Lista codziennych zadań do zrobienia dla osoby w depresji.
Chory na depresję ma zasadniczo w dupie jakiekolwiek działanie. A jak ma się coś w dupie to często bywa tak, że właśnie tym powinniśmy się zająć. Jeśli jesteś w naprawdę bardzo głębokim stadium choroby to na pewno tego nie przeczytasz, w takim stanie przeczytanie nazwiska na domofonie wymaga niesamowitej siły, bo prawdopodobnie bardzo brakuje ci umiejętności koncentrowania się na czymkolwiek, czytaniu zwłaszcza. Ale jeśli to czytasz to możliwe, że jesteś już gotowy na aktywną walkę. Ta którą do tej pory prowadziłeś była najcięższą w twoim życiu, teraz będzie już łatwiej. Jeśli wyjdziesz z depresji to możesz wszystko.
Nie jest to tekst w którym będę zachęcała Cię do zrobienia długiej listy to do, spisania swoich celów do zrealizowania czy stworzenia bucket list. Ty będziesz kopać w dupę, walić w szczękę, wyrywać paznokcie, łamać kości i wyrywać włosy DEPRESJI. Jest Was teraz dwoje, jeden to Ty, drugi to ona. Nie jest Ci potrzebna dlatego będziesz realizować poniższą listę. Te rzeczy są proste, ale nie łatwe. Albo na odwrót, nie wiem. W każdym razie Ty jesteś w stanie to wszystko zrobić, choć nie będzie łatwo, będziesz się potykać, mieć wątpliwości. Czasem znów położysz się spać z zapłakaną i opuchniętą twarzą, odcinając się od całego świata, planując harakiri DO KTÓREGO NIE DOJDZIE. Nie dojdzie, bo skoro doszedłeś tak daleko to kurwa dasz radę!!! Kto jak nie Ty??? Spłodzenie syna, zdobycie fortuny, zostanie magistrem, kupienie domu, nauczenie się włoskiego, przeczytanie 100 książek przez rok, robienie pompek, ćwiczenia z Chodakowską, pisanie bloga, spłacenie kredytu, skakanie na bungee, stanie na głowie, zdobycie Oscara, wygrana w totka - wszystkie te rzeczy razem wzięte to jest PIKUŚ przy życiu z i późniejszym pokonaniu depresji. Dlatego człowieku dasz radę, ja dałam, dużo ludzi dało i bardzo wielu jeszcze to osiągnie. Jesteś hardkorem!!! Lecimy dalej i nie próbuj mi tu pierdolić, że pierdolę, bo wiem co mówię. Czytasz dalej, spisujesz to na kartce i codziennie rano budzisz się, patrzysz na nią i zapierdalasz z tym koksem. Jak nie ma Cię kto motywować to pisz do mnie, ja Cie zmotywuje i niech to będzie przez maila, skajpa czy wysyłając sobie listy przez gołębie. To się da zrobić, jak dasz radę z tym, to będziesz mógł biegać triumfalnie po mieście jak Rocky po schodach. Teraz nie pękaj, jak dałeś radę włączyć komputer, wpisać jakieś hasło w Google, trafić na mojego szalonego bloga i nawet zdecydować się, że to przeczytasz to JESTEŚ GOŚĆ. Nie ma pierdolenia.
LISTA ZADAŃ, KTÓRE UKRĘCĄ ŁEB TWOJEJ DEPRESJI.
(a potem ten łeb chwycisz do rąk, puścisz i jebniesz w niego z woleja. Sayonara!!!)
1. Wstajesz z łożka rano.
Rano to okres czasu. Od momentu kiedy otwierasz oczy i nie jest to zatrważająca wczesna godzina, aż do momentu kiedy od długiego spania zaczyna napieprzać Cię głowa. Ustalmy, że rano trwa maksymalnie do 9:30.
2. Wykonujesz poranną toaletę.
Wysikasz się na pewno, nie wytrzymasz bez tego. Potem myjesz twarz, jeśli masz siłę na prysznic to go bierzesz, możesz sobie nawet zafundować taki zimny. Jeśli masz włosy to je czeszesz. Posiadasz zęby to je myjesz.
3. Ubierasz się.
Zdejmujesz to co jest twoją piżamą i ubierasz coś w czym nie wstyd chodzić Ci po domu. Nic dziurawego, brudnego, pomiętego. To ubieranie jest prawie tak samo istotne jak te, które wykonywałbyś idąc odebrać Oscara czy dyplom (nie wiem skąd, no dyplom po prostu). Im lepiej się w tych ciuchach poczujesz, tym większy plus.
