O ludziach pełnych sprzeczności czyli ciut za blisko, trochę za daleko.
Czyli tych o których chyba nigdy nie zapomnisz. Tych z którymi przeżyłeś być może najlepsze chwile. Z którymi robiłeś najbardziej szalone rzeczy. Niestety jednocześnie to oni prawdopodobnie najbardziej Cię zranili. To oni najbardziej Cię od siebie uzależnili. O tych, którzy tworzą historie pełne emocji.
Kobiety, dziewczyny. Kobiety pistolety. Dziewczyny słodkie jak wino. Być może już nie masz z nimi kontaktu, a może jesteście w związku i planujecie przyszłość.
Faceci z krwi i kości. Goście o których laski się napierdalają po pyskach. Ci, którzy ciągną za sobą wianuszek niewiast.
Do czasu...
Zawsze była szalona. Robiła wiele rzeczy spontanicznie, zawsze się jej udawało. Była namiętna, pełna uczucia, zawsze otwarcie je okazywała. Bardzo szybko Cię w sobie rozkochała. Byłeś dla niej wszystkim. Bogiem, przyjacielem, kochankiem, kumplem, miłością życia. Ty czułeś się jakbyś mógł wszystko, ona poświęcała Ci 100% uwagi, gloryfikowała każdy Twój gest, każdą minę, każde zachowanie. Wszystko między Wami było cholernie intensywne. Byłeś niesamowicie zakochany, miałeś się za szczęściarza. Wszystkie filmowe sceny miłości, namiętności, szalone wycieczki, taniec pod gołym niebem, litry wina - wszystko co jest synonimem szaleństwa i miłości, miało miejsce na początku Waszej znajomości.
Później zaczęło się trochę psuć. Przestała odnosić się do Ciebie z taką czułością, uwagą i szacunkiem. Zaczęła na Ciebie narzekać, wytykać Twoje wady. Myślałeś, że może ma zły dzień, zły okres. Potem, że tak to już jest, najpierw są fajerwerki, potem emocje opadają. Twoje uczucia do niej oczywiście nie minęły, przecież ciężko pracowała na to, żeby tak było. Coraz częściej pojawiały się złośliwe uwagi, częste kłótnie, niezadowolenie, oschłość. Etap umiarkowany przechodzi w trudniejszy.
Zaczęła traktować Cię jak wroga. Teraż zauważyła, że zamiast chodzić na siłownię, wolisz chodzić na piwo. Ty że nie do końca odpowiadają Ci jej wytyczne co do Twojego ubioru. Wytykała Ci każdą wadę i całkowicie zapominała o Twoich zaletach. Ty czułeś się jak w potrzasku, jak osaczony. Ona obrzucała Cię błotem przy każdej kłótni. Bo nie odpisałeś na jej smsa tak jakby tego chciała. Bo po pracy nie wróciłeś prosto do domu, mimo że dzwoniłeś do niej i uprzedziłeś o tej sytuacji. Bo przypominała sobie o Twojej byłej i uznała za cios fakt, że dalej masz ją w znajomych na Facebooku. Bo nie poświęciłeś jej wystarczająco dużo uwagi na spotkaniu z waszymi znajomymi.
[Banał, co? Przecież tak zachowuje się praktycznie każda kobieta...]
Ty czujesz się manipulowany i kontrolowany, a jak czuje się ona?
Na początku naprawdę była w Tobie niesamowicie zakochana. Naprawdę uwielbiała każdy centymetr Twojego ciała. Naprawde nie wyobrażała sobie bez Ciebie życia. Naprawdę to wszystko czuła, tak uważała, tak myślała, tak chciała. W tym wszystkim nie było fałszu, udawania, grania. Na początku jej emocje były tak intensywne. Wtedy Cię idealizowała. Ale nieświadomie.
Potem jednak okazało się, że nie jesteś ideałem, bo przecież ideałów nie ma. A ona poczuła się oszukana przez własny umysł. Popadła ze skrajności w skrajność. Krytykowała Cię, obrzucała błotem, pastwiła się nad Tobą. Robiła to wszystko, bo przeżywała bardzio intensywne emocje. Cierpiała. Nie potrafiła jednocześnie widzieć czerni i bieli, mogła skupić się tylko na jednym. Wszystko albo nic.
