wykonaniu. Tak jak napisałam w poprzednim poście pomysłów na teksty trochę mam i obiecuję, że będą się one pojawiać w miarę regularnie. Jednym z nich był tekst o pewności siebie i trickami na nią - chciałabym jednak poprzedzić go historią mojej pewności siebie. Może uznacie go za wartościowy i podzielicie się swoją historią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf8pqyxgg6hfgWUM7TXEmg0Wk8ed35RwzRvrMutwulZBsLE4CTHscDbsI4i8nQWqXX3QRyq5Rvm3D5Q1nfEHYnY6n4qX7Vzrt86rILBY9dId_L_NeDHTwa22xvQjhJunz2dEsLEZpicHwP/s1600/391H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="pewność siebie" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf8pqyxgg6hfgWUM7TXEmg0Wk8ed35RwzRvrMutwulZBsLE4CTHscDbsI4i8nQWqXX3QRyq5Rvm3D5Q1nfEHYnY6n4qX7Vzrt86rILBY9dId_L_NeDHTwa22xvQjhJunz2dEsLEZpicHwP/s640/391H.jpg" title="" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przez bardzo długi okres nie wydawało mi się wcale, że nie jestem zbyt pewna siebie. Wielu moich problemów doszukiwałam się w depresji, chadzie czy może fobii społecznej (bo niektóre problemy sobie nią tłumaczę, chociaż nikt jej u mnie nie stwierdził). Nie wychodzę z domu, bo mam doła, głupio mi zapisać się na jakieś zajęcia dodatkowe, bo mam doła albo nie poznaję nowych ludzi, bo mam doła. Mogłabym tym tłumaczyć niemal wszelkie sytuacje w moim życiu. Nie ma w tym nic dziwnego, ale jednak to wszystko to są spore trudności. Dopiero od paru dni zdaje sobie sprawę, że bardzo wielką rolę w całym moim życiu odgrywa brak pewności siebie i niskie poczucie własnej wartości. Jestem już po lekturze kilku poradników (dla mnie to typowe ;) ) i chociaż zaleca się nie łączyć tych dwóch pojęć, to ja będę ich używać dzisiaj zamiennie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tak - dopiero kilka tygodni temu zdałam sobie sprawę, że nie jestem wystarczająco pewna siebie. A mam przecież 26 lat! Pewności zabrakło mi w jednej sytuacji z ostatnich tygodni, ale wyjść z matrixa pozwoliła mi także rozmowa z moim narzeczonym. Potem poszło lawinowo - zdałam sobie sprawę, że sytuacji których się boję jest masa! Poczynając od samotnych zakupów, podróży w mniej lub bardziej odległe miejsca, strojenia się w fajowskie ciuchy, chodzenia na obcasach, pojechania na jakieś szkolenie czy spotkanie blogerów, a kończąc na pójściu na studia. Okazało się, że mam naprawdę spory problem. Oczywiście jestem świadoma, że depresja, fobia społeczna czy brak pewności siebie mogą mi się mieszać, więc nie mam pewności co do tego, co jest czyjego autorstwa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio po niedzielnym obiedzie u Mamy (od prawie pół roku mieszkam już sama z narzeczonym w wynajmowanej kawalerce) oglądaliśmy wszelkie zdjęcia, dyplomy i świadectwa ze szkół. Okazało się, że byłam całkiem pewną siebie dziewczynką, a potem nastolatką. Dobre oceny, świadectwa z paskiem, udział w konkursach, wyjazdy na kolonie i obozy, udział w zajęciach dodatkowych, konkursy recytatorskie, biegi na orientację, olimpiady i co tam jeszcze można sobie wymarzyć. Jak widać gdzieś po drodze musiałam tą przebojowość i pewność siebie zgubić. Nie wiem, może w młodym wieku o wiele łatwiej robić różne rzeczy, bo i strach i życiowa świadomość i wiedza są mniejsze. W każdym razie zrobiło mi się po prostu przykro - bo chciałabym być bardziej pewna siebie. W końcu tyle chciałabym jeszcze w życiu zrobić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz zdałam sobie sprawę, że faktycznie miewałam podobne okresy w starszym wieku. Niestety przypisywałabym je jednak tylko i wyłącznie chorobie, bo mogły to być po prostu okresy manii i hipomanii. Kiedy bez zastanowienia zrobiłam sobie tatuaż (a jak wtedy byłam ubrana!) czy kiedy pojechałam na Woodstock z samymi facetami, na dodatek z takimi których nie znałam zbyt dobrze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jako, że uwielbiam wszelkie plany pracę nad swoją pewnością siebie zaczęłam oczywiście od dłuugiej listy wszystkich rzeczy, których boję się obecnie robić. Jest tego trochę, a pośród nich znajduje się pójście na studia, stworzenie poradnika, poznanie nowych znajomych czy zajęcia na siłowni. Tak, ja serio boję się takich banałów. Bo co ktoś powie, co się stanie, co będzie jak mi nie wyjdzie albo jak się wygłupię. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam już za sobą lekturę jednego poradnika i teraz pracuję z "Budowaniem pewności siebie dla bystrzaków". Na razie niestety trochę utknęłam na mocnych stronach mojej osoby, bo jestem przekonana, że w niczym nie jestem dobra. Macie podobnie? Czy bez problemu wymieniacie swoje talenty i umiejętności? Mi jest niesamowicie trudno. Niby mogłabym napisać, że dobrze piszę, ale czy na pewno? Fajnie kręcę hula hopem? Lubię zwierzęta, a one lubią mnie? No nie wiem, nic do mnie nie przemawia. Ale wiem też, że póki nie stworzę tej listy, nie spocznę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałabym Wam napisać, że mam na pewność siebie jakąś metodę, ale na razie nad tym dopiero pracuję. Cieszę się jednak, mimo całego ciężaru tej świadomości, że zdałam sobie sprawę, że z tą moją pewnością siebie jest coś nie tak. Zazdroszczę osobom bardziej lub bardzo pewnym siebie, pewnie, że sama też chciałabym taka być. Ale nie wiem niestety czy to jest obecnie możliwe. Jestem jednak gotowa nawet na kilkuletnią pracę nad tym aspektem, żeby móc kiedyś wystąpić na Ted Talks (moje marzenie ;) ), skoczyć na bungee czy zostać magistrem(albo nawet doktorem!).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lepsza pewność siebie na pewno przydałaby mi się też na co dzień. Od niedawna pracuję dla pewnej super agencji interaktywnej, ale nie mam zbyt wielkiego doświadczenia w czymkolwiek. A bardzo, BARDZO zależy mi na tym, żeby wykonywać swoje obowiązki lepiej. Tu pewność siebie na wyższym poziomie mogłaby mi zrobić dobrze. Nie wspominając już o życiu towarzyskim (które u mnie obecnie nie istnieje, tak introwertyczna się stałam) czy zajęciach dodatkowych o których marzę, bo pracuję w domu i zdecydowanie zbyt dużo czasu w nim ostatnio spędzam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dajcie znać co myślicie o swojej pewności siebie. Dla mnie ten temat jest ostatnio szalenie interesujący i chętnie się dowiem jak jest z nim u Was :)</div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-51525028969676193732017-03-20T14:43:00.000+01:002017-03-20T14:43:27.771+01:00Czy w końcu wrócę na stałe?<div style="text-align: justify;">
Witajcie! Nie pisałam postu na bloga już tak długo, że w sumie faktycznie zapomniałam jak to się robi. Nie mam też zupełnie pomysłu na pierwszy post po tak długiej nieobecności. Wiecie dobrze, że u mnie z blogowaniem jest w kratkę - czasem piszę, a czasem nie ma mnie przez pół roku. Pisałam już też nieraz o tym, że powracam - i faktycznie wracałam, ale na bardzo krótko. W każdym razie raczej nigdy nie myślałam o tym, żeby bloga usunąć. Zawsze był on gdzieś z tyłu mojej głowy. Miałam też mega duże plany na rozwój bloga w 2017 roku i postaram się je zrealizować. Jak wyjdzie? Zobaczymy, ale mam nadzieję, że będziecie mi kibicować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVy9hOYmqvwtUAC51Bq0sCeOpT1tZ_trhuAw-Q0BLFKd-7gj1o7tVgq239KiQAa9wGkYH8V0RYOAip56o259nti2YVaN60fyUmxyz9bdW7Q_BTE6gHokf6ufNRDtGLk37qD2AcVYinw0Uh/s1600/kaboompics.com_March+2017.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVy9hOYmqvwtUAC51Bq0sCeOpT1tZ_trhuAw-Q0BLFKd-7gj1o7tVgq239KiQAa9wGkYH8V0RYOAip56o259nti2YVaN60fyUmxyz9bdW7Q_BTE6gHokf6ufNRDtGLk37qD2AcVYinw0Uh/s640/kaboompics.com_March+2017.jpg" width="426" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
A co u mnie słychać? Mam się dobrze, chociaż czas mojej nieobecności był także powiązany ze stanem zdrowia, zwłaszcza w zeszłym roku. Oczywiście przechodziłam jak to każdej zimy okres gorszego samopoczucia i teraz muszę nadrobić bardzo wiele rzeczy, zawodowo, życiowo, w pracy nad sobą i z celami. Na szczęście okres wiosenny i letni są dla mnie o wiele łatwiejsze. Mam masę pomysłów, część z nich udaje się zrealizować, mam też o wiele lepszy nastrój. Także trzymajcie kciuki, żeby ta wiosna i lato właśnie tak pozytywne dla mnie były. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obecnie pracuję nad wieloma rzeczami, jak to ja. Staram się już jednak brać poprawkę na to, że u mnie tych pomysłów i celów do realizacji jest bardzo często o wiele za dużo. Próbuję je więc jakoś okroić i ograniczyć, ale jestem zdania, że celów nigdy za dużo - byleby jednak pamiętać o priorytetach i na nich się skupiać. Lepiej chyba mieć 10 celów i zrealizować 2 niż nie mieć żadnego i żadnego też nie spełnić. Nadal pracuję zdalnie, chociaż już trochę inny sposób i na innych warunkach. Jak to ja - dalej ciągnę za sobą swoje noworoczne postanowienia i staram się wyrobić dobre nawyki. Czytam na masę, oglądam Netflixa, uczę się marketingu, kombinuję nad własnym biznesem i pracuję nad swoją pewnością siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem też strasznie ciekawa co słychać u Was. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żeby post ten nie był aż tak słaby i lamerski na koniec mam dla Was dawkę pomysłów na następne posty - możecie zajrzeć i dowiedzieć się o czym będę pisać. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol>
<li>Współuzależnienie - jak sobie z nim radzić, jak z nim żyć?</li>
<li>Pewność siebie i poczucie własnej wartości - jak je zbudować?</li>
<li>Wywiady z chorymi na ChAD i inne choroby psychiczne - spróbuję udowodnić, że dobre życie z chorobą psychiczną jest możliwe.</li>
<li>X sposobów na wyjście z depresji</li>
<li>Metody leczenia DDA.</li>
<li>Myśli źródłem bólu.</li>
<li>Abundance Tapestry.</li>
<li>Jak zmienić swoje przekonania?</li>
<li>Jak zadbać o swoje Wewnętrzne Dziecko?</li>
<li>O teoriach filmowych (ten wpis to moje marzenie, chcę się rozprawić z mitami typu 21 gram czyli waga duszy)</li>
<li>Spróbuję też powalczyć o wywiad z kobietami z W Kratkę (czyli więźniarkami).</li>
<li>Może wpadną wywiady z weganami, minimalistami i ludźmi wyznającymi zero waste.</li>
<li>Jak stać się badassem?</li>
<li>X sposobów na wyjście z systemu.</li>
<li>Kompletny przewodnik życia z chorobą psychiczną.</li>
<li>Moje ulubione horrory (wiecie, że jestem fanką tego gatunku).</li>
<li>Najciekawsze poradniki, które przeczytałam.</li>
<li>Metody na szczęście rodem z książek.</li>
<li>Przewodnik po byciu introwertykiem.</li>
<li>X sposobów na lepsze samopoczucie.</li>
</ol>
<div>
I pewnie o wiele, wiele więcej. Mam też inne info - jeśli ktoś z Was czeka na moje wyzwanie wychodzenia z dołka to już teraz się doczeka, bo kontynuuję nad nim pracę. Także - stay tuned!</div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-87204892539931432882016-12-23T11:35:00.000+01:002016-12-23T13:02:01.717+01:00Co tu się będzie działo w 2017?<div style="text-align: justify;">
Nie wiem czy to widać, ale ja planować uwielbiam. Nie wychodzi mi realizacja tych planów idealnie, ale uważam, że i tak spełniam o wiele więcej rzeczy niż gdybym nie planowała w ogóle. Nie będę dzisiaj pisać o planach osobistych, bo to nikogo nie interesuje, ale napiszę o tym jak widzę tego bloga w nadchodzącym roku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjre-A0TtnIjkKeaa85SNwApt9cfM9O4nNb86KBpDPlN5gvzGm37VQ1rSizKZ6LMlCqTSaGLU8ZnaCoPq0qGitThbGeqZgBCUezbxm1v_9y0oPUIAhFnnJ4nfJL_N82c-dwApJn1dUhsLIQ/s1600/366H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="blogowe plany na 2017 rok" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjre-A0TtnIjkKeaa85SNwApt9cfM9O4nNb86KBpDPlN5gvzGm37VQ1rSizKZ6LMlCqTSaGLU8ZnaCoPq0qGitThbGeqZgBCUezbxm1v_9y0oPUIAhFnnJ4nfJL_N82c-dwApJn1dUhsLIQ/s640/366H.jpg" title="trousers" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim bardzo chciałabym, żeby tematyka tego bloga coraz bardziej zbliżała się do psychologii, świadomego stylu życia, kreatywności i tworzenia, ale przede wszystkim do duchowości. Chciałabym, żeby w roku 2017 można było tutaj przeczytać o rzeczach, które pozwolą czuć się lepiej. Żeby można było wprowadzać zawarte na blogu wskazówki w życie i zmieniać je na lepsze. Nie wiem jak dużo będę pisała jeszcze o depresji. Obecnie spędzam trochę czasu na tworzeniu poradnika o którym pisałam już tak wiele. Poradnik ten jest o wychodzeniu z kryzysów, ale o byciu szczęśliwym w czasie tych kryzysów także. Nie wiem czy nie napisałam już o depresji wszystkiego co chciałam. Te wpisy cieszą się popularnością i dobrze. Powinny być czytane, ale przede wszystkim wykorzystywane w praktyce. Chciałabym jednak pisać od czasu do czasu o psychice i zdrowiu psychicznym - o lękach, fobiach, niepokoju, innych chorobach i problemach. Pewnie wrócę do Self Care Sunday. Chciałabym także czasem wspomnieć o rzeczach, które robię ja i które robią świadomi siebie i uduchowieni ludzi. Będą to medytacja, wdzięczność, wizualizacja. Ale po kolei.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
ŚWIADOMY STYL ŻYCIA, SLOW LIFE, MINIMALIZM</h4>
<div style="text-align: justify;">
Jest to coś co bardzo mnie ostatnio interesuje. Interesuje się tym od krótszego czasu, ale pewne rzeczy robię i wiem od lat. Nowością jest minimalizm, ale bardzo się na niego zafiksowałam (także dlatego, że zaczęłam samodzielnie wynajmować kawalerkę) i myślę, że będzie tutaj na blogu bardzo częstym gościem. Poza tym mam zamiar także wgłębić się teoretycznie i praktycznie w filozofię zero waste, co dla niektórych z Was może być totalną nowością. Skoro mowa o świadomym stylu życia to będzie o wspomnianej wcześniej medytacji, którą zaczęłam praktykować. Może spróbuję także jogi, wtedy także Wam o tym napiszę. Jeśli chodzi o slow life to będę dalej zachęcać do detoksu informacyjnego, częstszego bycia offline, ustalania priorytetów. Mam nadzieję stać się trochę polskim Leo Babautą. Będę też pisała o swoim przejściu z wegetarianizmu na weganizm, bo taki mam plan na rok 2017. Wspomnę o tworzeniu budżetu domowego, esencjalizmie, weekendach offline (i o tym co robić w zamian), będę także tworzyć swoją capsule wardrobe i pewnie zrobię inne rzeczy, które dobrze dopasują się do tych haseł. Jeśli więc interesuje Was ta tematyka to będziecie mieli tutaj o czym poczytać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
KREATYWNOŚĆ I TWORZENIE</h4>
<div style="text-align: justify;">
Na pewno będę dalej relacjonować swoją pracę z "Drogą Artysty". Chętnie podzielę się z Wami ćwiczeniami, zadaniami z książki, ale także napiszę o tym jak idą mi Poranne Strony, Randki Artystyczne i wszelkie inne czynności związane z tym dziełem. Poza tym mam zamiar zacząć więcej tworzyć swoimi rączkami i chętnie zacznę w końcu także wykonywać wszelkie pomysły z Pinteresta. Nie zmienię się w blog o DIY (bo robię słabe zdjęcia), ale na pewno będę pisała o wiele więcej o tworzeniu i kreatywności we wszystkich dziedzinach życia. Może pokażę Wam moją wersję bullet i visual journala. Mam też bardzo ambitny plan, żeby zacząć szyć i robić na drutach. Chętnie opiszę Wam jak idzie mi noszenie spódnic i sukienek przez okrągły rok. Mam też w planach tworzenie własnego albumu, a może skuszę się na Project Life. W każdym razie na blogu będą pojawiać się wpisy bezpośrednio dotyczące takiej tematyki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
ŚWIADOMY BIZNES I FREELANCE</h4>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj postawię sobie poprzeczkę dosyć wysoko. Będę osobiście we własnym zakresie pracować nad własnym biznesem, a także rozkręceniem innych jego odnóg. Może wrócę do freelancu, ale na zupełnie nowych zasadach. Z większą świadomością, z zachowaniem zasad minimalizmu i przede wszystkim z większym szacunkiem do siebie, swojej pracy i swojego czasu. Postaram się dotrzeć do osób, które pracują zdalnie, na własny rachunek i samodzielnie. Może trafią oni do Badassów. Pisałam w ostatnim poście o tym, że chcę pójść na studia i w końcu postawić sobie też konkretne i łatwe do odczytania zasady zawodowej ścieżki. Chcę w tym nadchodzącym roku robić coś z sensem, nie tylko dla pieniędzy. To duże wyzwanie i wiem, że czeka mnie sporo pracy. Ale chętnie będę to wszystko relacjonować na blogu. Może kogoś z Was to zainteresuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
CZEGO BĘDZIE MNIEJ?</h4>
<div style="text-align: justify;">
Zdecydowanie mniej pisać będę o depresji i chorobach psychicznych. Wydaje mi się, że napisałam już naprawdę wystarczająco dużo. Jeśli ktoś szuka w sieci pomocy to znajdzie ją na moim blogu w wielu wpisach. Oczywiście mam zamiar być pewnego rodzaju ambasadorką zdrowia psychicznego, ale będę o tym pisać zdecydowanie mniej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mniej będzie także psychologii w rozumieniu teoretycznym. Chętniej jednak podzielę się swoimi sposobami na szczęśliwsze życie. Być może na blogu pojawi się jeszcze więcej osobistych postów z prywatnymi przemyśleniami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
A JAK WYGLĄDAJĄ PLANY BLOGOWE NA NOWY ROK U WAS?</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