4. Bierzesz leki.
Punkt opcjonalny. Ja jestem za lekami, są tacy przeciwko nim. Są dwie możliwości - dasz radę z nimi lub bez nich. Ja stawiałabym na współpracę, a na zmiany żywienia, stylu życia, dużo sportu, medytację i ogólnie dużo nowego będziesz miał czas jak się deprechy pozbędziesz, na razie to nie jest jeszcze w kręgu twoich możliwości. W moich nie było, dlatego żeby ŻYĆ postawiłam na leki. Na zmiany przyszedł czas później, leki można później odstawić ( TYLKO POD OKIEM LEKARZA!).
5. Jesz i pijesz.
Nie ma, że nie jesteś głodny. Masz jeść przynajmniej 3 razy dziennie. Starania o to, żeby te jedzenie było bardzo zdrowe i miało wyśrubowane standardy może być przedwczesne, ale jeść musisz. Im zdrowiej, tym lepiej, potrzebujesz dużo witamin.
6. Robisz COKOLWIEK.
Wstałeś? Okej. Umyłeś się i ubrałeś? Dobrze. Dropsy i kanapka? Świetnie. Jeśli jesteś w sytuacji w której nadal chodzisz do szkoły i pracy to z jednej strony masz ciężej, ale z drugiej na pewno szybciej z tego gówna wyjdziesz. Epizody w których tyrałam do pracy, widywałam się codziennie z ludźmi, miałam obowiązki, których moja depresja nie interesowała - szybciej się z bagna potrafiłam wytoczyć. Jeśli jesteś w domu to MUSISZ znaleźć sobie zajęcie. Czytanie książek i oglądanie filmów większość czasu jest okej, bo odgania Cię od głupich myśli i złego nastroju. Musisz BARDZO uważać, żeby nie dawkować sobie smutnych historii, dramatów, żadne biedne dzieci, głodujący ludzie, zabójstwa i gwałty. To wydaje się takie oklepane, ale takie rzeczy to tzw. triggers. Są w stanie uruchomić w Tobie zły nastrój albo co gorsza go spotęgować. Musisz sięgać po pozytywne historie, a przynajmniej neutralne.
Każdy dom wymaga pewnej uwagi. Trzeba posprzątać. Wytrzeć kurze, odkurzyć, umyć podłogi, pozmywać, wyszorować kibel. Uzupełnić braki mydła, papieru do tyłka, chleba, mleka, masła, wody. Wyjście z domu po zakupy jest trudniejsze niż wykonywanie czynności w domu, ale to też jest świetna okazja, żeby depresji dopiec.
Kiedy już posprzątasz, zrobisz zakupy, może nawet coś ugotujesz, musisz znaleźć sobie kolejne zadania. Wykąpać psa, poukładać książki, zrobić porządek w szafie, wyprowadzić psa, obciąć paznokcie, zrobić ciasto, wyszorować piekarnik, zmienić obrus, pobawić się z psem. Ciągle musisz być zajęty, to jest priorytet.
7. Wpuszczasz ludzi do swojego życia.
Izolacja jest i przyczyną i skutkiem depresji. Trzeba z nią walczyć. Zmieniać się w duszę towarzystwa na początku trudno, być może to wcale nie jest nawet w twoim stylu jak jesteś zdrowy. Ale izolacja pogłębia tylko problemy. Daje chwilowe uczucie komfortu, ale jednocześnie daje permanentne uczucie ogromnej samotności. Dlatego napisz do kogoś na fejsie, zadzwoń, odpisz na smsa, którego dostałeś wieki temu. Wyjdź na chwilę po te zakupy do sklepu, wyjdź z psem na spacer do parku pełnego ludzi, idź do biblioteki po pozytywną książkę, idź na pocztę zapłacić rachunki. Znajduj okazję do wychodzenia i z każdym razem staraj się wracać do domu troszkę później. Na początku będziesz przemykał szybko, ale musisz nad tym popracować. Przyjdzie potem czas na wyjścia na kawy, spacery, spotkania, wszystko z czasem. Krok po kroku.
