Harmony Clean Flat Responsive WordPress Blog Theme

You're not your fucking job, czyli czy lubisz swoją pracę?

środa, marca 09, 2016 sieczkarnia 0 Comments Category :

Praca jest nieodłączną częścią ludzkiego życia, tak po prostu jest. Ale nie powinna być jego częścią dominującą, tak uważam ja, damska wersja bohatera Fight Clubu. A jakie Wy macie podejście do swojej pracy? Może jesteście tymi szczęściarzami, którzy robią to co zawsze chcieli i niesamowicie mocno jaracie się swoją robotą?

tyler durden, system



Całe życie mój stosunek do pracy był dość zmienny. W swoim CV mam naprawdę sporo rzeczy jak na dwudziestopięciolatkę i wcale nie uważam tego za atut. Przez chorobę, częste epizody depresji i manii moje życie było jedną wielką huśtawką, a jedyną w nim stałą była zmiana. Opiekowałam się mniej lub bardziej grzecznymi dziećmi, robiłam pizzę, sprzątałam szkolne korytarze w prywatnej szkole w Dublinie, pucowałam kibelki bogatych irlandzkich rodzin, opiekowałam się alpakami, przebierałam się za małpę, grabiłam liście, siedziałam na kasie, uczyłam angielskiego, byłam szefową aniołków od świątecznych opłatków, jeździłam po Europie w celu liczenia paneli i płytek w markecie budowlanym i robiłam jeszcze parę innych, różnych od siebie rzeczy. Byłam definicją kobiety pracującej, która żadnej pracy się nie boi.

Czy którakolwiek z tych rzeczy sprawiała mi naprawdę radość i dawała satysfakcję? Chyba nie do końca. Bardzo chwaliłam sobie pracę w lokalnym Parku Dinozaurów, bo była to praca z ludźmi, dziećmi, na świeżym powietrzu. Lubiłam ją, bo zdecydowanie witamina D płynąca ze słońca czy dobre samopoczucie pochodzące ze zmęczenia fizyczną pracą pomagało mi w moich zdrowotnych problemach. To było pewnie moje ulubione zajęcie i najdłużej w tej pracy zabawiłam, ale nie była to praca marzeń. Kiedyś napisałam o tym czy można być szczęśliwą sprzątaczką i tam się bardziej z podejścia do pracy zawodowej rozpruwałam.

Na studia po szkole nie poszłam, bo nie wiedziałam wtedy co chcę robić. A zdecydowanie nie było moim celem studiowanie czegoś wtedy popularnego albo pójście na te studia, na które poszły moje koleżanki. Po maturze wyjechałam więc do Irlandii jako au pair i to dało mi dość krótką, ale porzadną i ostrą pierwszą szkołę życia. Potem uczyłam się już od niego ciągle, podejmując się nowych wyzwań, zarabiając w różne sposoby i zdobywając różnorodne umiejętności.

Co chcę robić tak naprawdę wiem dopiero od niedawna. Zawsze chciałam żyć z pisania i pracy w domu, bo taki jej charakter odpowiadał mi najbardziej i był dla mnie czymś wymarzonym. Zawsze o tym myślałam i pamiętałam, ale zdecydowanie wątpiłam w swoje siły, umiejętności i szanse. Od jakiegoś czasu postanowiłam przestać się bać i po prostu spróbować. No bo co mi szkodzi? Uważam, że z dobrym podejściem mogę wszystko i że wszystko jest stanem umysłu. Do pisania postanowiłam podejść poważnie dzięki tym tekstom i jeśli też o tym marzysz, to właśnie je polecam na początek:




Interesuje mnie jednak bardzo jak to wygląda w Waszym wypadku? Czy robicie to co kochacie i kochacie to co robicie? Czy może jesteście w trakcie spełniania swoich marzeń i zdobywania pracy marzeń?


Poza tym jestem raczej zdania, że ludzie czytający blogi to ludzie rozwinięci, interesujący się rozwojem osobistym, chcący żyć dobrze i interesująco. Zapewne tak jest, ale znam też bardzo wiele osób, które nie robią zbyt wiele po tym jak wrócą ze swojej roboty. Ich życie ogranicza się do tyry, szamy, spania i robienia czegoś, żeby wyłączyć swój umysł jak granie w gry, oglądanie telewizji czy korzystanie z używek. Uważam i jest to moja życiowa wręcz filozofia, że poza pracą powinno się mieć w życiu wiele, wiele innych rzeczy, które robi się pobocznie i które tak naprawdę tworzą nasze życie. Pasje, hobby, zajawki. Wy zapewne też jesteście tego zdania, choć wiem, że prowadzenie interesującego życia nie jest łatwe i wymaga wysiłku i czasu.


Jak Wy podchodzicie więc do swojego życia po i poza pracą? Czy jesteście swoją pracą?

RELATED POSTS

0 komentarze