P.S. - Życzcie mi determinacji, żeby chociaż połowa planów się spełniła!</div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-67625022531896918872016-12-21T10:24:00.000+01:002016-12-21T10:24:17.133+01:00Co warto zrobić w roku 2017?<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj post w którym chciałabym podzielić się z Wami tym wszystkim co uważam za wartościowe i interesujące i czym warto zająć i zajmować się w przyszłym roku. Możecie to potraktować jak pomysły na dobre postanowienia noworoczne, ale wydaje mi się, że można też olać słowo postanowienia i po prostu to wszystko ZROBIĆ.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPc8lNM9GBao15YiAIHIgrOWnpM1DdMwzaZOBnz4ZsfRoHTsWi7vaUEV-soHD8pRnvT0g1pHaJsHEhjE8Z8F0l8kuzTQDjVTY2V2ZCYLX2eAbukyagJpJy6QYodA4X14lXG8IiI1H1CvgT/s1600/328H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="plany na 2017" border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPc8lNM9GBao15YiAIHIgrOWnpM1DdMwzaZOBnz4ZsfRoHTsWi7vaUEV-soHD8pRnvT0g1pHaJsHEhjE8Z8F0l8kuzTQDjVTY2V2ZCYLX2eAbukyagJpJy6QYodA4X14lXG8IiI1H1CvgT/s1600/328H.jpg" title="doors" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pisanie o swoich planach, celach i potanowieniach na 2017 to całkiem przyjemne zajęcie. Dzisiaj postanowiłam tego do końca nie robić, ale nie ma pewności, że jeszcze się na to w tym roku nie zdecyduje. Przede wszystkim fajnie jest mieć GDZIEŚ zapisane swoje plany, bo według mnie jest większe prawdopodobieństwo, że okażą się sukcesem. Poza tym uważam też, że po prostu dzielenie się planami ze swoimi Czytelnikami prowokuje ich do podzielenia się swoimi, a dla blogera poznawanie swoich Czytelników jest (a przynajmniej powinno być) wielką przyjemnością. Bo dla mnie właśnie takie jest.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za moment przejdę do tych rzeczy, które według mnie warto robić w nadchodzącym roku. Z jednej strony jest to propozycja dla Was, a z drugiej strony moja deklaracja. Mam nadzieję, że pomysły będą w miarę świeże i interesujące, ale też nie do końca o to mi chodzi. Ameryki nie odkryję, ale może nie dla wszystkich to co napiszę, będzie równie oczywiste.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
BĄDŹ OFFLINE</h4>
<div style="text-align: justify;">
W moich planach jest bardzo wiele pracy online. Pisanie bloga i praca nad nim, tworzenie webinarów, napisanie ebooka, może jakieś filmiki. Sama wiem najlepiej, że internet jest mi w przyszłym roku bardzo potrzebny, także ze względu na moją pracę. Ale właśnie dlatego i tym bardziej czuję potrzebę bycia offline. Jedna z moich bardzo fajowskich Czytelniczek zasugerowała mi kiedyś, że powinnam spędzać przynajmniej 3 godziny dziennie całkowicie offline, ale nie udało mi się tego trzymać zbyt długo. Nawet kiedy nie siedzę przed komputerem to bardzo często sięgam po telefon. Staram się tego nie robić, ale scrolluję często fejsa, zazwyczaj w poszukiwaniu inspiracji. Dlatego postanawiam sobie ostro, że będę spędzać jak najwięcej czasu offline na ruchu, czytaniu, kręceniu hula hopem, rysowaniu, tworzeniu bullet journala, robieniu DIY itd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
CZYTAJ NA MASĘ</h4>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnio pisałam o zachłannym czytaniu, którego należy się jak najbardziej wystrzegać i tego jestem pewna. Dlatego sugeruję, żeby za książki zabierać się wtedy, kiedy wszystkie ważne, istotne dla naszego życia czynności już wykonamy. Mi zdarza się często uciekać do czytania, kiedy do zrobienia nadal mam sporo ważnych rzeczy, które są w stanie zmienić moje życie. Dlatego doradzam czytać naprawdę bardzo dużo książek, ale robić to z głową. Ja od paru miesięcy staram się czytać więcej, bo przed dłuuuugi dłuuugi czas nie czytałam prawie wcale. Teraz nadrabiam, ale to też chcę robić z głową, bo ze wszystkim można przesadzić. Dlatego ważna jest równowaga.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
STWÓRZ WŁASNY PROJEKT</h4>
<div style="text-align: justify;">
Na przykład projekt roczny. Dla mnie będzie to prawdopodobnie rok bycia na TAK, a może uda mi się też stworzyć na blogu projekt dla introwertyków albo w stylu Fight Clubu. Co by to nie było ja jestem wielką fanką projektów tego typu. Obecnie biorę udział w fejsbukowej grupie #365 dni w spódnicy i nadal szukam czegoś jeszcze co mnie w ten sposób zaangażuje. Podobają mi się projekty roczne polegające na robieniu zdjęć, rysowaniu, prowadzeniu dziennika. Myślę, że taki projekt fajnie koloruje rzeczywistość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
SPRÓBUJ ZNALEŹĆ SWOJE TALENTY&OKREŚLIĆ SWOJĄ DROGĘ ZAWODOWĄ</h4>
<div style="text-align: justify;">
Według mnie to bardzo ważna kwestia. Dla mnie zawód to po prostu przez długie lata było zarabianie pieniędzy w praktycznie jakikolwiek sposób. Obecnie chcę to jednak zmienić. Chcę wytrwać w pracy dłużej i robić to co sprawia mi przyjemność. To bardzo duże wyzwanie. Poza tym chcę zacząć sama tworzyć swój zawód poprzez rozpoczęcie biznesu lub biznesu i jakiejś jego odnogi (np. boxów subskrypcyjnych i wirtualnej asystentki dla blogerów). Oczywiście to będę robić po godzinach, bo w głównej mierze chcę się skupić na pracy zdalnej w agencji. Do tego punktu należy także pójście na studia. W tym roku mi się nie udało, bo zlewałam temat. Teraz jednak wiem, że muszę o nim pamiętać na kilka miesięcy wcześniej, żeby wszystko dobrze przygotować. Dlatego Wam także doradzam przyjrzenie się swojej ścieżce zawodowej i wykształceniu, bo to może w sporym stopniu zmienić Waszą rzeczywistość. Poza tym próba zarobienia pieniędzy w inny sposób jest naprawdę pochwalana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
TWÓRZ RĄCZKAMI</h4>
<div style="text-align: justify;">
Wszelkie formy DIY dozwolone. Ja chciałabym się skupić na tworzeniu bullet jorunal (ale w końcu po swojemu, bo wcześniejsze próby dopasowania się wyszły mi na niekorzyść), może na szyciu i robieniu na drutach, a na pewno na robieniu tych wszystkich pięknych rzeczy, które zobaczę na Pintereście. Myślę, że bardzo warta jest równowaga pomiędzy pochłanianiem (fejsa, filmów, książek, info), a tworzeniem (pisaniem, rysowaniem, DIY itd.).Coraz bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu dzięki "Drodze Artysty". Dlatego myślę, że zamiast oglądać kolejny odcinek serialu, pochłaniać kolejną książkę może lepiej zrównoważyć moc i zrobić szalik na drutach albo własnoręczny album na zdjęcia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mogłabym jeszcze napisać o tym, żebyś przestał oglądać telewizję, słuchał dobrej muzyki, ćwiczył, jadł zdrowiej, rzucił palenie i o wielu innych. Byłoby to jednak zbyt oklepane, poza tym doskonale o tym wiesz i powie Ci to praktycznie każdy. Że tak właśnie trzeba. Dlatego ja Ci oszczędzę i pozostanę przy tych 5 punktach, których mam zamiar trzymać się osobiście.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
A Ty jakie masz plany?</h4>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-18623217381458456302016-12-19T17:20:00.003+01:002016-12-21T10:24:26.879+01:00"Droga Artysty" - plusy i korzyści<div style="text-align: justify;">
O "Drodze Artysty" pisałam już jakiś czas temu, ale chciałabym, żeby moje wpisy na ten temat pojawiały się regularnie w czasie wykonywania ćwiczeń i kontynuowania pracy tydzień po tygodniu. Obecnie jestem na tygodniu piątym, po abstynencji czytelniczej, w dniach w których pora przemyśleć swoje finansowe położenie. W tym poście jednak chciałabym napisać Wam o tych wszystkich korzyściach, które z "Drogi Artysty" wyciągnęłam do tej pory.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXcUp9bzmBCXJ5vBhXUY-13R1WnBFI-SuJlgIxW5xLZ0RQt87hDjQVj4G3Om9uCMjH1crUqOqj0AxMNCebdYtn4JMSltxKsbij6pSRt3nigi4hn9R4c3UlwB-dlPGu8890v8RhdFig7o2m/s1600/348H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="droga artysty" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXcUp9bzmBCXJ5vBhXUY-13R1WnBFI-SuJlgIxW5xLZ0RQt87hDjQVj4G3Om9uCMjH1crUqOqj0AxMNCebdYtn4JMSltxKsbij6pSRt3nigi4hn9R4c3UlwB-dlPGu8890v8RhdFig7o2m/s640/348H.jpg" title="flowers" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim jestem z siebie bardzo dumna, że jak na razie praca z drogą idzie mi całkiem dobrze. Podchodziłam już do "Drogi Artysty" naprawdę wiele razy i jak do tej pory nie szło mi jeszcze tak dobrze i płynnie jak teraz. Przejdę już jednak do konkretów i opiszę Wam wszelkie korzyści jakie uzyskałam w czasie tych pięciu tygodni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
ABSTYNENCJA CZYTELNICZA I ZACHŁANNE CZYTANIE</h4>
<div style="text-align: justify;">
Dzięki abstynencji zdałam sobie sprawę z tego jak zachłanne jest czytanie w moim życiu. Robiłam to bardzo często po to, żeby uciec od innych czynności, zwłaszcza konkretnego działania, które na mnie czekało. Podczas tygodnia z abstynencją oczywiście dałam plamę raz czy dwa, ale jednak korzyści nadal z niej wyciągnęłam. Przede wszystkim teraz już staram się pilnować tego co i ile czytam. To pierwsze było zawsze przeze mnie pilnowane, ale ilość czasu którą poświęcałam na czytanie już nie. Bywały dni w których czytałam nawet kilka godzin i naprawdę uciekałam od prawdziwego życia. Dzięki "Drodze Artysty" już tego pilnuję. Wy też możecie zwrócić uwagę na to czy po i poza pracą czy szkołą nie uciekacie w czytanie tak jak uciekalibyście w alkohol, granie w gry czy obżarstwo. Wydawać się może, że czytanie nie może być negatywne, ale jeśli mamy do zrobienia inne i ważniejsze rzeczy to lepiej odłożyć czytanie na później.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
WIDZĘ CZEGO UNIKAM</h4>
<div style="text-align: justify;">
Z tym też miałam do tej pory pewne problemy. "Droga Artysty" sprawia, że zaczynamy szukać nowych aktywności, otwieramy się na nowe rzeczy, coraz to nowsze kwestie zaczynają nas interesować itd. Ja nigdy nie miałam problemu z określeniem co chciałabym robić albo na co chciałabym poświęcić swój czas wolny. Nie pomogła mi więc w tym ta książka. Jednak o wiele wyraźniej widzę teraz to czego unikałam od wielu lat w większości. Bo okazuje się, że są aktywności na które mam ochotę już naprawdę bardzo długo i wymieniam je niemal za każdym razem w ćwiczeniach z książki. Ale jak na razie cały czas jestem na nie zamknięta. Oczywiście sama wiedza niewiele mi pomoże, bo muszę zacząć po prostu te rzeczy robić, ale jednak dobrze jest zdać sobie sprawę z tego jak bardzo się człowiek ogranicza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
WIEM CO MNIE OGRANICZA</h4>
<div style="text-align: justify;">
Nie jest oczywiście tak, że tą wiedzę zdobyłam dopiero po lekturze i pracy z "Drogą Artysty". Coraz chętniej i łatwiej mi jednak sięgnąć po książki dotyczące DDD i DDA, czyli tego z czym mam spore problemy. Bardzo otwarcie i szczerze rozmawiam też co tydzień z siostrą na skajpie (siostra mieszka w Irlandii), także o naszym dzieciństwie. Więcej też szukam wiedzy w tych tematach. Sięgam po książki z których mogę się czegoś nauczyć, a nawet zaczęłam tę wiedzę z poradników w końcu spisywać, żeby móc ją wykorzystać także po lekturze (a tego nigdy nie robiłam, choć powinnam była). Nie widzę może jakiś wielkich rewolucji, ale grosz do grosza i jednak sporo rzeczy chce się posunąć do przodu, a ja muszę im jedynie trochę dopomóc.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
ŁATWIEJ TRZYMAĆ MI SIĘ Z DALA OD DEPRESJI</h4>
<div style="text-align: justify;">
W tym zdecydowanie mi "Droga Artysty" pomaga. Trzymam się dzięki niej z dala od większych dołków i dołów i widzę zdecydowanie jej w tym zasługę. Być może Poranne Strony nie odmieniły mnie jakoś bardzo, a Randki Artystyczne jednak robię rzadko (wręcz wcale) to jednak ćwiczenia i sam fakt przechodzenia przez ten proces bardzo mi pomagają. Dzięki ćwiczeniom patrzę na wszystko bardziej optymistycznie, czuję się też bardziej twórcza, kreatywna, bardziej pozytywna i uśmiechnięta. Nie wiem czy jest tak w rzeczywistości, ale ja czuję, że o wiele więcej złego byłoby mi teraz potrzebne do tego, żeby wpaść w dołek. Cieszą mnie drobiazgi (kupienie koca, kwiatka, zawieszenie świecących bombek, wyjście w spódnicy, dobry serial wieczorem), wyciągam więcej dobrego z prostych czynności i więcej takich prostych czynności chcę w tą codzienność wsadzić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
ZACZĘŁAM WPROWADZAĆ DROBNE RYTUAŁY</h4>
<div style="text-align: justify;">
O medytowaniu marzyłam już od dawna. Podobnie jest u mnie z jogą. Ale zawsze było mi do tego nie po drodze. Od wczoraj jednak zaczęłam próby medytacji (łączę to z wizualizacją), a od dłuższego już czasu staram się wypisywać jak najwięcej rzeczy za które jestem wdzięczna. Jednak w tym tygodniu mój stosunek do tych czynności nabrał nowego wymiaru i chcę się nim oddać bardziej świadomie i w pełni. Zobaczymy jakie jeszcze rytuały uda mi się do mojej codzienności wprowadzić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
CIĄGNIE MNIE DO KUCHNI I DO DEKOROWANIA DOMU</h4>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem czy to kwestia zamieszkania poza domem rodziców, ale ja naprawdę nigdy nie byłam kimś kto w jakiś wyjątkowy sposób lubiłby gotować, piec albo chociażby trochę pichcić. Ja wychowałam siebie samą na kanapkach, bo nigdy na nic więcej nie miałam ochoty. Nie mówię, że teraz stałam się jakimś kulinarnym guru czy szaleńcem, ale coraz bardziej ciągnie mnie do kuchni, przepisów a w przyszłości może nawet zafunduję sobie książkę kucharską. Podobnie jest z dekorowaniem domu. Tutaj też nie szaleję w żaden sposób, ale przeglądam Pinteresta, próbuję się czymś zainspirować, jakieś małe zmiany mam w planach. Myślę, że to też spora zasługa "Drogi Artysty". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać kilka plusów pracy z tą książką jest. Może dzięki nim uda mi się kogoś zachęcić do własnej przygody z "Drogą Arysty".</div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-87022292076835339572016-12-17T17:46:00.002+01:002018-05-21T08:16:41.011+02:00Książki, które wyciągną Cię z dołka cz.II<div style="text-align: justify;">
Część pierwsza książek, które mają szansę wyciągnąć Was z różnego rodzaju dołków już była, dzisiaj pora na część kolejną. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoBN9k9H2Ixpd60lHgHscTMgEChokEiePVTwJqc0OkJ2fD-yemvcXYBh8v-mOdLULIldSNe31sSB5Vcbd-3XgoZfvKjSJCQwDIKFGDikeUYet1YjKn7pARZeNyvyRlpFnchxNsfawOI7oe/s1600/357H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="książki, które wyciągną cię z dołka" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoBN9k9H2Ixpd60lHgHscTMgEChokEiePVTwJqc0OkJ2fD-yemvcXYBh8v-mOdLULIldSNe31sSB5Vcbd-3XgoZfvKjSJCQwDIKFGDikeUYet1YjKn7pARZeNyvyRlpFnchxNsfawOI7oe/s640/357H.jpg" title="girl in hat" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>Ostatnio jest trochę tak, że mam problemy z wydalaniem z siebie czegokolwiek i nie mówię tu o wymiotach czy kupce. O wiele trudniej niż kilka tygodni temu jest mi cokolwiek napisać czy stworzyć i podobnie jest z pisaniem tego postu. Wiem które książki chcę Wam opisać, ale wiem też, że będzie mnie to kosztować masę wysiłku. Dlatego staram się bez zbędnych wstępów przejść do konkretów.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
<b>"CHUSTKA" JOANNA SAŁYGA</b></h4>
<div style="text-align: justify;">
"Chustkę" po raz drugi skończyłam czytać wczoraj. Bardzo potrzebuję obecnie tego typu książek, o których tutaj piszę i ta rozpoczęła kilka tygodni karmienia się tego typu literaturą. W dołku może dużym nie jestem, ale muszę się bardzo pilnować, żeby się do niego nie dostać. Zaczęłam więc czytać książki może nie zawsze pozytywne, ale na pewno pomocne, bo dające lepszą perspektywę. O "Chustce" nie mogę napisać zbyt wiele, bo przy takich książkach i ludziach, którzy je napisali każde słowa silące się na recenzję są zbyt małe. Nie chcę wyjść na idiotkę opisując "Chustkę" czy jej autorkę dlatego po prostu pozostawię ocenę Wam, po jej przeczytaniu. A w skrócie - książka to zapis kilku lat prowadzenia bloga przez autorkę chorą na raka. To zapis jej walki, jej życia z chorobą i daru, którym się podzieliła. Daru zamieniania gówna w sukces i radości z owego. Jeśli więc jesteście w dołku to bardzo Wam tę książkę polecam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"PROJEKT SZCZĘŚCIE" GRETCHEN RUBIN</h4>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj zdecydowanie lżejszy kaliber. Sama do końca nie wiem czemu ta dość lekka lektura znajduje się pośród raczej cięższych i bardziej wymagających, ale jest coś w "Projekcie Szczęście" co sprawia, że ja czuję się naprawdę dobrze. Dla mnie to na pewno próba i silna wola do tego, żeby w jakiś sposób swoje życie zmienić. Każda tego typu książka sprawia, że ja czuję większą wolę do walki, do zmiany i do rewolucji. A rewolucję i zmiany po prostu bardzo lubię. "Projekt Szczęście" jest więc taką rewolucją i nadzieją na lepsze życie. Autorka opisuje w książce swoją roczną przygodę z wprowadzaniem różnego rodzaju zmian na różnych polach swojego życia. Książka jest pozytywna i dająca nie tylko nadzieję, ale także motywację. Pewnie większość moich Czytelników tę książkę czytało, ale jeśli jest ktoś komu nie jest ona znana to ja szczerze polecam. Nie jest to arcydzieło, ale zdecydowanie poprawia humor.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"CZEGO NAJBARDZIEJ ŻAŁUJĄ UMIERAJĄCY" BRONNIE WARE</h4>
<div style="text-align: justify;">
To książka, którą jeszcze czytam, ale już wiem, że świetnie nadaje się na poprawiacz humoru. Zdecydowanie polecam ją osobom w mniejszych i większych dołkach, a nawet tym w głębokiej depresji, o ile oczywiście są w stanie cokolwiek przeczytać. Może się wydawać dość pretensjonalna, ale myślę, że czasem dawka tego nie zaszkodzi. Dla mnie jest dobrym poprawiaczem humoru zwłaszcza w cięższe dni. Daje nadzieję na zmiany, a to jest naprawdę bardzo potrzebne wszystkim osobom, które borykają się z problemami. Na pewno z chęcią przeczytam każdą jej inną książkę która powstanie, bo Bronnie ma naprawdę fajną energię i potrafi się nią podzielić, co jest według mnie bardzo ważne. Książka i historia autorki trochę przypominają mi losy Reginy Brett, której książki proponowałam w poprzedniej części.W każdym razie "Czego najbardziej żałują umierający" daje sporo do myślenia i gwarantuje zastrzyk o wiele lepszego nastroju.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
<b>KSIĄŻKI JOJO MOYES</b></h4>
<div style="text-align: justify;">