8. Dajesz siebie innym i im pomagasz.
Poza tym, że istotne jest spotykanie się z ludźmi, ważne jest jeśli są jacyś ludzie, którzy na Tobie polegają. Koleżanka, której raz na miesiąc pilnujesz dziecka. Młodsza siostra, której pomagasz odrabiać lekcje. Kolega, któremu pomagasz z matmą. Mąż, który potrzebuje pomocy przy obsłudze komputera. Mama, która lubi Ci się zwierzać. Tak, jesteś chory i potrzebujesz pomocy i wsparcia. Ale to, że pomożesz innym i poświęcisz im swój czas w tym momencie, będzie dla Ciebie dużo cenniejsze niż dla nich. Potrzebujesz uczucia, że jesteś potrzebny. I na pewno komuś jesteś, na pewno jest ktoś dla kogo jesteś ważny i Ty i pewne twoje cechy i umiejętności.
Poza pomocą osobom z najbliższego otoczenia, możesz też pomagać ludziom w mniej bezpośredni sposób. Ja zdrowiejąc zaczęłam pisać posty o chorobie afektywnej dwubiegunowej dla organizacji International Bipolar Foundation. Wiele osób z całego świata, chorujących na ChAD pisze tam o tym jak sobie z tym radzi, jakie ma metody na złe chwile, jakie chwile ma już za sobą. To pomogło mi odczuć pewien stan przynależności. To uczucie też jest niesamowicie ważne. Dlatego jeśli masz bloga, możesz zacząć pisać o swojej walce. Jeśli należysz do grupy na fejsie, która gromadzi osoby z podobnymi problemami, możesz się w nią bardziej zaangażować. Jest wiele rzeczy, które możesz robić nie wychodząc z domu. Bycie potrzebnym bardzo Ci pomoże.
9. Nie pijesz i nie bawisz się innymi używkami.
Nie ma co tłumaczyć. To nie pomaga i nie jest neutralne, bo szkodzi. Będzie Cię wyrywać z twojej zdrowej rutyny i ściągać z drogi zdrowienia. To jest niebezpieczne, może uruchomić w Tobie znów przykre i złe emocje, a te mogą spowodować złe działania.
10. Nie wywołujesz w sobie celowo złych emocji.
Przez dołującą muzykę czy wspomniane wyżej smutne filmy. Nie kręć sobie w głowie załamujących scenariuszy. Nie czytaj dołujących grup zrzeszających ludzi z twoimi problemami, bo jesteś na to za słaby. Wszystkich nie zbawisz, siebie możesz. Nie zalewasz się łzami i nie leżysz w łóżku, jeśli nie jest to koniecznością. Często jednak może być tak, że będziesz potrzebował snu i spokoju, który może Ci on dać. Jeśli czujesz się naprawdę źle - idź spać.
11. Chodzisz spać o stałych porach i śpisz odpowiednią ilość godzin.
Tak jak musisz dbać o rutynę wstawania, mimo że poranki są najbardziej przerażające, tak samo musisz pilnować tego o której idziesz spać. Wieczorami osoby w depresji zazwyczaj czują się o wiele lepiej. To ma jakieś fizjologiczne podłoże i super jeśli w tym dobrym momencie dnia pozwolisz sobie na odczuwanie dobrych emocji. Obejrzyj komedię, porozmawiaj z bliskimi, poczytaj lekką gazetę, pobaw się z psem.
12. Powtarzasz ten schemat każdego dnia.
Każdego kolejnego dnia dbasz o wstawanie, spanie, jedzenie, leki, kontakt z ludźmi, robienie czegoś, odganianie złych emocji i prowokowanie dobrego nastroju. Nie będzie idealnie, będzie gorzej i lepiej. Czasem wstaniesz o 9, czasem zwleczesz się z płaczem dopiero o 13. Czasem zjesz jak trzeba, czasem będziesz tylko palił papierosy. Czasem spotkasz się z przyjacielem, czasem będziesz siedział pod kocem cały dzień. Raz posprzątasz cały dom, kolejnego dnia nie będziesz miał siły się ubrać. Raz poprawisz sobie humor komedią, następnie spierdolisz nastrój dramatem. Tak będzie, to jest pewne. Ty masz walczyć. Każdego dnia walczyć coraz mocniej. Nie przejmuj się porażkami i potknięciami, musisz za każdym razem wstawać.
***
To są na razie podstawy, czysty basic. Z czasem przyjdzie moment na wprowadzenie ruchu, lepsze jedzenie, może terapię, zmiany w życiu.
0 komentarze