Harmony Clean Flat Responsive WordPress Blog Theme

"Droga Artysty" - plusy i korzyści

poniedziałek, grudnia 19, 2016 sieczkarnia 0 Comments Category : ,

O "Drodze Artysty" pisałam już jakiś czas temu, ale chciałabym, żeby moje wpisy na ten temat pojawiały się regularnie w czasie wykonywania ćwiczeń i kontynuowania pracy tydzień po tygodniu. Obecnie jestem na tygodniu piątym, po abstynencji czytelniczej, w dniach w których pora przemyśleć swoje finansowe położenie. W tym poście jednak chciałabym napisać Wam o tych wszystkich korzyściach, które z "Drogi Artysty" wyciągnęłam do tej pory.

droga artysty




Przede wszystkim jestem z siebie bardzo dumna, że jak na razie praca z drogą idzie mi całkiem dobrze. Podchodziłam już do "Drogi Artysty" naprawdę wiele razy i jak do tej pory nie szło mi jeszcze tak dobrze i płynnie jak teraz. Przejdę już jednak do konkretów i opiszę Wam wszelkie korzyści jakie uzyskałam w czasie tych pięciu tygodni.

ABSTYNENCJA CZYTELNICZA I ZACHŁANNE CZYTANIE

Dzięki abstynencji zdałam sobie sprawę z tego jak zachłanne jest czytanie w moim życiu. Robiłam to bardzo często po to, żeby uciec od innych czynności, zwłaszcza konkretnego działania, które na mnie czekało. Podczas tygodnia z abstynencją oczywiście dałam plamę raz czy dwa, ale jednak korzyści nadal z niej wyciągnęłam. Przede wszystkim teraz już staram się pilnować tego co i ile czytam. To pierwsze było zawsze przeze mnie pilnowane, ale ilość czasu którą poświęcałam na czytanie już nie. Bywały dni w których czytałam nawet kilka godzin i naprawdę uciekałam od prawdziwego życia. Dzięki "Drodze Artysty" już tego pilnuję. Wy też możecie zwrócić uwagę na to czy po i poza pracą czy szkołą nie uciekacie w czytanie tak jak uciekalibyście w alkohol, granie w gry czy obżarstwo. Wydawać się może, że czytanie nie może być negatywne, ale jeśli mamy do zrobienia inne i ważniejsze rzeczy to lepiej odłożyć czytanie na później.

WIDZĘ CZEGO UNIKAM

Z tym też miałam do tej pory pewne problemy. "Droga Artysty" sprawia, że zaczynamy szukać nowych aktywności, otwieramy się na nowe rzeczy, coraz to nowsze kwestie zaczynają nas interesować itd. Ja nigdy nie miałam problemu z określeniem co chciałabym robić albo na co chciałabym poświęcić swój czas wolny. Nie pomogła mi więc w tym ta książka. Jednak o wiele wyraźniej widzę teraz to czego unikałam od wielu lat w większości. Bo okazuje się, że są aktywności na które mam ochotę już naprawdę bardzo długo i wymieniam je niemal za każdym razem w ćwiczeniach z książki. Ale jak na razie cały czas jestem na nie zamknięta. Oczywiście sama wiedza niewiele mi pomoże, bo muszę zacząć po prostu te rzeczy robić, ale jednak dobrze jest zdać sobie sprawę z tego jak bardzo się człowiek ogranicza.


WIEM CO MNIE OGRANICZA

Nie jest oczywiście tak, że tą wiedzę zdobyłam dopiero po lekturze i pracy z "Drogą Artysty". Coraz chętniej i łatwiej mi jednak sięgnąć po książki dotyczące DDD i DDA, czyli tego z czym mam spore problemy. Bardzo otwarcie i szczerze rozmawiam też co tydzień z siostrą na skajpie (siostra mieszka w Irlandii), także o naszym dzieciństwie. Więcej też szukam wiedzy w tych tematach. Sięgam po książki z których mogę się czegoś nauczyć, a nawet zaczęłam tę wiedzę z poradników w końcu spisywać, żeby móc ją wykorzystać także po lekturze (a tego nigdy nie robiłam, choć powinnam była). Nie widzę może jakiś wielkich rewolucji, ale grosz do grosza i jednak sporo rzeczy chce się posunąć do przodu, a ja muszę im jedynie trochę dopomóc.

ŁATWIEJ TRZYMAĆ MI SIĘ Z DALA OD DEPRESJI

W tym zdecydowanie mi "Droga Artysty" pomaga. Trzymam się dzięki niej z dala od większych dołków i dołów i widzę zdecydowanie jej w tym zasługę. Być może Poranne Strony nie odmieniły mnie jakoś bardzo, a  Randki Artystyczne jednak robię rzadko (wręcz wcale) to jednak ćwiczenia i sam fakt przechodzenia przez ten proces bardzo mi pomagają. Dzięki ćwiczeniom patrzę na wszystko bardziej optymistycznie, czuję się też bardziej twórcza, kreatywna, bardziej pozytywna i uśmiechnięta. Nie wiem czy jest tak w rzeczywistości, ale ja czuję, że o wiele więcej złego byłoby mi teraz potrzebne do tego, żeby wpaść w dołek. Cieszą mnie drobiazgi (kupienie koca, kwiatka, zawieszenie świecących bombek, wyjście w spódnicy, dobry serial wieczorem), wyciągam więcej dobrego z prostych czynności i więcej takich prostych czynności chcę w tą codzienność wsadzić.

ZACZĘŁAM WPROWADZAĆ DROBNE RYTUAŁY

O medytowaniu marzyłam już od dawna. Podobnie jest u mnie z jogą. Ale zawsze było mi do tego nie po drodze. Od wczoraj jednak zaczęłam próby medytacji (łączę to z wizualizacją), a od dłuższego już czasu staram się wypisywać jak najwięcej rzeczy za które jestem wdzięczna. Jednak w tym tygodniu mój stosunek do tych czynności nabrał nowego wymiaru i chcę się nim oddać bardziej świadomie i w pełni. Zobaczymy jakie jeszcze rytuały uda mi się do mojej codzienności wprowadzić. 

CIĄGNIE MNIE DO KUCHNI I DO DEKOROWANIA DOMU

Nie wiem czy to kwestia zamieszkania poza domem rodziców, ale ja naprawdę nigdy nie byłam kimś kto w jakiś wyjątkowy sposób lubiłby gotować, piec albo chociażby trochę pichcić. Ja wychowałam siebie samą na kanapkach, bo nigdy na nic więcej nie miałam ochoty. Nie mówię, że teraz stałam się jakimś kulinarnym guru czy szaleńcem, ale coraz bardziej ciągnie mnie do kuchni, przepisów a w przyszłości może nawet zafunduję sobie książkę kucharską. Podobnie jest z dekorowaniem domu. Tutaj też nie szaleję w żaden sposób, ale przeglądam Pinteresta, próbuję się czymś zainspirować, jakieś małe zmiany mam w planach. Myślę, że to też spora zasługa "Drogi Artysty". 

Jak widać kilka plusów pracy z tą książką jest. Może dzięki nim uda mi się kogoś zachęcić do własnej przygody z "Drogą Arysty".

RELATED POSTS

0 komentarze