Ja jak na razie jestem po lekturze jedynie jednej z książek tej autorki, ale na czytniku czekają już na mnie kolejne. I bardzo mnie to cieszy, bo podobnie jak książki Małgorzaty Musierowicz mają one w sobie specyficzne ciepło i wręcz emanują dobrym nastrojem. Mimo, że oczywiście nie są od początku mega pozytywne i czytelnik musi przejść pewną dawkę gówna i błota zanim dojdzie do stron, które są happy endem. Oprócz lektury Moyes mam za sobą także seans jednej z ekranizacji i tez uważam ją za niczego sobie. Zwłaszcza szalony, niecodzienny styl ubierania głównej bohaterki, który także wprawiał mnie w dobre wibracje. W każdym razie książki Moyes mimo, że nie zaliczają się do poradników, to budzą fajne emocje i pozwalają spojrzeć na rzeczywistość bardziej pozytywnie.<br />
<br />
<h4 style="text-align: center;">
"SLOW LIFE. ZWOLNIJ I ZACZNIJ ŻYĆ" JOANNA GLOGAZA</h4>
<div>
Książka, która powinna być znana przynajmniej blogerom. Ja mój egzemplarz wsadziłam do swojego happy boxa, czyli pudełka, które ma poprawiać mi humor w momentach kryzysu. To chyba najlepsza recenzja. Poza tym opisywałam już tę książkę na łamach bloga w osobnym poście. </div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W tym momencie to wszystko na co pozwalają mi moje skupienie, koncentracja i wyobraźnia. Myślę jednak, że książki które opisałam faktycznie warto przeczytać, zwłaszcza w okresie świątecznym kiedy czasu jest więcej. Te pozycje, które opisałam w obu częściach na pewno odwdzięczą się dobrym samopoczuciem.</div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-3041420022343465812016-12-07T20:51:00.002+01:002016-12-07T20:51:38.797+01:00Minimalizm niematerialny - o co chodzi?<div style="text-align: justify;">
Materalizm kojarzy się oczywiście z przedmiotami, a minimalizm z ograniczeniem - ale także głównie w sferze przedmiotów i posiadania. Dzisiaj chciałabym napisać trochę więcej o minimalizmie poza sferą materialną, który także staje mi się coraz bardziej niezbędny. Stawiam w nim co prawda pierwsze, malutkie kroczki, ale myślę, że ta kwestia będzie się stale poszerzać i będę stawać się coraz większym specem w tej dziedzinie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1KO5BmJSFRSXw-CsjZrllJl8euE6AtklCxUvO5-k0xgTUfMsj3WSPgVmW5kFkbgjmjqDr5oDtj1Xr41Oe0Z6mH7D69aAnnGqoLJZAxhZ7iy1INnKhE4YR6SA2GbPSByUjffE1EzXVHtC3/s1600/kaboompics.com_Book%252C+sunglasess%252C+shoes%252C+old+pier.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="minimalizm" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1KO5BmJSFRSXw-CsjZrllJl8euE6AtklCxUvO5-k0xgTUfMsj3WSPgVmW5kFkbgjmjqDr5oDtj1Xr41Oe0Z6mH7D69aAnnGqoLJZAxhZ7iy1INnKhE4YR6SA2GbPSByUjffE1EzXVHtC3/s640/kaboompics.com_Book%252C+sunglasess%252C+shoes%252C+old+pier.jpg" title="shoes,book" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Tak jak wspomniałam, dzisiaj będzie o minimalizmie, który nie do końca związany jest z posiadaniem. Chciałam napisać także o tym jak wykorzystać esencjalizm w życiu i w działaniu i dzisiaj trochę ten temat też wprowadzę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
KONIEC BLOGOWEGO FANPEJDŻA</h4>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie minimalizm niematerialny przejawia się głównie w kulturze, czasie wolnym, działaniu. Ma on także związek z blogiem i blogowaniem. Postanowiłam, że podobnie jak Leo Babauta nie będę korzystać już z blogowego fanpejdża. Zawsze mnie to strasznie męczyło. Nie pamiętałam o tym, żeby coś wrzucić, wrzucałam posty o złych porach (małe zasięgi), nie sprawdzały się u mnie narzędzia takie jak Hootsuite i w ogóle nie było mi po drodze z prowadzeniem blogowego fanpejdża. Nie wiedziałam co na nim wrzucać, nie potrafiłam się dzielić nowymi postami, byłam zawstydzona prowadzeniem go. Długo się biłam z myślami, ale jednak w końcu stwierdziłam, że zasadniczo fanpejdż nie jest mi do niczego potrzebny. Kiedy założę własny biznes czy będę robić własne produkty to może zmienię zdanie, ale na razie jestem przekonana, że kto ma trafić na mojego bloga ten na niego trafi i bez fanpejdża. To samo ze śledzeniem aktualnych wpisów. Jeśli kogoś interesuje to co mam do powiedzenia to będzie śledził bloga. Po prostu nie potrafię się zmusić do prowadzenia fanpejdża, a nie chcę się do niczego zmuszać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
MINIMALIZM KULTURALNY</h4>
<div style="text-align: justify;">
Zawsze byłam znana z tego, że czytałam kilka książek na raz, wypożyczałam ich wiele z biblioteki i jednym słowem byłam trochę czytelniczo rozproszona. Obecnie staram się temu zapobiec. Staram się czytać tylko jedną książkę na raz i nie zaczynać w tym samym czasie czterech czy pięciu innych. Bardzo polubiłam także mój czytnik, który pozwala mi posiadać więcej książek, które jednocześnie nie zajmują więcej miejsca. Biorę udział w prywatnym reading challenge i sama odhaczam sobie książki, które pasują do haseł (kartkę z hasłami znalazłam na Pintereście).To też pomaga mi czytać tylko jedną książkę na raz. Poza tym próbuję także kulturowo otworzyć się na nowości. Nie jest to najłatwiejsze i być może też nie do końca kojarzy się z minimalizmem. Ale dla mnie minimalizm jest pewną nową drogą, która wypełnia mniej lub bardziej większość moich codziennych sytuacji. Dlatego otworzenie się na nowe rodzaje filmów czy książek także postrzegam jako pewnego rodzaju minimalizację, bo staram się ograniczyć to co jest już kulturowo dla mnie oklepane i zbyt dobrze znane (np. horrory).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
MINIMALIZM W DZIAŁANIU</h4>
<div style="text-align: justify;">
To jedna z trudniejszych i poważniejszych zmian w moim życiu. Ja przez całe dorosłe życie robiłam masę rzeczy, które niestety nie doprowadzały mnie tam gdzie chciałam. Skupiałam się na masie rzeczy, które tak naprawdę były zbyt małe, niewiele znaczyły i nie mogły mnie po prostu donikąd doprowadzić. To były drobnostki, rzeczy które pojawiały się nagle, takie które były na mojej liście zadań od zawsze. Dopiero niedawno lektura książki o esencjaliżmie dała mi do zrozumienia, że powinnam skupić się na priorytetach, a ich nie powinno być także wcale zbyt wiele. Dlatego teraz mam ustalone kilka rzeczy na których się skupiam i staram się nie rozpraszać, bo to niestety mi nie pomoże. Wiem, że priorytety to przecież oczywista sprawa, ale dla mnie wcale to takie nie było. Staram się więc pamiętać na co dzień o tym co przeczytałam. Dlatego teraz czeka mnie długa droga wypełniona rutynowym działaniem. Być może niewiele będzie na razie wzlotów, bo muszę wypracować pewne rzeczy, ale jestem na to gotowa. Myślę, że to także spory minimalizm.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
MINIMALIZM W PLANOWANIU</h4>
<div style="text-align: justify;">
Prawdą jest, że z moich licznych list raczej nie zrezygnuję. Dalej będę je tworzyć, w różnych kontekstach i na różne potrzeby. Ale zamiast planować w kilku zeszytach czy próbować stworzyć bullet journal od jakiegoś czasu planuję na zwykłych i niewielkich kartkach na których siłą rzeczy mieści się jedynie kilka zadań dziennie. Planowanie tygodniowe czy miesięczne to oczywiście większy kaliber, ale staram się pamiętać o jednej, złotej zasadzie. U mnie planowanie jest w stanie przekroczyć zdrową dawkę i zamienić się w działanie, dlatego wolę nie przesadzać i więcej robić niż planować. To także spora zmiana. Mniej tego wszystkiego produkuję i staram się więcej wcielać w życie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
MINIMALIZM W ROZWOJU</h4>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie poradniki i książki rozwojowe to chleb powszedni. I naprawdę bardzo przesadzałam w ich konsumpcji. Zwłaszcza, że często wyglądało to tak, że wcale nic z nich nie wynosiłam w praktyce, tylko po prostu zaliczałam kolejne książki i na tym się kończyło. Przeczytane, done, i tyle. Nawet nie robiłam z nich żadnych notatek, a to już byłoby dużo. Ale niestety nie. Dlatego postanowiłam także bardzo ograniczyć to co nazywałam swoim rozwojem. Bardziej chcę się skupić na tym co mogę w moje życie wprowadzić. W PRAKTYCE. I tylko i wyłącznie. Bo to, że znam wszelkiej maści poradniki rozwojowe to żaden powód do dumy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
NAD CZYM MUSZĘ POPRACOWAĆ?</h4>
<div style="text-align: justify;">
Oj jest jedna taka kwestia i mam nadzieję, że w końcu uda mi się coś z nią zrobić. Chodzi o to, że skoro jeszcze pracuje w domu to zdecydowanie powinnam ograniczyć dostęp do poczty i facebooka. Mam je włączone CIĄGLE. I to jest dla mnie bardzo szkodliwe. Pierwsze dni w nowym mieszkaniu pełne były czytania książek, bo początkowo nie mieliśmy internetu. Głównie czytałam, słuchałam radia i robiłam inne czynności offline. Potem jednak wróciłam do złych nawyków. A uważam, że minimalizm to także maksymalne bycie offline. Oczywiście kiedy już nie musimy pracować, pisać swojej powieści czy blogować. Do takiego stanu właśnie chciałabym doprowadzić, bo widzę jak bycie online mnie męczy. Trzymajcie więc za mnie kciuki w tej kwestii. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
A jak to wygląda u Was? Dostrzegacie też taki niematerialny minimalizm?</h4>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-89965346370063472322016-12-06T13:41:00.003+01:002018-05-21T08:16:41.024+02:00Książki, które wyciągną Cię z dołka cz.I<div style="text-align: justify;">
Książek, które są w stanie poprawić nastrój i wyciągnąć z dołka znam naprawdę bardzo, bardzo wiele. Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami tymi najlepszymi, które zmieniły najwięcej w moim postrzeganiu świata i w pewien sposób odmieniły moje podejście do życia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM9DqOrjy3mCL6dd1ml9CE2zo7aEhEOrhqqKW5u8V4uX5-wwoCsSBJtooHebAKBQOyUTfsYm7NkWl4PUmNo71rmfL3zkkYw7Bt9Q8snXrs81icPy_4hcZiiCkQj0i2QdKuFQjK7XdWTBEN/s1600/kaboompics.com_Eating+fresh+breakfast+and+reading+book+in+morning+4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="książki, które wyciągną cię z dołka" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM9DqOrjy3mCL6dd1ml9CE2zo7aEhEOrhqqKW5u8V4uX5-wwoCsSBJtooHebAKBQOyUTfsYm7NkWl4PUmNo71rmfL3zkkYw7Bt9Q8snXrs81icPy_4hcZiiCkQj0i2QdKuFQjK7XdWTBEN/s640/kaboompics.com_Eating+fresh+breakfast+and+reading+book+in+morning+4.jpg" title="book, breakfast" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jestem znana z tego, że bardzo lubię wszelkiej maści poradniki i czytam je naprawdę zachłannie. Obecnie robię sobie pewnego rodzaju detoks (także z powodu abstynencji czytelniczej), ale oczywiście nadal pamiętam o tych licznych książkach, które pomagały mi wyjść z dołka i poprawiały nastrój w depresji. Są one dość różnorodne, dlatego postaram się jak najlepiej uzasadnić ich obecność na poniższej liście. Oczywiście lista jest bardzo subiektywna, ale uważam, że moje doświadczenie sprawia, że jestem w stanie polecić Wam coś naprawdę dobrego, na co warto zwrócić uwagę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"POTĘGA TERAŹNIEJSZOŚCI" ECKHART TOLLE</h4>
<div style="text-align: justify;">
To książka, którą po raz pierwszy czytałam w naprawdę największym epizodzie depresji w moim życiu. Wyprowadziłam się z domu do Wrocławia i chciałam tam zacząć nowe życie. Jednak brak bliskich, brak znajomych, nowe miejsce i całkowicie nieznane miasto (plus całkowita samotność) sprawiły, że wpadłam w mega dół. Miałam jednak siłę, żeby czytać książki i tym właśnie się zajęłam. Jedną z nich była właśnie "Potęga teraźniejszości". I wtedy bardzo mi pomogła. Dla mnie jej znaczenie i przesłanie jest dość proste, choć należy się wyciszyć, by je pojąć. Otóż według tej książki jedynym i największym źródłem bólu są myśli. I to by się całkowicie zgadzało. Zmartwienia - o pieniądze, o pracę, o mieszkanie, o kasę na jedzenie, o samotność, o brak znajomych, o odległość od domu i wiele innych sprawiały, że wpadałam w depresję coraz głębiej. I ta książka bardzo mi pomogła, choć nie wyszłam dzięki niej z depresji. Niezbędne było leczenie farmakologiczne. Ale spokojna lektura "Potęgi teraźniejszości" pomogła mi zrozumieć bardzo wiele z tego co działo się w moim życiu. Dała mi nauczkę na przyszłość. Od tamtej pory jestem świadoma, że to właśnie myśli niszczą moje życie w okresach spadku nastroju. Nie nauczyłam się jeszcze do końca nad tym panować, ale sama świadomość daje mi bardzo wiele. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
<b>KSIĄŻKI REGINY BRETT</b></h4>
<div style="text-align: justify;">
Książki, czyli "Bóg zawsze znajdzie Ci pracę" , "Bóg nigdy nie mruga" i "Jesteś cudem". Nie do końca chciałam, żeby te pozycje znalazły się już na drugim miejscu, bo nie uważam ich za żadne arcydzieło, w przeciwieństwie do "Potęgi teraźniejszości" na przykład. Ale ostatni epizod depresji pokazał mi, że także bardzo cenię i lubię tego typu sposób pisania i podchodzenia do rzeczywistości. Regina Brett przeżyła w życiu sporo i sporo o nim wie. Ostatni epizod depresji spowodowany był odstawieniem leków i przeprowadzką i także musiałam sobie z nim jakoś poradzić. Pewnego dnia, kręcąc hula hopem pomyślałam, że może warto wykorzystać swój czytnik i poczytać coś pozytywnego. Pierwsze tygodnie po przeprowadzce to były dni offline spędzone w dużej mierze na czytaniu. Książki Brett wpadły mi do głowy jako pierwsze, chociaż czytałam je już wcześniej. Ale także bardzo mi pomogły i nie mogę na to narzekać. Pochłonęłam je wszystkie bardzo szybko, bo świetnie się je czyta i faktycznie dają pozytywnego kopa. Może nie mega motywacji do działania, ale z pewnością gwarantują dobrą energię, która pozwala spojrzeć na rzeczywistość bardziej pozytywnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"SEKRET" RHONDA BYRNE</h4>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie "Sekret" jest pierwszą książką, którą przeczytałam w temacie prawa przyciągania. A wszyscy, którzy czytają bloga regularnie wiedzą, że to dla mnie bardzo ważny temat. Wierzę w prawo przyciągania i jest to trochę moja życiowa filozofia. Wierzę, że przyciągamy to o czym myślimy i że nasze myśli stają się rzeczywistością. To najważniejsza zasada sekretu i myślę, że jest ona w stanie poprawić samopoczucie osoby będącej w dołku lub osoby w depresji. Oczywiście są także inne jak odpuszczanie czy zachowywanie się tak, jakby nasze marzenia były już rzeczywistością, ale to już temat na kolejne teksty. Oczywiście książek o prawie przyciągania jest bardzo wiele, ale dla mnie "Sekret" jest pierwszą z nich, tą najbardziej podstawową. Nie uważam, że w najlepszy sposób przekazuje wszystkie ważne informacje, ale uważam go za podstawę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"UMYSŁ PONAD NASTROJEM" CHRISTINE A. PADESKY i DENNIS GREENBERGER</h4>
<div style="text-align: justify;">
To książka idealna dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie mogą udać się na terapię. Nie mają czasu, nie stać ich, kolejki na NFZ za długie itd. Jest też idealna dla tych, którzy chcą wyjść z depresji i dla tych, którzy chorują na chorobę afektywną dwubiegunową. Dla mnie była więc idealna. Nie jest to książka, którą się po prostu czyta. To książka z licznymi ćwiczeniami, które należy wykonywać w sposób regularny i sumienny. Inaczej praca z nią nie ma tak naprawdę większego sensu. Ja podchodziłam do pracy z nią kilka razy tak naprawdę. Nie wiem czemu wcześniej mi nie wychodziło, ale prawdopodobnie miałam po prostu za mało determinacji, żeby skończyć cały program. Ostatnio udało mi się to jednak zrobić, chociaż nie wykluczam, że będę do niej wracać. W książce świetnie są bowiem opisane stany depresyjne (ale też lękowe czy uzależnienia), znajdują się tam liczne ćwiczenia terapeutyczne, arkusze pomagające śledzić nastrój i jego zmiany na przestrzeni tygodni i wiele więcej. Jeśli więc cierpicie na depresję albo macie skłonności do częstszych depresji to ta książka powinna być pierwszą w którą zainwestujecie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"DROGA ARTYSTY" JULIA CAMERON</h4>
<div style="text-align: justify;">
Ta książka to także jedna z tych, które zmieniły i nadal zmieniają moje życie. Uważam, że świetnie nadaje się dla tych osób, które są w dołku i muszą wyjść z niego małymi krokami. "Droga Artysty" to bowiem właśnie takie małe kroki, które pomagają wyjść z dołków mniejszych i większych. Narzędzia jak Poranne Strony, Randka Artystyczna i liczne ćwiczenia pomagają ulepszyć swoją codzienność na wielu płaszczyznach. Co najlepsze w "Drodze Artysty" nie chodzi o wielkie przełomy, ale o stworzenie życia świadomego, pełnego i twórczego małymi krokami i poprzez drobne zmiany. Dlatego tak świetnie nadaje się dla osób w dołku - nie wymaga bowiem wielkich rewolucji, a jedynie drobnych działań, które są w stanie czasem zmienić o wiele więcej. I właśnie zmiana pościeli, kupno nowych skarpetek, wyjście na spacer, kupienie notatnika na dziennik, upieczenie ciasteczek, wyjście na jogging, zmiana bielizny na nowszą, odmalowanie łazienki, kupno foremek na ciastka i wiele innych, drobnych działań które zmieniają rzeczywistość i pomagają wyjść z dołka. Jak? Dają na poczucie siły i mocy sprawczej, bo udaje się nam coś zacząć i skończyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
"POKONAJ DEPRESJĘ. PROGRAM 6 KROKÓW DO ZDROWIA BEZ LEKÓW" STEPHEN S. ILARDI</h4>
<div style="text-align: justify;">