Choć nic takiego nie zrobiłeś i intencjonalnie nie dałeś jej tego odczuć, ona poczuła się odrzucona. Każde twoje działanie i zachowanie, były dla niej tylko potwierdzeniem tego stanu rzeczy. Dla niej faktycznie flirtowałeś ze swoją byłą. Byłeś dla niej niemiły, bo wysłałeś jej smsa w pośpiechu. Masz ją gdzieś i dlatego nie poświęcałeś jej uwagi na spotkaniach towarzyszkich. Śmiertelnie bała się odrzucenia. Nie chciała Tobą manipulować, ale faktycznie tak było. Robiła to, bo jej emocje przeskakiwały z bieguna na biegun. Raz chciała, żebyś był blisko i ją wspierał, bo przecież Cię kocha. Potem, żebyś dał jej przestrzeń, odsunął się, bo przecież ona już nic do Ciebie nie czuje. I to wszystko jednocześnie. Chciała, żebyś był jednocześnie blisko i daleko. Bała się, że ją opuścisz i chciała zrobić to przed Tobą, żeby tak nie cierpieć. Jej podstawą funkcjonowania był mechanizm rozszczepienia. Czuła się tak jakby zakochiwała się w Tobie jej głupsza, bardziej naiwna część, bo przecież ta dojrzalsza na pewno nie dokonałaby takiego wyboru. Przecież Wy do siebie nigdy nie pasowaliście. Tyle, że dalej zostało to co ona faktycznie do Ciebie czuła, bo coś czuła. Poza tym, jak ktoś mógłby ją kiedykolwiek pokochać. Nie potrafiła w to uwierzyć. Uważała, że grasz z nią w podstępną grę i od początku ją wykorzystujesz. Jej świat wewnętrzny przypominał western. Dobry i zły bohater i w Tobie i w niej.
Wieszała na Tobie psy i w tym momencie była z tego zadowolona, bo uważała, że tylko tego typu terapia wstrząsowa pozbawi Cię złudzeń co do jej osoby. Chciała, żebyś tak ją znienawidził, że w końcu zrozumiesz, że zasługujesz na coś lepszego. Gdy jednak wychodziłeś, żeby ochłonąć, bo miałeś dość, w niej coś przeskakiwało. Robiła się smutna, przypominała sobie Wasze dobre chwile, Twoje gesty pełne uczucia. Stwierdzała, że jest okropna, że jest potworem, wpadała w rozpacz. Wtedy Cię przepraszała, błagała o wybaczenie, mówiła, że bez Ciebie nie może żyć. Daleko, blisko, daleko, blisko.
Znasz kogoś takiego? Kobietę, mężczyznę?
Jeśli tak to wielce prawdopodobne jest, że ta osoba cierpi na zaburzenie osobowości typu borderline. I naprawdę cierpi. Tu jest całkiem dobry artykuł na ten temat, tak na początek.. Ale problem jest dużo bardziej złożony niż jakikolwiek tekst czy artykuł. Nie próbuj zdiagnozować tego zaburzenia u każdej osoby do której coś może pasować. Niech Cię nie zmyli jakiś zespół cech, bo border może mieć którąś z nich, ale wcale nie musi. Zasadniczo to zaburzenie nie polega głównie na zmianach nastroju, więc ten punkt też raczej skreśl z listy. I nie hejtuj. Jeśli chcesz poczytać pierdoły to powchodź na fora, bo tam większość opinii to gówno prawda. Jeśli podchodzisz do tego poważnie, sam borykasz się z tym problemem lub znasz kogoś takiego, to spróbuj poszukać pomocy. I mini półpuenta - nie każda kobieta ma osobowość borderline, nie tylko kobieta może ją mieć.
Bardzo doceniam teksty i pracę autorki tej strony. Tam dowiesz się bardzo wielu pomocnych rzeczy.
"Gdybyście poznali Rachel na jakimś przyjęciu, zobaczylibyście gwiazdę, która lubi utrzymywać uwagę wokół siebie. Gdy znalibyście ją nieco bliżej zauważylibyście, że w chwilach kryzysu lubi biegać, nawet jeżeli jest to druga nad ranem. Gdyby podsłuchać jak ocenia świat wokół siebie, spostrzeglibyście, że istnieją na nim ludzie całkowicie źli lub anielsko dobrzy. Gdybyście się z nią związali, mówiłaby wam, że jej nie kochacie, że to niemożliwe że chcecie z nią być, a czasem wyrzucałaby wam, jak możecie zostawiać ją samą w domu podczas gdy ona zajmuje się domem i dziećmi i ledwie wiąże koniec z końcem. Później znów bałaby się odrzucenia, przez to że użyła tak ostrych słów i uznałaby się za najgorszą żonę świata."
Rachel Reiland - Uratuj mnie. Opowieść o złym życiu i dobrym terapeucie
Rachel Reiland - Uratuj mnie. Opowieść o złym życiu i dobrym terapeucie
0 komentarze