Ta książka to pozycja obowiązkowa. Zwłaszcza dla tych osób, które z jakiegoś powodu nie chcą brać leków na swoją depresję. Ale także dla tych, którzy szukają jakiejś alternatywy dla tabletek i chcą sobie pomóc sami. Terapeutyczna zmiana stylu życia jest strzałem w dziesiątkę także dla tych, którzy biorą leki i nie mają zamiaru tego zmieniać. Ta książka to po prostu pełny i kompletny przewodnik po tym jak zmienić swoje życie z powodu depresji, po to żeby czuć się naprawdę dobrze. Sześć kroków, które są w niej przedstawione to po prostu najlepsza alternatywa dla życia mało świadomego, spędzonego na kanapie, bez znajomych i znaczącej aktywności. Uważam, że to obowiązkowa pozycja dla każdego kto chce wyjść z dołka i nie wrócić do niego. Propozycje zmian są oczywiste, chociaż wcale nie tak łatwe w wprowadzeniu. Ale naprawdę dają o wiele lepsze efekty niż jedynie branie leków. Wielu chorych zapomina bowiem, że na nastrój mamy wpływ także poprzez wiele innych kanałów. O tym właśnie jest ta książka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To książki, które wpadły mi do głowy jako pierwsze. Oczywiście książek, które wyciągną Cię z dołka jest o wiele więcej. I mam zamiar aktualizować ten post kolejnymi częściami. Dajcie znać, które książki Wam pomagają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-20977891265795950212016-12-05T19:15:00.003+01:002016-12-21T09:34:50.104+01:00Powrót do "Drogi Artysty" i moje spostrzeżenia<div style="text-align: justify;">
"Droga Artysty" jest książką do której wracałam już wiele razy. Opisane w niej początkowe tygodnie kursu przechodziłam już wiele razy. Porzucałam pracę z nią tyle samo razy, z różnych względów. Obecnie mocno postanowiłam sobie, że tym razem w końcu przejdę całe 12 tygodni kursu. A idzie mi całkiem nieźle - właśnie inauguruję 4 tydzień.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGRZAKSvPVh_QQVFvteHJgB3yFYsJZ1pUWfUitm9y-eQK0o2v_oPo0G0LhYlC02l3eJScTlN5Xm_-lDJF8gXwSiZpB4zE6oLliT4wRgNHMu_ZzKbz9rtTLZQcX67OUTk2QYNTchSv70fMk/s1600/kaboompics.com_Christmas+Ball+with+Copy+Space.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="droga artysty" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGRZAKSvPVh_QQVFvteHJgB3yFYsJZ1pUWfUitm9y-eQK0o2v_oPo0G0LhYlC02l3eJScTlN5Xm_-lDJF8gXwSiZpB4zE6oLliT4wRgNHMu_ZzKbz9rtTLZQcX67OUTk2QYNTchSv70fMk/s640/kaboompics.com_Christmas+Ball+with+Copy+Space.jpg" title="bombka" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przejście całego kursu planowałam już od dawna. Co parę miesięcy, zazwyczaj w okresach hipomaniakalnej górki wracałam do "Drogi Artysty" i miałam ambitne plany w końcu przejść ją w całości. Oczywiście jak to na górce - zazwyczaj nie udawało mi się, bo obok robiłam jeszcze dziesiątki innych rzeczy i po prostu zapominałam o tej kreatywnej książce i misji, którą narzuca. Nic dziwnego więc, że do tej pory nie udało mi się jej przejść, a podejść było naprawdę sporo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
ABSTYNENCJA CZYTELNICZA</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obecnie jestem na 4 tygodniu i w tym tygodniu przechodzę przez abstynencję czytelniczą. Kiedy przechodziłam przez nią po raz pierwszy było mi dość łatwo. Byłam wtedy w okresie w którym niewiele czytałam, było to też spowodowane epizodami depresji w której ciężko o skupienie i koncentrację. Wtedy więc nieczytanie przez tydzień było dla mnie jak bułka z masłem. Teraz jest nieco trudniej. Po wyjściu z depresji bardzo cenię sobie książki i czas spędzany offline w ogóle. Teraz chętnie odwiedzam bibliotekę, bardzo chętnie korzystam z mojego czytnika, dlatego nieczytanie jest trudniejsze. Zastanawiacie się pewnie dlaczego mielibyście nie czytać? Autorka książki uważa, że czytanie to jedna z czynności której wiele osób poświęca się w sposób zachłanny. Podobnie jak z oglądaniem telewizji, siedzeniem na fejsie czy przeglądaniem sieci. Czytanie mimo, że zazwyczaj bardzo pochwalane może być także negatywne. Podczas czytelniczej abstynencji zachęca się do innych aktywności. Ja zamiast czytać będę pisać bloga, poradnik, zajmę się stworzeniem biznes planu pomysłu który od dawna chodzi mi po głowie i zrobię pewnie sporo innych rzeczy, bo jednak czytanie było sporą częścią mojego wolnego czasu. A tak naprawdę zamiast czytać powinnam robić inną, niezwykle istotną rzecz - powinnam tworzyć. I na tym należy się skupić podczas abstynencji czytelniczej. Na rysowaniu, malowaniu, pisaniu, pieczeniu, ćwiczeniu, gotowaniu itd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
PORANNE STRONY</h4>
<div style="text-align: justify;">
Poranne Strony to 3 strony pisane co rano, po przebudzeniu. O czym? O wszystkim i o niczym. Nie ma bowiem idealnego sposobu na ich pisanie, nie ma żadnego wzorca, nie ma żadnych zasad. Nie należy ich skracać i od nich uciekać, chociaż to też się zdarza. Ja pisałam je grzecznie przez pierwsze 2 tygodnie, ale potem jakoś zaczęło mnie to denerwować. I to według autorki także jest całkiem normalne i do przewidzenia. Dlatego staram się nie zniechęcać i dalej zapisywać te 3 strony co rano. Jak na razie głównie opisuję swoją rzeczywistość, piszę co na mnie czeka danego dnia, co mam w planach itd. Ale czekam cierpliwie na moment w którym Poranne Strony zaczną mnie inspirować i pomagać w codziennych rozterkach. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
RANDKA ARTYSTYCZNA</h4>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj mam największy problem. O ile poranne strony jakoś udaje mi się pisać, tak randka artystyczna przychodzi mi z trudem. Niełatwo mi też zapamiętać, że randką artystyczną powinno być coś więcej niż czytanie książki czy oglądanie horroru. Tak właśnie. Bo randka artystyczna powinna być czymś więcej, powinna być artystyczna i trochę poza codziennymi czynnościami. Mile widziane samotne spacery, wizyty w muzeach, robienie ciasteczek, ozdabianie domu, gotowanie pyszności, słuchanie audiobooka i wiele, wiele innych. Najważniejsze, żeby było to coś faktycznie niecodziennego, ale ważne też, żeby sprawiało przyjemność. Jeśli o Randkę Artystyczną chodzi to muszę się bardziej postarać, a przede wszystkim muszę zacząć o niej pamiętać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
CAŁA RESZTA SPOSTRZEŻEŃ</h4>
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim jestem dumna z tego, że udaje mi się przechodzić Drogę Artysty w sposób regularny i poukładany. Wykonuję zadania, czytam rozdziały, piszę strony i staram się nie zapominać o randkach. Już wiele razy przechodziłam ten "kurs" więc mam szczerą nadzieję, że tym razem mi się uda przejść go w całości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym widzę już pewne zmiany w moim postrzeganiu świata. Na horyzoncie pojawiają się mniejsze i większe zadania na których wykonanie mam ochotę. Chcę rozpocząć projekt 365 dni w spódnicy, więcej piszę, powoli kieruję się w stronę regularnego ruchu (na razie ma ono postać kręcenia hula hopem), więcej czytam (na bardziej wszechstronne tematy niż do tej pory), ciągnie mnie w stronę pieczenia i gotowania, myślę nawet o tym, żeby ozdobić mieszkanie na święta (po raz pierwszy święta "na swoim"!). Wróciły myśli o wolontariacie, nauce make upu, szyciu, robieniu zdjęć. Powoli zaczynam stawiać pierwsze kroki w pewnych kwestiach. Nabieram coraz większej ochoty na życie twórcze, pełne i świadome. Świadomości nigdy mi nie brakowało, za to twórczości jak najbardziej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A do tego właśnie ma prowadzić "Droga Artysty". Do życia pełnego tworzenia, wykorzystywania swoich talentów i nowości, bo to także bardzo ważne. Na ten moment jestem bardzo zadowolona z tego, że do "Drogi Artysty" znów wróciłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
A Wy mieliście kiedyś z nią do czynienia?</h4>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-66228706218031148622016-11-27T11:45:00.002+01:002016-11-28T11:46:50.648+01:00Grudzień - moje plany<div style="text-align: justify;">
Ostatnio uraczyłam Was podsumowaniem listopada. Przyznam szczerze, że mój introwertyzm sprawia, że dość ciężko pisze mi się o sobie, swoim życiu, jeśli nie jest to pisanie o chorobie. Z łatwością piszę o depresji, ChAD, epizodach, ale napisanie posta o tym co czytam, co robię, co mnie ostatnio pochłania jest o wiele trudniejsze. Taki post podsumowujący udało mi się już napisać, a dzisiaj pora na tekst z planami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqzfGfkEwS2Nh6-rmuHFKfXxxZ8Niy2KLVDSvUilCuakkpOFEIXOoB3Z1UclsWtdCNXMEWPRryH30I6ZzKreeQx5W3i-CBanDXv3MjNnXuUAlMhyphenhyphendP71U14iGS3rT-Gww4-RAMpNfdWT2M/s1600/292H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="grudniowe plany, plany na grudzień" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqzfGfkEwS2Nh6-rmuHFKfXxxZ8Niy2KLVDSvUilCuakkpOFEIXOoB3Z1UclsWtdCNXMEWPRryH30I6ZzKreeQx5W3i-CBanDXv3MjNnXuUAlMhyphenhyphendP71U14iGS3rT-Gww4-RAMpNfdWT2M/s640/292H.jpg" title="winter" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><h4 style="text-align: center;">
</h4>
<h4 style="text-align: center;">
</h4>
<h4 style="text-align: center;">
Przede wszystkim praca i edukacja</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Mój grudzień nie będzie wybitnie świąteczny, nie będę robić grudniownika (chociaż niesamowicie mi się to podoba), nie zabiorę Was w podróż po świątecznie ozdobionej kawalerce etc. W tym miesiącu (i następnych także) skupiam się przede wszystkim na pracy. Zaczynam pracę w agencji kreatywnej w systemie home office i jestem z tego niesamowicie zadowolona. Poza tym mam zamiar zrobić maksymalnie dużo dodatkowych zleceń, żeby móc podreperować swój budżet i aktywnie wypełnić wszystkie wskazówki z kursu Michała Szafrańskiego "Pokonaj swoje długi". Będzie więc spłata zobowiązań, tworzenie budżetu domowego, jadłospisu i listy zakupów. W planach także przeczytanie kilku książek popularnonaukowych, ale także nadrobienie zaległości w książkach o copywritingu. Poza czytaniem książek będę słuchać także masy podcastów, korzystając głównie z tych polskich, ale przekonując się także do tych zagranicznych, które czekają na mnie z niesamowicie dużym zapasem wiedzy. Poza tym kiedy skończę już kurs Szafrańskiego, to zaliczę także kolejny kurs w grudniu - wybiorę z pośród kilku wcześniej wyselekcjonowanych, będzie on dotyczył prowadzenia firmy w sieci, copywritingu lub Wordpressa, bo wokół tych tematów się kręcę. </div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<h4 style="text-align: center;">
Kolejno - blog, poradnik i biznes</h4>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o blog to ambitne plany mam już od dawna. Staram się jednak obecnie skupiać na esencjalistycznym podejściu do życia i nie planować zbyt dużo, a także planować tylko w tych obszarach, które mogą mieć spory wpływ na moje życie. Olewam więc drobne czynności, które donikąd mnie nie prowadzą, a są tylko typowymi zapchaj dziurami czasu i życia. A takich działań zawsze znajdzie się naprawdę sporo. Ja obecnie skupiam się na pięciu obszarach, którymi są praca, edukacja we własnym zakresie, ruch, poradnik i blog. Co do ostatniego - na pewno mam zamiar pisać regularnie nie zwracając zbyt wielkiej uwagi na to czy mam wenę, czy też nie. Poza tym:</div>
</div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">wprowadzam podsumowania miesiąca (co już mi się udało),</li>
<li style="text-align: justify;">ustalam konkretne kategorie i etykiety postów (bo bałagan tutaj straszny),</li>
<li style="text-align: justify;">ustalam plany blogowe na 3, 6 i 12 miesięcy,</li>
<li style="text-align: justify;">piszę 30 wartościowych postów (dużo, ale może mi się uda).</li>
</ul>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście w dalszej kolejności czeka masa rzeczy. Webinar, wyzwanie wychodzenia z dołka, arkusze, manifest, ebook, może filmiki. Muszę się mocno spiąć i zabrać do pracy.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
W planach także aktywne, regularne i porządne pisanie poradnika. To ciągnie się za mną miesiącami, o ile nie latami. Wpadłam już nawet na pomysł, żeby zmienić jego formę, ale wydaje mi się, że to po prostu mój umysł szuka ucieczki od ciężkiej pracy. Dlatego trzymajcie za mnie mocno kciuki w tej kwestii.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o biznes to mam świetny pomysł na boxy subskrypcyjne. Ale nie dajcie się zwieść. Pomysł mam już od jakiegoś czasu i faktycznie jest ze mną nie tylko w momentach mojej górki, ale jednak zdecydowanie muszę wziąć na niego poprawkę. Tutaj także czeka na mnie po prostu ciężka, codzienna praca i tyle.</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Co jeszcze?</h4>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym mam zamiar skupić się na wprowadzeniu większej ilości ruchu w moje życie. Bieganie, hula hop i spacery to obecne minimum. Oczywiście zajmować będę się także wprowadzonym w swoje życie minimalizmem. Poza tym sporo skupienia na esencjalizmie. Chcę robić tylko i wyłącznie to co daje mi najlepsze i największe efekty i olać wszystkie drobnostki. Dodatkowo mam zamiar dalej kontynuować pracę z "Drogą Artysty" ( a więc także pisanie Porannych Stron). Skupiam się jednak przede wszystkim na 5 najważniejszych obszarach, chociaż znajdzie się czas na zaległą parapetówkę, parę spotkań rodzinno-przyjacielskich i regularne skajpowanie z siostrą.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<h4 style="text-align: center;">
Co Wy planujecie na ostatni miesiąc roku?</h4>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-40612071278091993622016-11-27T10:49:00.002+01:002016-11-28T08:08:34.540+01:00Minimalizm - moje początki i plany<div style="text-align: justify;">
Minimalizmem interesowałam się od bardzo dawna. Zawsze ciągnęło mnie do ograniczania wydatków, do zmniejszonego konsumpcjonizmu, do capsule wardrobe i zero waste. Od kiedy mieszkam "na swoim" jestem w stanie wprowadzić więcej zasad minimalistycznego stylu życia do rzeczywistości. Dzisiaj podzielę się z Wami moimi początkami, a także planami na bliższą i dalszą przyszłość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAqkw5ammVYUIG9KB0x6A7EjNcpuyRaqFn3av9-Uz9PtsHKdgWvs8n38_iXnEEXU5ei5U86kV5I8CTQyJzKG0O5UY6Hz69ALp6nQG7UkZA8nXVUUOIM05eIz0Y6tfBMTfTdTamaeahnVQy/s1600/kaboompics.com_Blank+empty+notepad%252C+pencil+and+cup+of+coffee+on+grey+desk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="minimalizm" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAqkw5ammVYUIG9KB0x6A7EjNcpuyRaqFn3av9-Uz9PtsHKdgWvs8n38_iXnEEXU5ei5U86kV5I8CTQyJzKG0O5UY6Hz69ALp6nQG7UkZA8nXVUUOIM05eIz0Y6tfBMTfTdTamaeahnVQy/s640/kaboompics.com_Blank+empty+notepad%252C+pencil+and+cup+of+coffee+on+grey+desk.jpg" title="notebook" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><h4 style="text-align: center;">
Minimalizm - obecna sytuacja</h4>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Minimalizm postrzegam w bardzo zdrowy sposób. Od kiedy wynajmuje mieszkanie staram się wprowadzać jak najwięcej wskazówek tej filozofii w życie. Już sama przeprowadzka była dla mnie okazją do pokazania swojego minimalistycznego podejścia. Z rodzinnego domu zabrałam więc jedynie rzeczy, które są mi naprawdę potrzebne, niezbędne i które sobie cenię. Oczywiście nie jest jeszcze idealnie. Nadal nie mam capsule wardrobe, w mieszkaniu stoi sporo książek (a wiem, że minimalizm to także ograniczenie wykorzystywania papieru), czasem dam sobie wcisnąć plastikową reklamówkę w markecie. Staram się jednak jak mogę, żeby żyć w sposób skromny, ale zgodny ze mną i moim umysłem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Minimalistyczne finanse</h4>
<div style="text-align: justify;">
Obecnie staram się bardzo panować nad swoimi finansami, a to według mnie także jest oznaka minimalizmu. Przechodzę kurs Michała Szafrańskiego "Pokonaj swoje długi", czytam książki o finansach, słucham podcastu "Więcej niż oszczędzanie pieniędzy" i staram się chłonąć wiedzę jak gąbka. Przede wszystkim chcę oczyścić swoje finanse ze zbędnych finansowych zobowiązań, zacząć budować fundusz awaryjny i oszczędnościowy, a także tworzyć budżet domowy. Już zaczęłam zbierać paragony, planować zakupy i jadłospis, korzystać z ekonomiczniejszych rozwiązań. Nie chcę wyjść na sknerę, ale uważam, że w życiu są rzeczy ważniejsze niż najdroższa czekolada czy uleganie wszystkim pokusom. Minimalizm w finansach jest więc w moim przypadku w toku i jestem z tego bardzo zadowolona. Poza ograniczeniem wydatków i zobowiązań, staram się także powiększyć drogi dochodu poprzez przyjmowanie dodatkowych zleceń (jak to freelancer). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Minimalizm w kuchni</h4>
<div style="text-align: justify;">
Inaczej podchodzę także do jedzenia i gotowania. W domu, mieszkając z rodzicami nie musiałam się tym martwić. Jedzenie zawsze było w lodówce, obiad zawsze był zrobiony, a brzuchy pełne. Teraz ja muszę o to zadbać. Przez gorsze samopoczucie które towarzyszyło mi w ostatnich miesiącach moje finanse trochę podupadły. Dopiero niedawno znalazłam stałą pracę w systemie home office, dlatego jestem już wolna od martwienia się zleceniami. Bycie freelancerem jest fajne, ale niestety trzeba mieć bardzo twardą dupę, bo nigdy nie wiadomo ile się zarobi. To wszystko sprawiło, że podchodzę teraz do zakupów z listą w ręku, a jestem nawet gotowa robić to z kalkulatorem. Wiem, że pewnie dla wielu z Was będzie to spora przesada, ale mnie zmusza do tego sytuacja, a także mocno zachęca do tego nowy światopogląd. Dlatego teraz planuję jadłospis i zakupy i z góry wiem co zjem w sobotę na obiad, a co będę jadła we wtorek. Planuję głównie obiady, bo kolacje i śniadania jakoś formują się same. Staram się bardzo, żeby nie zmarnować kromki chleba ani plastra sera. Stałam się bardzo uważna pod tym względem. Zwracam też uwagę ile wody zużywam do zmywania, czym myję blaty i do czego wyrzucam śmieci. Ostatnio na blogu <a href="http://www.ograniczamsie.com/" target="_blank">Ograniczam się</a> natknęłam się na <a href="http://www.ograniczamsie.com/2016/10/zero-waste-naturalny-zyciowy-etap-historia-ani-czeskiej-pragi.html" target="_blank">wywiad z Anią</a>, która stara się prowadzić życie w stylu zero waste. I bardzo żałuję, że w moim mieście nie ma miejsca w którym mogłabym pakować jedzenie do swoich opakowań wielokrotnego użytku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Slow life=pełnia i świadomość</h4>
<div style="text-align: justify;">
Wyprowadzka z domu sprawiła, że jestem z siebie bardzo dumna, ale także odczuwam sporą odpowiedzialność za siebie i swoje życie. Jest to bardzo budujące i przyjemne uczucie. Dzięki niemu wiem, jak wiele mogę osiągnąć i że wszystko zależy ode mnie. To ja decyduje czy oglądam telewizję (nie oglądam), czy palę papierosy (nie palę od ponad miesiąca), czy czytam (bardzo dużo), o której wstaję (tu jest różnie) itd. Wiem, że to dziwne, bo przecież mieszkając z rodzicami też byłam za siebie odpowiedzialna i nikt mnie do niczego nie zmuszał. To prawda, ale teraz kiedy się usamodzielniam odczuwam to wszystko jeszcze mocniej. Myślę, że te wszystkie zmiany sprawiły, że moje życie idzie w stronę slow life. Bez telewizora, bez papierosów, z radiem, masą książek, spacerami, kulturą, sztuką, kreatywnością, tworzeniem. Takiego jakie opisuje Joanna Glogaza w swojej książce. Życia świadomego i pełnego. Nigdy nie miałam problemu z tym pierwszym, bo rysując Diagram Życia moja duchowość miała zawsze spoko stan, ale do pełni trochę mu brakowało. Teraz czuję, że nawet te małe rzeczy i niewielkie rozwiązania dają mi pełnie. Poranne Strony z rana, stworzenie listy Mniej Więcej, czytanie dużej ilości książek, więcej czasu offline. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Esencjalizm w planowaniu</h4>
<div style="text-align: justify;">
Poważnie podchodzę teraz do swoich planów. Także w sposób minimalistyczny. Zdałam sobie sprawę (choć nie pierwszy raz), że robię sporo rzeczy, które mają żaden wpływ na moje życie, ale bardzo zapełniają mi grafik i wypełniają czas. Pisałam o tym w jednym z ostatnich postów na temat <a href="https://sieczkarnia.blogspot.com/2016/11/esencjalizm-rozwiazanie-moich-problemow.html" target="_blank">esencjalizmu</a>. Postanowiłam skupiać się na mniejszej ilości kwestii, ale za to na takich, które faktycznie są w stanie odmienić moje życie i mieć na nie wpływ. Ilość kartek na tablicach korkowych, które mam w mieszkaniu jest spora, ale dotyczą one wszystkie rzeczy, które są naprawdę mocno istotne i znaczące. Staram się pilnować swojego planowania. Nie wpisywać na pustą kartkę wszystkiego co tylko podpowie mi umysł, ale planować swój czas z głową i z rozsądkiem. Przede wszystkim skupiać się na priorytetach. Myślę, że to ma także sporo wspólnego z minimalizmem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Minimalizm - plany na kolejne miesiące</h4>
<div>
Jak wyglądają moje plany na kolejne miesiące? Oto moje mini minimalistycznie projekty:</div>
<div>
<ul>
<li>czytać jeszcze więcej książek na czytniku i wypożyczać książki z bilbioteki,</li>
<li>stworzyć capsule wardrobe,</li>
<li>czytać, słuchać i oglądać wszystko o minimalizmie co wpadnie mi w ręce,</li>
<li>dowiedzieć się jak najwięcej o zero waste,</li>
<li>zamienić sklepową chemię (proszki, płyny etc.) na robione własnoręcznie,</li>
<li>zdecydowanie ograniczyć obecność online na poczcie i Facebooku,</li>
<li>spędzać więcej czasu offline (przynajmniej 3 godziny dziennie) -> zważywszy na to, że będę pracować online przez 7 godzin dziennie, to 3 godziny są niezbędnym minimum,</li>
<li>spłacić wszystkie zobowiązania,</li>
<li>zacząć generować oszczędności,</li>
<li>prowadzić budżet domowy w pełnej krasie,</li>
<li>przejść na weganizm (wegetarianką jestem od stycznia tego roku),</li>
<li>mocno zastanawiać się nad każdym większym, niekoniecznie niezbędnym zakupem,</li>
<li>nadal prowadzić listę zakupów i jadłospis,</li>
<li>prawdopodobnie zrezygnuję z fanpejdża Sieczkarni.</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
To plany na najbliższe miesiące, może pół roku. Prawdopodobnie lista będzie aktualizowania.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Teraz czas na Was? Co sądzicie o moim podejściu? Jesteście minimalistami?</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-32573956598645153622016-11-24T13:59:00.002+01:002016-11-28T11:47:22.847+01:00Mój listopad<div style="text-align: justify;">
Podsumowania wprowadzam chyba głównie dla siebie. Chcę wiedzieć co działo się ze mną i wokół mnie, kiedy było zimno, kiedy był maj albo kiedy w radiu zaczęli puszczać Wham. Ale mam nadzieję, że także Was trochę one zainteresują. Dowiecie się co robię, co czytam i co polecam. Z czasem planuję także otworzyć się na wrzucanie zdjęć (a wcześniej ich robienie). Dzisiejsza nazwa postu będzie chyba robocza, bo na razie nie mam na niego dobrego pomysłu. Możliwe więc, że kolejne podsumowanie pojawi się pod inną. Nie wiem też jak często będę je publikować, dlatego tutaj także się nie określam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS0rxpvH1HRFuWPugIzedDcFH-uYGHpURdalKIqLWpZVxa7yZY6J7zCQdVl5WkuplwLt0TMEYOVz0SkcjCplNiDuqJywuWILJuz0ebwGq_iU1-8pzFNqt67Sc13iHpg2NL7P4RY92F1erI/s1600/355H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS0rxpvH1HRFuWPugIzedDcFH-uYGHpURdalKIqLWpZVxa7yZY6J7zCQdVl5WkuplwLt0TMEYOVz0SkcjCplNiDuqJywuWILJuz0ebwGq_iU1-8pzFNqt67Sc13iHpg2NL7P4RY92F1erI/s1600/355H.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Co robię?</h4>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kilka tygodni temu wyszłam ze sporej depresji. Co robię teraz? Nadrabiam, wszystko. Dostałam nową pracę czym bardzo się jaram. Zaczynam znów pisać bloga i robię nawet jego biznesplan. Myślę o tym jak zabrać się za realizację pomysłu na biznes - boxów subskrypcyjnych. Planuję ostatnie tygodnie tego roku, moje tablice korkowe pływają w planach, kartkach ze śledzeniem nawyków i bucket listach. Od ponad miesiąca nie mieszkam już z rodzicami z czego jestem bardzo dumna. Od tego samego czasu nie palę papierosów (tak, to już któryś epizod tego typu). Tyle samo czasu nie oglądam telewizji. Plus słucham regularnie radia, czytam masę książek i słucham podcastów. Jak widać zmiany, zmiany, zmiany. Jak to u mnie bywa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Co z blogiem?</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Blog mam nadzieję stanie się stałym elementem mojego życia. Będę dbać o to by teksty były naprawdę wysokiej jakości, by pojawiały się systematycznie i żeby miały jak najwięcej wspólnego z regularnością. Poza tym w końcu mam zamiar przeskoczyć na WP, bo chcę stworzyć newsletter. Pewnie poza biznes planem zrobię sobie także listę tematów i w jakiś sposób je rozplanuję. Będę pisać sporo o minimalizmie, planuję także podejście do zero waste. Będę się więcej dzielić sobą i swoim życiem, w takiej postaci w jakiej ono występuję. Planuję stworzyć oryginalnego insta, tutaj powstrzymuje mnie jedynie kwestia techniczna i trochę introwertyzm. Zastanawiam się też nad tym czy będę kontynuować prowadzenie fanpejdża, bo nie mam do tego serca niestety. Tyle na ten moment, nie chcę się ze wszystkiego wysypać. Oczywiście jak to u mnie planuję też ambitnie jak podcasty, webinary i freebies, ale tutaj nie mam jeszcze konkretów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Co czytam?</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czytam dużo. Papierowo i w końcu też na czytniku, który dostałam na urodziny. W planach mam dokształcanie się samodzielne, skoro znów na studia nie udało mi się trafić (ale w przyszłym roku już na pewno to zrealizuje!). A więc czytam sporo książek biznesowych, ale także chcę wprowadzić czytanie książek podróżniczych i historycznych. Tak więc wygląda moja obowiązkowa lista czytelnicza. Dla przyjemności czytam książki chwalone w tym roku, a także książki dla kobiet, których nigdy wcześniej nie czytałam. Obecnie zapoznaję się z twórczością Jojo Moyes (głównie podczas kręcenia hula hopem), ale czytam także książki o finansach. Polecam bardzo książkę "Polska odwraca oczy", czyli reportaże Justyny Kopińskiej. Staram się uciekać od czytania poradników, bo na razie nie mam czasu na wprowadzanie wiedzy z nich w życie (a uważam, że tylko takie czytanie ma sens). Robię sobie także własny reading challenge, więc staram się czytać te książki, które pasuję do haseł wyzwania. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Co oglądam?</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A tutaj będzie niewiele do powiedzenia. Nie oglądam telewizji, a fanką You Tube'a nigdy nie byłam. Oglądam trochę vlogów o minimalizmie i zero waste, bo to zaczęło mnie mocno interesować. Staram się też co jakiś czas zobaczyć jakiś dobry film, żeby nie wypaść z obiegu. Ale nie mam w głowie niczego bardzo godnego polecenia. Jeśli jednak macie jakieś ciekawe vlogi, które mogłyby mi przypaść do gustu to dzielcie się koniecznie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Czego słucham?</h4>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo, bardzo dużo radia i bardzo, bardzo dużo podcastów. Poza tym wprowadziłam z narzeczonym projekt podczas którego wybieramy płyty, których nie wybralibyśmy normalnie, kupujemy i zapoznajemy się z zawartością. Poszła już Florence i składanka Empiku, a płyt na pewno nie zabraknie. </div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Czego się uczę?</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uczę się we własnym zakresie, bo nie poszłam na studia. Mam więc listę podcastów do słuchania, książek do przeczytania i kursów do zrealizowania. Obecnie słucham masy podcastów, głównie Michała Szafrańskiego i realizuję jego kurs "Pokonaj swoje długi". Ten kurs jest mi potrzebny, bo nie mam żadnych oszczędności, żadnych pieniędzy na czarną godzinę i nie planuję budżetu domowego. Poza tym jako to chadowiec - narobiłam sobie długów i chcę się ich pozbyć. Dlatego poważnie podchodzę ostatnio do pracy, oszczędzania i tworzenia budżetu. Finanse w prostej odsłonie stały się moim zainteresowaniem. Poza tym faktycznie szaleję na punkcie podcastów, codziennie słucham przynajmniej 1-2. Zrobiłam dobry research, ale jeśli macie jakieś fajne do polecenia, to chętnie się dowiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Nad czym pracuję?</h4>
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim na tym, żeby nie wpaść w depresję znowu. Biorę więc leki, witaminy, Omegę, staram się dobrze jeść, dużo spać, stronić od używek, dużo czytać, dbać o siebie, ruszać się, wychodzić, wrócić do pracy i odświeżyć kontakty towarzyskie. Nad tym pracuję najbardziej intensywnie. Poza tym nad tym, żeby blog stał się sporą częścią mojego życia, bo chcę podejść do niego naprawdę poważnie. Pracuję także nad poradnikiem, który chcę wydać, ale tutaj pojawiają się różne pytania, które trochę stopują moją pracę. Staram się robić rzeczy, które są najważniejsze i nie rozdrabniać się, bo to nigdy nie dawało mi dobrych efektów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
Z czego się cieszę?</h4>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z tego, że czuję się dobrze i że mieszkam sama (tzn. z narzeczonym). Staram się być wdzięczna za wszystko, codziennie piszę Poranne Strony, staram się wprowadzić medytację, wdzięczność. Myślę, że powodów do wdzięczności wcale mi nie brakuje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-91398341995418410292016-11-22T13:27:00.000+01:002018-05-21T08:16:41.035+02:00Jak odbudować swoje życie po depresji?<div style="text-align: justify;">
Przez depresję przechodziłam już kilkanaście razy i dobrze o tym wiecie. Ale depresja sprawia, że całe życie, a już na pewno lwia jego część upada, kończy się i spotyka ze ścianą. Życie zawodowe, prywatne, szkoła, studia, przyjaciele, znajomi, rodzina. Wszystko albo zatrzymuje się totalnie albo zostaje bardzo wyraźnie zaniedbane. Ten tekst ma pomóc Wam ogarnąć swoje życie po dołku i depresji, a zapewniam Was, że nie jest to ani łatwe ani intuicyjne. Należy posiąść tę wiedzę, bo nikt się z nią nie rodzi. Co gorsza - nikt zdrowy, kto nigdy depresji nie przeszedł nie powie Wam jak poradzić sobie z tym problemem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdq0sz3Rwnu7J6qysUuXa5pOkp09558Gzjhqmt8Hm3_C5k_0aceABNRijgrFsW3f5Ksc0tiUWmkCxWnAJGljvX9_uU3kKbGQxqPmyydJph_xDrvoyYPHNFD6dwe2o_v19VHadsyDznsd39/s1600/stairpath.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="odbudowa życia po depresji" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdq0sz3Rwnu7J6qysUuXa5pOkp09558Gzjhqmt8Hm3_C5k_0aceABNRijgrFsW3f5Ksc0tiUWmkCxWnAJGljvX9_uU3kKbGQxqPmyydJph_xDrvoyYPHNFD6dwe2o_v19VHadsyDznsd39/s640/stairpath.jpg" title="schody" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>Może się wydawać, że kiedy jesteśmy już po depresji to nasze życie może być już tylko lepsze a nasza rzeczywistość tylko coraz bardziej różowa. To prawda, że w czasie dołka chory patrzy na ludzi zdrowych z zazdrością. Zazdrości, że potrafią wstać do pracy, że w ogóle tę pracę mają, że się uczą, spotykają ze znajomymi, że mają obowiązki, którym są w stanie podołać. Zazdrości, że podążają do pracy, że po niej idą do biblioteki, a potem wracają do domu, żeby coś ugotować, posprzątać i poczytać fajną powieść. Chory na depresję zazdrości zdrowemu wszystkiego co dla zdrowego wydaje się normalne i zwyczajne. Dla chorego niestety takie nie jest. Pamiętam jak wiele razy spoglądałam przez okno patrząc na tych, którzy podążali do pracy rano. Dla nich pewnie nie było to najlepsze, bo woleliby wylegiwać się w łóżku czy po prostu mieć dzień wolnego. Dla mnie było to jednak coś niesamowicie dużego i ważnego. Ja nie byłam w stanie wyjść z domu na spacer czy po zakupy, ba nie byłam w stanie nawet wyjść z łóżka. Nie mówiąc już więc o wyjściu do pracy. Chory zazdrości zdrowemu życia z wszelkimi jego blaskami i cieniami. Życie chorego bowiem w czasie choroby się zatrzymuje i stoi w miejscu.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co stoi w miejscu? Praktycznie wszystko. Chodzenie do pracy i wypełnianie obowiązków zawodowych. Uczęszczanie do szkoły i wypełnianie obowiązków szkolnych czy studenckich. Spotykanie się ze znajomymi i utrzymywanie kontaktu z przyjaciółmi. Sprzątanie mieszkania i utrzymywanie porządku. Ubieranie się, czesanie, robienie makijażu. Sport, ruch, aktywność fizyczna. Spacery, wychodzenie z domu w formie rozrywki. Robienie zakupów, sprzątanie, gotowanie. Wstawanie z łóżka. Czytanie książek, oglądanie filmów, rysowanie, malowanie, oddawanie się swoim pasjom i zainteresowaniom. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nic nie posuwa się do przodu. Wszystko stoi w miejscu. Niewypełniane są obowiązki, nierealizowane cele. Niedość, że chory stoi w miejscu to jeszcze cofa się w zastraszającym tempie. Cofa się, bo wszyscy wokół idą do przodu. Jeśli spędzi w depresji kilka miesięcy to szkody mogą być bardzo trudne w naprawie. Jeśli okres choroby jest dłuższy to problemy stają się o wiele większe.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pora przejść do bardziej pozytywnej części. Bo życie po depresji można odbudować. Nie jest to najłatwiejsze zadanie, ale całkiem możliwe. Do pracy należy się jednak zabrać z wiarą i nadzieją. Jeśli jej nie mamy to będzie nam bardzo ciężko odbudować to wszystko co uległo zniszczeniu. A zniszczeń z pewnością nie będzie brakować. Jeśli jednak nie uda się nam zbudować pozytywnego nastawienia na początku to bardzo ciężko będzie nam działać. Wiem, że pozytywne nastawienie bezpośrednio po depresji to trudna do osiągnięcia kwestia. Bez niego nie da się jednak naprawić tego wszystkiego co uległo zniszczeniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poniższe punkty to sposoby, które stosowałam ja za każdym razem kiedy wychodziłam z depresji i przyszła pora na odbudowanie swojego życia. Myślę, że warto zastosować je wszystkie, ale oczywiście po kolei. Dobrze także zabierać się do nich w podanej kolejności. Ciężko bowiem zbudować cokolwiek, jeśli nie mamy odpowiednich fundamentów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
1. Zapobiegaj nawrotowi choroby.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odbudowa to przede wszystkim skupienie się na tym, żeby depresja nie wróciła. Niezbędny jest więc kontakt z lekarzem, który zdiagnozuje chorobę, ewentualnie przepisze leki i skieruje na terapię. To podstawa. Należy także pamiętać, że kontakt z psychiatrą nie może być jednorazowy. Nastawić się trzeba na regularne wizyty, bo depresja to poważna choroba. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym jako chorzy lub ex-chorzy bardzo wiele możemy zrobić sami. Omega 3, witamina D, kompleks witamin, odpowiednia dieta, zero alkoholu, eliminacja cukrów i kofeiny, ruch, spacery, ekspozycja na światło słoneczne z pewnością nam pomogą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejny etap to wychodzenie do ludzi, aktywność poza domem i kontakty towarzyskie. To bardzo ważne punkty, które pomagają mocno wyjść z choroby. Nie są łatwe w realizacji, bo chory uważa, że nie jest najlepszym towarzyszem i kompanem, a wychodzenie z domu nadal sprawia mu spore problemy, ale właśnie ze względu na trudność, tym bardziej warto realizować te zadania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętaj też, że depresja nie wzięła się znikąd. Razem z lekarzem lub samodzielnie prześledź moment wpadnięcia w depresję. Mogło się to stać, bo zmarł Twój bliski albo z powodu przeprowadzki, zmiany bądź utraty pracy czy też wyprowadzenia się z domu Twojego dziecka. Depresja mogła się także pojawić bez zewnętrznych przyczyn, bo jest u Ciebie genetyczna. Mogła ją także spowodować zmiana pory roku. Musisz wiedzieć dlaczego zachorowałeś i postarać się chronić siebie przed kolejnymi epizodami choroby. Unikać tego co może znów ją spowodować i zapobiegać temu poprzez terapię i farmakoterapię. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
2. Odbuduj relacje.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zwłaszcza z tymi, którzy są ci najbliżsi. Oczywiście, że odbudowanie relacji z przyjaciółmi czy znajomymi jest ważne, ale najważniejsze na początek jest poprawienie relacji z najbliższą rodziną i partnerem. Oni także bardzo ucierpieli podczas naszej depresji, nie mogli na nas liczyć, opiekowali się nami, mieli przed sobą widmo nas w psychiatryku, obawiali się, że popełnimy samobójstwo i wiele innych. To może wydawać się hardkorowe, ale jest prawdziwe. A więc najpierw rodzina, potem przyjaciele i znajomi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W jaki sposób odbudować tę relację? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Może poprzez wznowienie aktywności, której oddawaliście się wspólnie. Może poprzez częstsze szczerze rozmowy. Może poprzez wspólne jedzenie posiłków czy oglądanie filmów. Zdecydowanie jednak najpierw należy odbudować relację zanim zacznie się np. pracę nad powrotem do zawodu czy szkoły. To bliscy pomagali nam najbardziej w chorobie i to im jesteśmy winni najwięcej. Wiem, że komuś może się to wydawać złym podejściem, przecież choroba to niczyja wina. To prawda, ale depresja nie jest zwykłą chorobą. Jest złożona i podejście do niej także powinno takie być. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy już zaczniesz pracę nad relacjami z najbliższymi, zacznij umawiać się ze znajomymi. Wyjdźcie razem do kina, wybierzcie się na kawę, spotkaj się z przyjaciółką, zaproś na obiad najlepszych kumpli. Ludzie to niezbędny element naszego życia i należy o tym pamiętać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
3. Wróć do pracy/ do szkoły.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ten punkt może być bardzo trudny w wykonaniu. Po pierwsze dlatego, że nasza depresja mogła odbić się złym echem w naszym miejscu pracy i nauki i być może nie mamy już szansy na powrót. A po drugie dlatego, że nawet po depresji bardzo trudno jest wyjść do ludzi. W pierwszym przypadku należy zacząć szukać nowej pracy i nowej opcji na naukę. Nie ma innego wyjścia, bowiem absolutnie nie należy się izolować. W drugim przypadku należy po prostu mocno postanowić, że powrót do życia zawodowego i edukacji będzie jednym z głównych punktów powrotu do zdrowia. Ten etap nie będzie najłatwiejszy, ale jest po prostu niezbędny. Dlatego też najpierw należy odbudować relacje z bliskimi ludźmi, bo ich wsparcie może być bardzo przydatne podczas powrotu do pracy czy szkoły. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
4. Staraj się być maksymalnie aktywny.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W psychologii istnieje zjawisko zwane ruminacją. Jest to oddawanie się złym myślom, narzekaniu w głowie, które występuję kiedy nie zajmujemy się niczym konkretnym, Chorzy na depresję mają do ruminacji spore skłonności. Także po wyjściu z najtrudniejszego etapu choroby. Dlatego niezbędne jest zajmowanie się jak największą ilością rzeczy. Czytaniem książek, rysowaniem, pisaniem, ćwiczeniami fizycznymi, rozmowami z ludźmi, słuchaniem radia, sprzątaniem i czym tylko jeszcze się da. Najważniejsze, żeby zajęcie było maksymalnie zajmujące, żeby nie pozostało żadnego miejsca na negatywne myślenie, które pojawia się w momentach nudy i braku aktywności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Maksymalna aktywność jest też po prostu bardzo istotna, bo jest całkowitym przeciwieństwem tego co dzieje się podczas depresji. Brak zajęć, długie spanie, leżenie w łóżku, oglądanie seriali, snucie się po domu. Żeby wyzdrowieć i utrzymać dobry stan zdrowia należy robić przeciwieństwa depresji, a działanie takim przeciwieństwem jest. I tyle. Pamiętaj jednak, żeby zajmować się także tym co sprawia Ci przyjemność.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
5. Pielęgnuj pozytywne nastawienie.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Działanie i aktywność pomagają na ruminację, ale ważne jest także trzymanie pozytywnego nastawienia przez cały okres czasu. Warto więc pamiętać o tym wszystkim za co jesteśmy wdzięczni i codziennie dziękować za to wszystko (mimo, że obecnie jest to strasznie modne, to jest także bardzo pomocne). Dodatkowo należy jak ognia unikać osób, które dobrego nastawienia nie mają i znane są z narzekania i widzenia wszystkiego w ciemnych barwach. Jeśli wpadniesz w dołek z powodu złego nastawienia albo spotkania z najgorzej nastawionym do wszystkiego znajomym to nie sprawi jeszcze, że wpadniesz znów w depresję. Jednak jeśli będzie to miało miejsce regularnie, stajesz się poważnie zagrożony nawrotem choroby. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
<b>Jakie są Wasze metody na odbudowę swojego życia nie tylko po depresji, ale także wszelkich kryzysach i dołkach?</b></h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-52310532663667010282016-11-21T12:41:00.000+01:002016-11-28T08:10:36.099+01:00Esencjalizm - rozwiązanie moich problemów<div style="text-align: justify;">
Esencjalizm jest prawdopodobnie rozwiązaniem moich problemów z zabieraniem się za zbyt dużą ilość rzeczy i w końcu niekończenie żadnej z nich. Jest także tym co może sprawić, że będę w końcu odnosić znaczące dla mnie sukcesy. Jest także lekarstwem na zapełniony po brzegi planer, niestety zapełniony w większości tym co mało istotne. Esencjalizm jest odpowiedzią na moje wieczne dążenie do masy celów i prawdopodobnie może mi pomóc zmienić moje życie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLAzc_MONUyyOlovKRdYt7dDiM9Zwk8eCo83swwFS_ltvhsE1-oAlzrTFzwhCrzY_zF7kEOiAAsHsk76tpltcT9T6ilZfM0NEwiNoTQZIO5TP_g4wX8qSHn3YZP555kTzhFpHvoxbq_v1x/s1600/girl-fashion-pose-with-gray-watches-and-suede-jacket-picjumbo-com.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="esencjalizm" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLAzc_MONUyyOlovKRdYt7dDiM9Zwk8eCo83swwFS_ltvhsE1-oAlzrTFzwhCrzY_zF7kEOiAAsHsk76tpltcT9T6ilZfM0NEwiNoTQZIO5TP_g4wX8qSHn3YZP555kTzhFpHvoxbq_v1x/s640/girl-fashion-pose-with-gray-watches-and-suede-jacket-picjumbo-com.jpg" title="kobieta, zegarek" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>Po lekturze książki Grega McKeowna "Esencjalizm" postanowiłam zmienić podejście do działania. Esencjalizm jest bowiem (według mnie i mojej definicji) skupieniem się na mniejszej ilości celów i planów, zwłaszcza na tych które mają na nas i naszą rzeczywistość większy i bardziej odczuwalny oraz zauważalny wpływ. Według definicji esencjalizm jest poglądem filozoficznym z o wiele bardziej skomplikowanym wyjaśnieniem, ale ja postanowiłam traktować go tak jak sama go rozumiem i nie komplikować całej sytuacji.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
Komu esencjalizm pomoże?</h3>
<div style="text-align: justify;">
Esencjalizm jest czymś co może pomóc tym, którzy:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li>wiecznie tworzą zbyt długie listy zadań, na których umieszczają bardzo często czynności, które mają niewielki wpływ na ich życie jak np. zmiana pościeli, przejrzenie Pinteresta, zapisanie linków z Facebooka czy przesłuchanie kilkunastego już podcastu,</li>
<li>nie skupiają się na najważniejszych, priorytetowych czynnościach, które mogą zmienić ich życie i rzeczywistość w bardzo mocno odczuwalny i zauważalny sposób (np. codzienna praca nad własną książką, ćwiczenia fizyczne, regularne pisanie wartościowych postów na blogu),</li>
<li>swój dzień zaczynają od rzeczy i kwestii najmniej istotnych, zapychających listę zadań jak np. przejrzenie Facebooka, przeczytanie gazety czy wrzucenie zdjęcia na Instagram,</li>
<li>nie posuwają się do przodu mimo, że są bardzo zajęcia i ich listy zadań są przepełnione po brzegi,</li>
<li>odczuwają kryzys, bo od lat robią bardzo dużo rzeczy zamiast skupić się na kilku priorytetach,</li>
<li>nie posuwają się do przodu mimo,że stale działają i robią to bardzo intensywnie,</li>
<li>nie potrafią skupić się na rzeczach najbardziej istotnych i koniec końców nie znajdują na nie czasu,</li>
<li>nie osiągnęły w ostatnich latach niczego znaczącego (dla siebie), mimo że działały bardzo intensywnie,</li>
<li>są ciągle zajęci,</li>
<li>tworzą wybitnie długie listy zadań,</li>
<li>stale zgadzają się na nowe rzeczy, możliwości, propozycje, mimo że nie zawsze mają na nie ochotę, a przede wszystkim czas,</li>
<li>nie znajdują pokładów czasu na swoje zajęcia, bo są stale zajęci realizowaniem czyichś celów i dążeniem do czyjegoś sukcesu,</li>
<li>nie potrafią mówić NIE.</li>
</ul>
<h3 style="text-align: center;">
Mój przypadek</h3>
<div>
Ja należę właśnie do takich ludzi. Od lat, w zasadzie od zawsze skupiam się na masie rzeczy i tak naprawdę nie osiągam niczego znaczącego. Nie chodzi tutaj o bardzo spektakularne osiągnięcia, ale po prostu o to na czym mi od bardzo dawna zależy, ale niestety ani trochę nie posuwam tego do przodu. Tak jest na przykład z pójściem na studia, napisaniem książki, regularnymi ćwiczeniami czy bardzo intensywną pracą nad blogiem. Są to moje priorytety na których chciałabym się skupić, ale sama na co dzień tworzę niesamowicie długie listy zadań, które sprawiają, że nie mam czasu na rzeczy najważniejsze. Nie wystarcza mi go na te zajęcia, które mogłyby wyraźnie zmienić moje życie, bo jestem zafiksowana na punkcie tych drobnych działań, które są mało ważne, ale które stale się pojawiają. Zrobienie przelewu, przesłuchanie podcastu, przejrzenie ogłoszeń, sprawdzenie grup na Facebooku. Ale są to także bardziej istotne działania np. samodzielna nauka historii, nauka myślenia wizualnego czy czytanie książek. Nie można bowiem powiedzieć, że jest to lenistwo czy też olewanie. Bo to są rzeczy, które rozwijają i które są zbieżne z wartościowym działaniem. Nie są one jednak dla mnie obecnie priorytetowe. Oczywiście mogę się nimi zająć, ale dopiero kiedy zaliczę porcję ćwiczeń, napiszę 5 stron książki i stworzę wartościowego, wysokiej jakości posta na bloga. W każdym razie moja codzienność jest jednak bardziej skupiona na tych małych czynnościach, które skutecznie pożerają mój czasu. Jestem więc całkowitym przeciwieństwem esencjalisty. Moja lista zadań składa się nawet z kilkudziesięciu zadań do wykonania. Żadne z nich nie sprawia jednak, że w ciągu miesiąca, dwóch czy pół roku moje życie mocno się poprawi i zmieni na lepsze. Skupiam się bowiem na małych pierdołach, na rzeczach które pojawiają się na bieżąco. Na sprzątaniu mieszkania zamiast na pisaniu poradnika. Na przeglądaniu Pinteresta zamiast na pisaniu newslettera. Na czytaniu książki zamiast na ćwiczeniach fizycznych. Wielu z Was moze się wydawać, że nie ma nic złego w czytaniu książek przecież. Oczywiście, to prawda, ale ja w czytanie po prostu uciekam. Tak jak można uciec w oglądanie telewizji czy surfowanie po necie. </div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
Kryzys ćwierćwiecza</h3>
<div>
Ostatnio pisałam o kryzysie ćwierćwiecza. Właśnie go przechodzę, chociaż zawsze śmiałam się z takich rzeczy. Teraz jednak sama odczuwam to jak niewiele w swoim życiu do tej pory dokonałam. Nie chcę jednak znów działać na masę na kilkunastu obszarach. Dla mnie ma to także ścisły związek z chorobą. Kiedy mam depresję i z niej wychodzę to chcę jak najwięcej straconego czasu nadrobić działaniem. Kiedy mam manię lub hipomanię to działam na wielu polach, bo tak rządzi mną mój umysł. Mój kryzys ćwierćwiecza ma także związek z chorobą. Przez liczne epizody straciłam bardzo wiele czasu. Nie jestem na to zła, bo nie mogę. W końcu to nie moja wina, że choruję. Epizody jednak (przynajmniej niektóre) pojawiały się w moim życiu z mojej winy. Odstawiałam leki, nie ćwiczyłam, nie brałam witamin, nie dbałam o swoje emocje, źle się odżywiałam, za mało spałam, za dużo imprezowałam. Teraz jestem tego w stu procentach pewna. Nie jest to jednak moment, żeby się poddawać. Właśnie teraz powinnam się skupić na tym, żeby zostać esencjalistą. Wydaje mi się to idealnym rozwiązaniem dla mnie. Bo to ja czytam pięć książek na raz, stale szukam inspiracji, ciągle robię plany zamiast rzetelnie i ciężko pracować. Mój kryzys ćwierćwiecza nie wziął się więc znikąd.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Esencjalizm to nie tylko wybieranie najważniejszych zadań, ale także skupianie się na tym co najlepsze. Jeśli więc masz do wyboru nudne spotkanie na które nie chce Ci się iść, bo wiesz że będziesz nim zawiedziony, a przyjemne spotkanie z przyjaciółmi to powinieneś wybrać to drugie. Esencjalizm skupia się jednak nie tylko na tym co łatwe w wyborze i co jesteśmy w stanie wybrać bez dłuższego zastanowienia. Wiemy bowiem, że przyjemniejsze jest dla nas coś interesującego niż nuda i przebywanie z ludźmi za którymi nie przepadamy. Łatwo więc wybrać spacer zamiast siedzenie przed telewizorem, wypad do kina zamiast nudy z rodzicami czy spontaniczne wakacje zamiast siedzenia w biurze.</div>
<h3 style="text-align: center;">
Trudne wybory</h3>
<div>
Esencjalizm to jednak także wybieranie pomiędzy rzeczami, które są jednoznacznie dobre dla nas i naszej przyszłości. Jeśli więc dostajesz propozycję napisania książki w pół roku albo wyjazdu za granicę na stypendium, też musisz potrafić wybrać. Obie opcje to dla Ciebie nowe możliwości, nauka, sukces i fajne przeżycia, ale także musisz wiedzieć co wolisz. Jak widać esencjalizm to nie tylko wybieranie pomiędzy fajnym i nudnym. To także wybieranie pomiędzy różnymi możliwościami, które są dla nas dobre w równym stopniu. Ten poziom tej filozofii jest dla mnie jeszcze jednak najtrudniejszy, bo dobrze siebie znam i wiem, że jeśli chodzi o niecodzienne możliwości to chcę łapać kilka srok za ogon. Nie wiem więc czy umiałabym wybrać pomiędzy kontraktem na książek czy stypendium zagranicznym. Pewnie chciałabym mieć i jedno i drugie. Esencjalizm więc może być także trudny w zastosowaniu. </div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
Esencjalizm w działaniu</h3>
<div>
Jak widać najbardziej pożądaną przeze mnie w mojej codzienności formą esencjalizmu będzie zaprzestanie ciągłego bycia zajętym na rzecz robienia rzeczy najbardziej istotnych. Sporo do myślenia dał mi fragment książki Joanny Glogazy "Slow Life". W którymś rozdziale Joasia wspomniała, że udało się jej w danym roku napisać książkę, jedną wydać, stworzyć ebooka i rozwinąć firmę. Pomyślałam sobie, że to masa sukcesów jak na 365 dni. I wtedy porównałam swoje działania i sukcesy. Mimo, że dobrze wiem czego chce i co jest moim priorytetem to nie udało mi się popchnąć żadnego z tych celów do przodu. Wtedy po raz pierwszy pomyślałam tak bardzo wyraźnie, że po prostu robię coś nie tak.</div>
<div>
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
Robienie zamiast działania</h3>
<div>
Nawet zeszły weekend upłynął mi na robieniu, zamiast działaniu. Zamiast napisać 2 wartościowe posty, stworzyć newsletter, poćwiczyć, wyjść na spacer i napisać kilka stron poradnika ja przeczytałam masę stron kilku książek, przesłuchałam kilka podcastów, zrobiłam masę list i planów i przesiedziałam cały weekend w domu. Robiłam, zamiast działać. Niestety, to nie pierwszy taki weekend. Moje życie właśnie tak wygląda. Robię masę rzeczy, zamiast działać w 2-3 najważniejszych obszarach. I jest to także po prostu forma prokrastynacji.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Niestety pułapki takiego postępowania są ogromne. Obecnie mocno odczuwam fakt, że po raz kolejny nie zdecydowałam się na studia. Widzę też jak z wielkim bólem przeglądam książki w Empiku wiedząc, że mój poradnik jeszcze długo się tam nie pojawi. Negatywnie odczuwam brak regularnego ruchu i ćwiczeń, który mógłby bardzo pomóc mi na gorsze samopoczucie. I obserwuję blogi, które się rozwijają, na których powstają wartościowe teksty i poboczne działania, podczas kiedy Sieczkarnia stoi w miejscu. Dlatego właśnie pochłonęłam "Esencjalizm" w jeden dzień i głęboko wzięłam sobie do serca wszystkie zawarte tam prawdy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
A jak to jest w Waszym życiu? Czy też więcej robicie, zamiast uczciwie i ciężko działać?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-9842998412411922242016-11-14T07:29:00.000+01:002016-11-28T08:10:54.076+01:00Mój kryzys ćwierćwiecza<div style="text-align: justify;">
Kiedy czytacie moje teksty jeden po drugim pewnie macie wrażenie, że pisze je ciągle ktoś inny. Raz mam świetne samopoczucie, piszę o możliwościach, chwalę się swoimi planami, dzielę sukcesami, a za moment, w kolejnym tekście dziele się o wiele mniej pozytywnymi refleksjami. Mam nadzieję, że to wyłącznie wina tego, że choruję na ChAD i że w rzeczywistości jestem bardziej stała w uczuciach, wyborach i decyzjach. Dzisiaj napiszę mniej pozytywny tekst o tym jak wygląda kryzys mojego ćwierćwiecza. Nigdy bym nie pomyślała, że będę pisać o czymś takim, bo nigdy nie myślałam o sobie w sposób, który takie dywagacje w ogóle brałby pod uwagę. Tekst będzie mniej pozytywny niż poprzedni, ale nie będzie wielkim żaleniem się czy dramatyzowaniem. Jeśli macie więc ochotę na spojrzenie z dystansem na SWOJE życie to czytajcie dalej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVyPN7CK2cL5Wz7chmx3Rzsz5HuP6U4nQm-yTnCcaal5s615QGFGlpgRRv8p1ZRmD2M7zL9MDtS0xQ8hssK0heuB3XTVHZcI98ulikMxhxN9lRWedETOLorMtrknFz3kD76bBmN1fRl2_W/s1600/kaboompics.com_Woman+enjoying+free+time+while+lying+on+the+wooden+pier.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="quarter life crisis" border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVyPN7CK2cL5Wz7chmx3Rzsz5HuP6U4nQm-yTnCcaal5s615QGFGlpgRRv8p1ZRmD2M7zL9MDtS0xQ8hssK0heuB3XTVHZcI98ulikMxhxN9lRWedETOLorMtrknFz3kD76bBmN1fRl2_W/s640/kaboompics.com_Woman+enjoying+free+time+while+lying+on+the+wooden+pier.jpg" title="quarter life crisis" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a>Ostatnio przechodziłam przez górkę, co widać po poprzednim tekście. Masa możliwości, spełniające się marzenia, ciągłe nowości itd. Byłam na ewidentnej górce i ci z Was, którzy wiedzą o mnie więcej z pewnością to zauważyli. Ostatnie tygodnie były jednak mniej pozytywne. Wpadłam w niesamowicie duży dołek i nie czułam się tak źle od dłuższego czasu. Myśli, brak energii do czegokolwiek, całkowite zarzucenie pisania, zero pracy i bardzo obniżony nastrój towarzyszyły mi przez ostatnie 2 tygodnie. Na szczęście znów zaczęłam brać brakujące leki i czuję się o wiele lepiej. I właśnie teraz zdałam sobie sprawę z kryzysu, który prawdopodobnie przechodzę/przechodziłam/lub nadal będę przechodzić.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wpadnięcie w dołek sprawiło, że nie byłam w stanie pracować. Wyprowadziłam się też z domu co z kolei sprawiło, że bardziej poczułam to jak jestem odpowiedzialna za swoje życie. Za to co jem, jak się ubieram, co gotuję, na co wydaję hajs, gdzie i ile zarabiam, kiedy śpię, co czytam i jak spędzam czas wolny. Poczułam się niesamowicie odpowiedzialna za rzeczy większe i drobnostki. Za każdy element mojego życia. Jestem teraz bardzo szczęśliwa, ale jednocześnie o wiele bardziej świadoma. Nawet ten gigantyczny dołek sprawił, że zaczęłam myśleć o swoich decyzjach i działaniach więcej i intensywniej. Zaczęłam się zastanawiać czy nie usprawiedliwiam pewnych działań i decyzji swoją chorobą, czy nie próbuję się czasem z czegoś wykręcić, czy nie jestem zbyt wygodna i czy nie weszłam w rolę ofiary. Poczucie odpowiedzialności sprawiło, że zaczęłam dbać o małe elementy mojego życia. Rzuciłam palenie (po raz któryś), zaczęłam słuchać radia, czytam masę książek, olałam fejsa i ciągłe monitorowanie poczty, oddałam się spacerom i relaksowi z ukochaną osobą. Bardzo dużo myślę o tym co robię i jak to robię. Nawet najmniejsze rzeczy nabrały dla mnie dużego znaczenia. To jakie kanapki robię, czy nakładam na ciało balsam, czy planuję kolejne dni, czy czytam dobre książki, o której wstaję z łóżka, czy wyskakuję z piżamy. Wszystko nabrało mocy. Chcę mieć teraz kontrolę nad wszystkim i za wszystko brać odpowiedzialność.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kryzys i dołek sprawiły, że nie mogłam pracować. Jakieś zlecenia olałam, jakieś same się zmyły, nic dziwnego, tak działa depresja. Stanęłam jednak w miejscu w którym nie miałam żadnej pracy i nie wiedziałam co ze sobą zrobić, chociaż prawdopodobnie i tak nie byłabym w stanie zrobić czegokolwiek. Znów zaczęłam się miotać, tak jak wiele razy w życiu. Co robić, skąd wziąć pieniądze, gdzie zarobić, gdzie szukać pracy, czy dalej pracować w domu, czy dalej pisać, czy iść do normalnej roboty na etat, co ze sobą począć? Oczywiście jak to ja od razu zaczęłam stawiać wszystko na jednej szali, traktować sytuację jako zerojedynkową, znów działać wedle zasady wszystko albo nic. Dopiero pewne spokojne chwile i refleksyjne momenty sprawiły, że zdałam sobie sprawę, że popełniam ten błąd od lat. I że całkiem możliwe, że właśnie przeżywam quarter life crisis. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od zawsze podejmowałam działanie nad wieloma celami na raz. Byłam znana ze zrywów Herkulesa i podejmowania masowych działań na krótką metę. Robiłam tysiąc rzeczy, żadnej nie kończyłam. Ba, nawet z żadną nie posuwałam się chociaż do połowy. Wszystko przerywałam przez intensywne epizody i wiele różnego rodzaju życiowych zdarzeń. I tak przez długie lata. W końcu lektura pewnej książki sprawiła, że zaczęłam się nad tym mocno zastanawiać. Doszłam do wniosku, że w roku 2016 znów nie zrobiłam nic znaczącego. Na studia nie poszłam. Firmy nie założyłam. Poradnika nie napisałam. Bloga nie rozwinęłam. Nie nauczyłam się zbyt wiele. Nawet nad chorobą nie zapanowałam wystarczająco. Miotałam się podczas kiedy inni młodzi ludzie działali w kilku obszarach na maksymalnych obrotach. Ja nigdy takiej opcji nie wybrałam. Nigdy nie potrafiłam się ograniczyć do 2-3 celów i oddać się im w całości. Gdybym tak robiła moja rzeczywistość wyglądałaby o wiele lepiej. Udałoby mi się zrealizować cele, które są dla mnie ważne. A na dodatek wcale nie wykraczają poza moje możliwości. Bo przecież mam pomysł na biznes, mogę napisać poradnik, pisać regularnie bloga i zadbać o swoją edukację i przyszłość zawodową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym znów stanęłam w momencie w którym nie mogę wybrać żadnej fajnej pracy, bo nie mam wykształcenia, kursów, kwalifikacji, doświadczenia. Tak, jak każdy chadowiec robiłam w życiu wiele, ale nie będę mogła podjąć wymarzonej pracy dlatego, że zmieniałam pracę jak rękawiczki. To też sprawiło, że postanowiłam swoje życie przewartościować. Gdybym dbała o swój rozwój zawodowy i edukację miałabym więcej szans i możliwości. Ale olewałam ten temat bardzo długo i takie są tego wyniki. Do tej pory byłam już au pair, sprzątaczką, woźną, robiłam pizzę, pracowałam w parku dinozaurów, byłam kasjerką, pilnowałam aniołków sprzedających opłatek i pewnie parę innych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To wszystko uświadomiła mi depresja, którą przechodziłam i której resztki dalej mam w sobie. Jak widać nawet złe wydarzenia mogą nas wiele nauczyć. Ja dzięki dołkowi w którym byłam poczułam i zrozumiałam bardzo wiele. Myślałam, że raczej depresja w niczym mi nie pomoże, ale pomogła i to bardzo. Czuję się teraz o wiele lepiej, a przede wszystkim inaczej. Zrozumiałam co powinnam robić, a czego nigdy do tej pory jeszcze nie robiłam. Zrozumiałam, że muszę się skupić na kilku najważniejszych celach, zamiast znów się rozmieniać na drobne. Dzięki tej depresji jestem też świadoma, że muszę być za siebie w pełni odpowiedzialna i nie tłumaczyć się chorobą. Ma ona wpływ na wiele rzeczy i wydarzeń mojego życia, ale stery trzymam tylko i wyłącznie ja. I na koniec - muszę być w pełni odpowiedzialna za chorobę. Odstawienie leków czy olanie faktu, że mi ich brakuje jest tylko i wyłącznie moją winą. Dlatego za depresję czy górkę mogę także dziękować tylko i wyłącznie sobie. Tyle lat chorowania, a ja dalej tego nie potrafię zrozumieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak właśnie wygląda kryzys ćwierćwiecza w moim wydaniu. Nie ogarniam choroby wystarczająco mocno i nie wychodzi z tego nic dobrego. Dalej nie wbiłam sobie do głowy, że leki w moim przypadku są najważniejsze. Dalej nie poszłam na terapię, chociaż bardzo by mi to pomogło. Nadal nie dopasowałam stylu życia do tego, że jestem chadowcem. Nadal łapię się wielu rzeczy i chwytam wiele srok za ogon, zamiast skupić się na kilku najważniejszych celach, które zmieniłyby moje życie. Nadal nie dbam o to co potrafię i jak mogę to udowodnić. Olałam studia i znów jestem w punkcie wyjścia. Nie mam wielkiego wyboru jeśli chodzi o pracę, edukację, możliwości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I nie piszę tego, żeby się żalić. Absolutnie. Piszę to, bo w końcu chcę w sobie i w swoim życiu zmienić te rzeczy. Chcę robić to wszystko inaczej, podchodzić do działania odmiennie. To jest właśnie mój kryzys ćwierćwiecza. A jak wygląda Wasz?</div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-6704308646530324152016-10-21T15:46:00.001+02:002016-11-28T08:11:11.501+01:00Jakie możliwości daje życie i świat?<div style="text-align: justify;">
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się jak wiele możliwości w swoim życiu posiadamy? Jak dużo wspaniałych rzeczy może się nam przydarzyć? Jak wiele czeka na nas za rogiem, jak niesamowicie dużo możemy? Według mnie te możliwości są naprawdę nieskończone, ale nie wszyscy mają szansę z nich skorzystać...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg43iLizHNyzqtI_wYrQS54qr7GL-cX3qUZgDPPyedC26Sp1sTub7DwOH32NvHUJ_S6B1zxAVHv0B_N06vMTd0zH8_OEQt8wC13FQ-nFiHCH0MhGI0R-3IX3xtWkmBMBZOI1X0DFvX4CRSu/s1600/342H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg43iLizHNyzqtI_wYrQS54qr7GL-cX3qUZgDPPyedC26Sp1sTub7DwOH32NvHUJ_S6B1zxAVHv0B_N06vMTd0zH8_OEQt8wC13FQ-nFiHCH0MhGI0R-3IX3xtWkmBMBZOI1X0DFvX4CRSu/s640/342H.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><a href="https://www.facebook.com/groups/570539576459476/" target="_blank">Moja fejsbukowa grupa</a> (jest nas niewiele, ale dajemy radę) się reaktywuje. Mam zamiar poświęcić czas na jej pełną reaktywację, bo bardzo zależy mi na kontakcie z tymi otwartymi ludźmi, których głowy są pełne pomysłów. Grupa ma proste założenie, ale wczoraj przekonałam się jak ważne jest dla tych osób bycie na TAK. Przez moją depresję grupa długo była pusta i trochę za spokojna, ale widzę, ze uczestnicy i członkowie wcale nie próżnują i cały czas mówią życiu tak. Przeprowadzki, nauka języków, siłownia, nowa praca to tylko niektóre z rzeczy na które się otworzyli. Ja też powiedziałam ostatnio tak udziałowi w konkursach (<a href="http://www.aniamaluje.com/2016/07/jak-wygrac-zycie-wyzwanie.html" target="_blank">zapraszam do Ani</a> po sens i kwintesencję), wysłałam swoje zdjęcie na konkurs kalendarzowy, a nawet zainteresowałam się Webe Partners (ale co z tego wyniknie to nie wiem totalnie). Poza tym rzucam palenie po raz drugi, trzeci czy nawet czwarty.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na kilku grupach ostatnio zadeklarowałam także darmową pomoc przy kreatywnych projektach. Nie tylko piszę teksty, ale także jestem wirtualną asystentką i przydadzą mi się różnorodne umiejętności. Prowadzenie fanpejdży, insta, pisanie ebooków, tworzenie stron www i milion innych to rzeczy, których chciałabym się nauczyć. Nie jest ta moja oferta tak w pełni bezinteresowna, bo to właśnie o nowe umiejętności i referencje mi chodzi. Myślę, że takie działanie może mi przynieść spore korzyści. I tak, właśnie znów mówię życiu TAK.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym jestem sama w szoku ile pracy (tym razem płatnej) jest wokół. Jak wiele tych możliwości tak naprawdę istnieje, wystarczy tylko wyciągnąć rękę i trochę się postarać. Naprawdę możliwości są nieskończone.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym wszystkim zakładam także własny mastermind. Ci którzy mnie znają z pewnością zobaczą w tym wszystkim hipomanię, ale tak to właśnie w moim życiu jest. Duże okresy mega działania, które dają mi mega dobrą energię i całkowicie wyciągają z depresji. Jeśli więc ktoś z Was uczestniczy/ł w mastermindzie to podzielcie się swoimi spostrzeżeniami na tę formę komunikacji i wzajemnej pomocy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wspominałam już, że z jedną z moich wiernych Czytelniczek zawarłyśmy pakt działania i tak działamy już sobie prawie tydzień. Idzie nam coraz lepiej, a ja nie tylko rzucam palenie, ale też wstaję wcześniej, pracuję z Pomodoro i czytam biznesowe książki. Wróżcie nam proszę jak najdłuższą współpracę i jak najbardziej trwałe efekty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałam jeszcze podzielić się kilkoma linkami, które dla mnie są esencją mojego obecnego samopoczucia. Jest coś o super konkursie (bierzcie udział, sama bym wzięła gdybym była studentką), organizacji czasu i paru innych:</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.aniamaluje.com/2016/10/prosty-sposob-na-tabliczke-mnozenia-i-5.html" target="_blank">AniaMaluje</a> i super konkurs</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.martapisze.pl/2016/10/przeczytaj-to-jesli-myslisz-ze-nie-masz-czasu.html" target="_blank">Marta Pisze</a> i organizacja czasu</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://edytazajac.pl/2016/10/darmowy-magazyn-psychologiczny-bang/" target="_blank">Edyta Zając</a> i darmowy magazyn psychologiczny BANG!</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.bomabycmrucznie.pl/wartosciowe-ksiazki/" target="_blank">Bo ma być mrucznie</a> i książki, które zmieniły jej życie</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-80409011337442872472016-10-19T16:06:00.002+02:002016-11-28T08:11:30.621+01:00Jak zostałam copywriterem?<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj podzielę się z Wami tym jak zostałam copy, choć nie lubię tak o sobie mówić. Powiem Wam też dlaczego próbuję już od tego odejść w innym kierunku. Mam nadzieję, że znajdą się tu przydatne dla Was treści, które być może pomogą Wam podjąć decyzję od Waszych dalszych losach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIhxaRvZa2kQhlbd9Gw0nVYkGlm03Z8C14jxuQAct5qohKWUThRV8AtHoKkNOVptGWZK_F1Y8yyPSCKLBQq9gTouLBRoaMT0AVb7tdV4VhCP601LzSwfFw-DsOn2OfqefEozzDtaVcsyiT/s1600/233H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIhxaRvZa2kQhlbd9Gw0nVYkGlm03Z8C14jxuQAct5qohKWUThRV8AtHoKkNOVptGWZK_F1Y8yyPSCKLBQq9gTouLBRoaMT0AVb7tdV4VhCP601LzSwfFw-DsOn2OfqefEozzDtaVcsyiT/s640/233H.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Od stycznia 2016 roku piszę na zlecenie. Po prostu pewnego dnia nie byłam już w stanie wstać do pracy, bo pochłonęła mnie tak mocno depresja. Postanowiłam, że jak tylko trochę się pozbieram to spróbuję odmienić swoje życie. Trochę mi się udało, dlatego mogę pisać dla Was tego posta o godzinie 14, zamiast zapierdalać jako pokojówka czy w markecie na kasie na drugą zmianę. Nie, żebym była z siebie jakoś niesamowicie dumna i uważała, że osiągnęłam sukces. Do tego mi jeszcze sporo brakuje, ale można powiedzieć, że trochę się już o copywritingu dowiedziałam. W końcu jakoś od stycznia mi idzie, piszę te teksty, nawet mi za nie płacą. Nie jest więc najgorzej, ale mistrzem nie jestem i raczej nie zostanę. Nie piszę świetnie, nie robię tego z wielką pasją, nie jest to też moja wymarzona robota. Może Was to zdziwi, bo przecież mogę siedzieć w domu z kubkiem kawy i stukać w klawiaturę. Tak, praca zdalna jest dla mnie wymarzona i to jej będę się trzymać, także ze względu na chorobę. Jednak jeśli chodzi o copywriting to być może za jakiś czas zmienię kierunek. Na razie bardziej się pcham w kierunku bycia wirtualną asystentką i całkiem nieźle mi to wychodzi, ale głównie szukam jakiegoś stałego, zdalnego zajęcia. Oczywiście dobrze płatnego i interesującego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
Jakie cechy trzeba mieć, żeby zostać copywriterem?</h4>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim należy być terminowym i rzetelnym. Teksty muszą być na czas i nic tego nie zmieni. Pilnowanie deadlinów stanie się więc dla Was chlebem powszednim. Czasem klient chce coś na wczoraj, na to także trzeba się przygotować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Należy być elastycznym. Praca copywritera to sporo trudności. Klient nie płaci, płaci za mało, teksty na wczoraj, teksty za trudne, słaby brief, mało wytycznych, upierdliwy zleceniodawca, duża konkurencja, konkurencja pracuje za grosze itd. Ciągle coś się dzieje, to prawda. Ale należy być w tym fachu naprawdę bardzo elastycznym, inaczej się nie da. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trzeba mieć także samozaparcie, determinację i samodyscyplinę. Inaczej nigdy nie wstaniesz z łóżka, żeby pisać. Będziesz się wylegiwać i obijać 24h, a zlecenia same się nie zrobią. Dlatego tak ważne są te cechy. Niesamowicie ważne. Dzięki nim będziesz miał na życie, bo będziesz pracować. Inaczej możesz od razu wrócić na etat.<br />
<br />
No i luz, to także bardzo ważne. Musisz mieć luźne podejście, bo nie wiadomo jak będzie wyglądać Twój kolejny dzień. Może będziesz musiał pisać cały dzień, a może nie będziesz miał żadnych zleceń? A kolejny tydzień czy miesiąc? Tego to już wcale nie wiadomo. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
Gdzie szukać zleceń?</h4>
<div style="text-align: justify;">
Oto lista miejsc w których możecie szukać zleceń:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://oferia.pl/zlecenia/marketing-reklama">http://oferia.pl/zlecenia/marketing-reklama</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://oferia.pl/zlecenia/teksty-tlumaczenia">http://oferia.pl/zlecenia/teksty-tlumaczenia</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://oferia.pl/zlecenia/firma-biuro">http://oferia.pl/zlecenia/firma-biuro</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://wulu.pl/ogloszenia">https://wulu.pl/ogloszenia</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://useme.eu/pl/">https://useme.eu/pl/</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://pl.jooble.org/praca-praca-zdalna">https://pl.jooble.org/praca-praca-zdalna</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://pl.jooble.org/praca-pisanie">https://pl.jooble.org/praca-pisanie</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.gumtree.pl/s-oferty-pracy/pisanie/v1c8q0p1">https://www.gumtree.pl/s-oferty-pracy/pisanie/v1c8q0p1</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.gumtree.pl/s-oferty-pracy/praca+zdalna/v1c8q0p1">https://www.gumtree.pl/s-oferty-pracy/praca+zdalna/v1c8q0p1</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.gumtree.pl/s-oferty-pracy/zdalnie/v1c8q0p1">https://www.gumtree.pl/s-oferty-pracy/zdalnie/v1c8q0p1</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.olx.pl/praca/q-pisanie/">https://www.olx.pl/praca/q-pisanie/</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.olx.pl/praca/q-praca-zdalna/">https://www.olx.pl/praca/q-praca-zdalna/</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.olx.pl/praca/q-zdalnie/">https://www.olx.pl/praca/q-zdalnie/</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.forum.optymalizacja.com/forum/95-copywriting/">http://www.forum.optymalizacja.com/forum/95-copywriting/</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://goodcontent.pl/">https://goodcontent.pl</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://10heads.pl/">http://10heads.pl</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warto wystawić swoje ogłoszenia na OLX, Gumtree i forum PiO. Poza tym zadbać o swoją wizytówkę na Oferii. A także poszukać grup na Facebooku poświęconych copywriterom, freelancerom i pracy zdalnej (powinniście znaleźć przynajmniej kilka). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo wiele osób poleca także pisanie ze swoją ofertą do agencji interaktywnych. Jest to także dobry sposób na pozyskanie zleceń. Należy jednak pamiętać, żeby pisać wyłącznie do tych, które mają na swojej stronie zakładkę kariera czy praca i tam podanego dedykowanego temu maila. Inaczej nasz mail zostanie potraktowany jak zwykły spam.<br />
<br />
Pamiętaj, że przeglądanie ogłoszeń musi być dla Ciebie chlebem powszednim.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
<b>Grunt to nastawienie</b></h4>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie nastawienie zawsze jest niesamowicie ważne. I potrzebne, oczywiście jeśli jest odpowiednie. Należy o tym pamiętać przy staraniu się o zlecenia, przy ich pozyskiwaniu i przy pracy. Jeśli mamy złe nastawienie to nasze wysiłki pójdą na marne. Możemy mieć świetne ogłoszenia, super CV, ofertę i portfolio, ale jeśli choć trochę nie wierzymy w siebie, to nic z tego nie wyjdzie. Jak z Prawem Przyciągania. Trzeba myśleć pozytywnie i tą pozytywnością się otaczać. I to jest tak naprawdę najważniejsze. Ze złym podejściem ciężko będzie nam o jakiegokolwiek klienta. I tak samo ciężko o jego utrzymanie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uważam, ze dobrze jest znać lub poznać Prawo Przyciągania już na początku swojej drogi freelancera. To może się naprawdę bardzo przydać. Konkurencji nie brakuje, codziennie ktoś decyduje się na zostanie copywriterem. Nie można tego powstrzymać, ale może mieć nastawienie, które będzie nas stale wspierać i motywować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego ja codziennie słucham afirmacji, piszę za co jestem wdzięczna czy wizualizuję swój idealny dzień. To najlepsze metody na zwątpienie czy gorszą aurę. Bo taka może się przytrafić każdemu i nie będzie w tym nic dziwnego. Zwłaszcza kiedy codziennie musisz rywalizować z innymi o zlecenia i tak naprawdę pieniądze. Musisz być twardy, ale dobre nastawienie pozwoli Ci te zlecenia pozyskiwać. Będziesz myślał pozytywnie, czuł pozytywnie i działał pozytywnie. To bowiem od zleceń zależy to ile zarobisz i czy będziesz mieć na jedzenie. Niby przykład hardkorowy, ale tak naprawdę to właśnie do tego się sprowadza.<br />
<br />
Podstawą dobrego życia jest dobre nastawienie. Dlatego powinieneś być niesamowicie wdzięczny za to co Cię spotyka. Powinieneś dziękować za każde zlecenie i każdą możliwość współpracy, bo wdzięczność jest podstawą wszystkiego. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
<b>Jak zacząć?</b></h4>
<div style="text-align: justify;">
Chyba najlepiej od szukania zleceń wszędzie gdzie się da i na każdy sposób jaki to możliwe. Poza tym warto byłoby mieć jakieś teksty, którymi można się pochwalić. Fajnie jest więc pisać bloga albo stworzyć sobie portfolio. Ja tego drugiego do tej pory nie mam, ale mam sporo tekstów, które mogę zaprezentować innym. Oczywiście nie wszystkie, bo na niektóre wyłączność mają moi klienci. Jednak jeśli zaczynasz to zrób portfolio wtedy kiedy masz na to jeszcze siłę i motywację, czyli najlepiej na początku. Wykorzystaj naming, hasła reklamowe, jakieś teksty z dziedziny w której się specjalizujesz. Nie wrzucaj do portfolio pierwszych lepszych precli czy zapleczy, no chyba że faktycznie nie masz żadnych innych tekstów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A więc szukaj ofert, rób portfolio i miej dobre nastawienie. Nie staraj się zawsze przebić swoich konkurentów ceną, bo potem możesz źle czuć się z tym, że piszesz za głodowe stawki, tylko dlatego, że byłeś chciwy. Czasem lepiej zlecenia po prostu nie dostać, niż się z nim męczyć. Taka prawda.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy już zlecenie dostaniesz to dbaj o niej, jak o własne dziecko. Pamiętaj o deadlinach i nie staraj się pisać zbyt szybko, bo z tego mogą wyjść tylko niestaranne teksty. Lepiej pomyśleć nad danym zdaniem trochę dłużej niż pisać głupoty. Czasem copy mówią o transie, który ich pochłania kiedy piszą albo o innych zjawiskach, które ciężko wytłumaczyć. W każdym razie Ty na początku po prostu staraj się jak możesz, bo to jest najważniejsze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy piszesz swoją ofertę w danym zleceniu staraj się, żeby była ona spersonalizowana. Nie ma bowiem nic gorszego niż wklejanie gdzie popadnie swojej wyuczonej na pamięć formułki. Każdy klient to zauważy i na pewno mu się to nie spodoba. Staraj się więc podchodzić do każdego zlecenia z profesjonalizmem i uczciwością.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Musisz się także przygotować na różnego rodzaju sytuacje. Oto niektóre z nich:</div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li>klient nie płaci,</li>
<li>klient płaci za mało,</li>
<li>stawka jest śmiesznie niska,</li>
<li>deadline jest przerażająco krótki,</li>
<li>klient chce teksty na wczoraj,</li>
<li>konkurencji jest za dużo,</li>
<li>konkurencja pisze za głodowe stawki,</li>
<li>zbyt długo czekasz na odpowiedź,</li>
<li>nie masz żadnych propozycji współpracy,</li>
<li>masz za dużo pracy,</li>
<li>Twoje teksty stale wracają do poprawki,</li>
<li>nie potrafisz zbudować oryginalnego portfolio,</li>
<li>i wiele, wiele innych.</li>
</ul>
<div>
Nie przejmuj się, tak już czasem po prostu jest. Zabezpiecz się dobrym nastawieniem, fajnym portfolio i cierpliwością oraz uczciwością i na pewno będzie dobrze :)</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-66194377983779041312016-10-19T11:10:00.001+02:002016-11-28T08:11:44.611+01:007 rzeczy do zrobienia z nieidealnym ciałem<div style="text-align: justify;">
Pisałam ostatnio o tym jak ciężko czasem wyjść z pewnych kompleksów. Niektóre z nich męczyć nas będą całe życie, ale to nie jest powód do załamki. Wiem, że zdrowo i dobrze jest dbać o siebie, swoją figurę i ciało w ogóle. Ale nie dojdziemy do pewnych rzeczy od razu, z dnia na dzień. Stąd ten tekst - bo z nieidealną figurą też można i TRZEBA żyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrxIJhBsB-mI__yd39dVB2QSUR0oogAr7R7IPW_Ubpb7GPW6MW2Hyt2VILBvqkgAQZw8AocrKAdN7CTpZOhquIxU5c-bXnJMPG6H5o_SzU7L4mgF7n2FwCPgZcfEmZbygId3iopQFYQh9M/s1600/323H.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrxIJhBsB-mI__yd39dVB2QSUR0oogAr7R7IPW_Ubpb7GPW6MW2Hyt2VILBvqkgAQZw8AocrKAdN7CTpZOhquIxU5c-bXnJMPG6H5o_SzU7L4mgF7n2FwCPgZcfEmZbygId3iopQFYQh9M/s640/323H.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
Moja figura jest nieidealna. Nogi dalekie od ideału, brzuszek jak brzuszek, uda i biodra kobiece, cellulit, rozstępy. Ale chcę żyć w fajny sposób i cieszyć się tym moim żywotem. Dlatego chcę robić rzeczy na które mam ochotę, które mnie jarają, niezależnie od tego jak będzie to wyglądać. Czy moje ciało będzie wyglądać świetnie, czy tylko tak sobie. Stąd bardzo subiektywna lista rzeczy, które można z nieidealną figurą zrobić. Dla siebie, dla funu, tak po prostu. Nawet jesienią i zimą można cieszyć się swoim ciałem. Wiele osób będzie czekało z podjęciem się aktywności fizycznej do lata przyszłego roku, ale wcale nie trzeba czekać na idealny moment. Biegać, pływać, ćwiczyć można już teraz. Nawet z nieidealnym ciałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
1. Kup strój na basen.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale jakiś naprawdę odjechany. I czuj się potem zobowiązana do tego, żeby na ten basen pójść. Zwłaszcza jeśli tak jak ja nie potrafisz pływać, a chcesz się tego nauczyć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
2. Pokaż to czego się najbardziej wstydzisz.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja mam tak z nogami, bo nie cierpię swoich łydek. Ale otwieram się w tej kwestii i wskakuję w odkrywające nogi kiecki. Mam brzuszek, a ostatnio ubrałam nawet bluzkę lekko go odsłaniającą. To było dla mnie jak zdobycie szczytu - szczytu moich ograniczeń. Za każdym razem kiedy pokazuję nogi, jestem z siebie naprawdę dumna.Ty możesz mieć tak z ramionami, udami czy plecami. Po prostu pokaż to światu. I niech Cię nie interesuje czyjakolwiek ocena. Pierdol opinie tych ludzi, którzy uważają, że nieidealne części ciała powinno się ukrywać. Niech się walą i spadają na drzewo. Wiem, że mamy już zimne miesiące, ale to wcale nie powinno być ograniczeniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
3. Wychodź z domu bez makijażu.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem czy wszystkie kobiety mają z tym problem, pewnie dla niektórych to nic wielkiego. Ale te które mają jakieś problemy ze swoją cerą, pewnie wstydzą się pokazywania bez make upu. Ja miewam jakieś problemy z buzią i jej stanem, więc zazwyczaj mam na niej makijaż. Jednak wcale nie musi tak być ciągle. Kiedy jestem w domu to się nie maluję i mam zamiar o wiele częściej pokazywać się bez makijażu na zewnątrz. Ideałów nie ma nigdzie, a jestem pewna, że nikt nie zauważy tych drobnych niedoskonałości skóry z jakimi się borykasz i których tak bardzo się wstydzisz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
4. Wróć do jakiegoś szalonego działania z dzieciństwa.</h4>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czyli spróbuj zrobić coś co lubiłaś robić jako dziecko. Może podchody albo gra w chowanego? Bieg na orientację, długa wycieczka rowerowa? Wyprawa na grzyby czy długa wędrówka po lesie? Skakanie po kałużach? Całodzienna wyprawa na basen? Zrób coś do czego nie potrzeba idealnej figury, a jedynie dobrego nastawienia. Zrób coś co będzie fajowskie, spontaniczne i sprawi Ci przyjemność. Przypomnij sobie dzieciństwo - wtedy nikt nie oceniał Twojego wyglądu, wszyscy byli sobie równi. To naprawdę fajny okres życia i warto go sobie czasem trochę przypomnieć. Przywołaj stan którego doświadczałaś podczas zabawy w dzieciństwie i postaraj się go w sobie znów wzbudzić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<h4>
<b>5. Kup sobie te wymarzone ubranie.</b></h4>
<b><br /></b>
Chyba każda z nas ma na oku coś, co chciałaby kupić i nosić, ale jakoś się wstydzi. Ja miałam tak z kapeluszami, a teraz noszę je już bez jakiegokolwiek zastanowienia. U Ciebie może to być wymarzona mała czarna, fajny płaszcz do którego należy nosić obcasy albo no właśnie - buty na koturnie czy obcasie. Zwłaszcza kiedy niecodziennie nosisz takie obuwie. Najważniejsze, żeby się przełamać i przestać stale wymyślać, że w tym mi nie pasuje, tutaj będę źle wyglądać, to nie dla mnie itd. Nieidealne ciało także ma prawo do dobrego i fajnego wyglądu, więc odkrywaj swój styl.<br />
<br />
<h4>
<b>6. Odkryj swój styl.</b></h4>
<br />
W sieci pełno jest miejsc w których można odkryć swój styl z pomocą osób, które coś o tym wiedzą. Fajnie jest zrobić to jesienią, kiedy nadal możliwości strojenia się są duże. Przecież stworzenie np. capsule wardrobe nie ma żadnych ograniczeń w postaci pory roku. A nawet z ciałem dalekim od ideału można wyglądać dobrze i stylowo.<br />
<h4>
<br /><b>7. Podejmij się aktywności, o której marzysz.</b></h4>
<b><br /></b>
Może od dawna chcesz się zapisać na pole dance czy zumbę, ale uważasz, że z Twoim ciałem będzie to po prostu wstyd? Powinnaś pozbyć się takich przekonań, bo są one głupie i błędne. Nigdy możesz nie dojść do tak idealnego ciała, które według Ciebie będzie odpowiednie do publicznego pokazywania.<br />
<br />
<br />
To tylko niektóre pomysły, które możesz zrealizować. Nieidealne ciało nie powinno być ograniczeniem. Większe dłonie, duże stopy, grubsze uda czy cellulit to nie wady, tylko cechy. Jeśli nie chcesz, żeby Twoje życie było po prostu przykrą powinnością zadbaj o samoakceptację.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-311287850702787017.post-16483194679167347252016-10-18T18:06:00.001+02:002016-11-28T08:11:58.830+01:00Jak nie dać się jesiennej (i zimowej) depresji?<div style="text-align: justify;">
O dołkach wszelkiego rodzaju wiem bardzo dużo, zresztą sami wiecie. Nadchodzi (i już trochę nastał) okres roku w którym o taki dół wcale nie trudno. Co więc robić, żeby sobie z nim poradzić i przegonić jeśli już nas dopadł? W tym poście garść wskazówek dla mniej i bardziej wtajemniczonych.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIYzkHADuNwK1WdUUMvRLNyNtQqXHOsgUoH46Cp-N6lK3dieNVuqTiDAkp5fzc1qgyvD3_aXCQwH3Q5wqnhlhiZ9-yRrawLvM0N4ICKPKUs46M2Jt7hWTCOnLfCkSecK-pVHZnJwNnW5cV/s1600/kaboompics.com_Girl+in+a+Yellow+Jacket+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIYzkHADuNwK1WdUUMvRLNyNtQqXHOsgUoH46Cp-N6lK3dieNVuqTiDAkp5fzc1qgyvD3_aXCQwH3Q5wqnhlhiZ9-yRrawLvM0N4ICKPKUs46M2Jt7hWTCOnLfCkSecK-pVHZnJwNnW5cV/s640/kaboompics.com_Girl+in+a+Yellow+Jacket+%25281%2529.jpg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1. Jeśli musisz to bierz leki.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czasem nie da się inaczej. Zazwyczaj jesienno-zimowa depresja nie wymaga leczenia farmakologicznego, ale jeśli dopada Was częściej to czasem po prosu trzeba zdecydować się na leczenie i nie ma bata.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2. Zajmij się swoimi marzeniami.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nic nie robi lepiej niż praca nad własnymi marzeniami. Może jest coś o czym marzysz skrycie od dawna i ciągle brakuje Ci czasu na realizację zadań z tym związanych? Wyjazd (zacznij odkładać i zarabiać dodatkowy hajs), napisanie książki (zimne pory roku sprzyjają siedzeniu przed monitorem), schudnięcie (i tutaj wcale nie trzeba czekać do kolejnego lata), zapisania się na te wymarzone zajęcia czy może zrobienie jakiegoś kursu (kwalifikacje warto podnosić zawsze). Jesień i zima to dobry okres na pracę nad sobą i rozwój osobisty. Mniej nas odciąga od pracy i realizacji celów, bo jest szaro, buro i ponuro.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3. Popracuj nad życiem towarzyskim.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To bardzo sprzyja wychodzeniu z dołka. Ciężko jest bowiem martwić się i użalać nad sobą kiedy wokół nas jest pełno innych, może nawet nowych osób. Warto więc poświęcić ten okres na odświeżenie pewnych znajomości, może nawet rozpoczęcie całkiem nowych. Pewnie pretekstów do imprez, spacerów i maratonów filmowych nie zabraknie,</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4. Poczytaj lub pooglądaj filmy.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na to latem mogłeś mieć za mało czasu. Takie zestawienia mogą być nudne i przewidywalne, ale jest tak z jednego powodu. Po prostu zalecane zajęcia i aktywności faktycznie są wartościowe i naprawdę warto się nimi zainteresować. Zrób więc listę filmów czy książek, które chcesz zaliczyć i po prostu je zaliczaj :) Polecam komedie i książki o których marzyłeś tymi letnimi wieczorami, kiedy piłeś winko i siedziałeś nad rzeką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>5. Zajmij się swoim zwierzakiem.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Może Twojemu psu potrzebny jest przegląd zębów albo obcięcie paznokci? Nie mogłeś znaleźć na to chwili kiedy dni były długie i piękne, ale możesz nadrobić to teraz. Poza tym nic nie robi lepiej niż spacer ze swoim czworonogiem. I jemu to pomoże, i Tobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>6. Ucz się!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skillshare, Coursera, liczne podcasty i webinary to nie tylko nadmiar informacji, ale przede wszystkim świetna okazja do nauki. Ja w tym roku znów nie poszłam na studia, ale nadrobię to w inny sposób. Zaraz po napisaniu tego tekstu zabieram się do znalezienia kursu online dla siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>7. Pomóż komuś innemu.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Może w Twoim towarzystwie jest ktoś, kto potrzebuje pomocy? Nie musi to być nic hardkorowego, ale może komuś przydałoby się więcej rozrywki albo po prostu towarzystwa? Możesz komuś pomóc, nawet w tak błahy sposób. Myślę, że warto.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>8. Zarób więcej kasy.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na pewno Ci się przyda. Jak to zrobić? Możesz pisać teksty na zlecenie, możesz zostać wirtualnym asystentem, możesz wprowadzać dane, pójść na staż, dorobić jako barmanka czy kelnerka czy po prostu rozkładając towar. Żadna praca nie hańbi. A kasa zawsze się przyda. Możesz ją wtedy przeznaczyć na imprezę, kino, obcięcie pazurów psu czy nowy kurs.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9. Znajdź kompana i walcz z nim o lepsze życie.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja znalazłam - Emilia bardzo Ci dziękuję. Dzięki Tobie codziennie wstaję z energią do działania i dzięki Tobie piszę dziś drugi post na blogu, a w kolejce czekają jeszcze poradnik, ebook i drugi blog. Ja znalazłam kompana dzięki grupie na fejsie (założycielką jest Edyta Zając), ale Ty możesz to zrobić dowolnie. Po prostu znajdź kogoś, kto chce więcej działać i tworzyć i postanówcie, że będziecie się wspólnie motywować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>10. Po prostu bądź.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciesz się tą jesienią i zimą. Wychodź na długie spacery, jedz dobre jedzenie, słuchaj fajnej muzyki. Po prostu zatapiaj się w codzienności i czerp z niej jak najwięcej przyjemności. To też sztuka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="blogger-post-footer">Jeśli podoba Ci sie to co czytasz na Sieczkarni, pomóc może Ci polubienie jej na Facebooku. Bez obaw, nie zarzucę Cię pierdołami z własnego życia, u mnie tylko konkret.
</div>sieczkarniahttp://www.blogger.com/profile/14499241770045574390noreply@blogger.com