Jak przyciągnąć więcej hajsu?
Może czasem myślę o sobie jak o mistrzyni Prawa Przyciągania, ale prawda jest taka, że popełniam naprawdę sporo błędów. Ostatnio jednak postanowiłam znów zabrać się za PP mocniej i bardziej, bo mam z tym trochę relację love-hate. Zmiana myślenia to jednak najcięższa praca jaką kiedykolwiek miałam. Chciałabym się z Wami podzielić tym czego się ostatnio o Prawie Przyciągania nauczyłam i tym co Wy możecie z moich błędów wyciągnąć.
Najtrudniej jest mi zmienić swoje myślenie dotyczące pieniędzy. I zaraz polecą tutaj różne porady, które mogą Wam pomóc w zmianie myślenia. Niektóre z nich sprawdziłam na sobie, niektóre dopiero sprawdzę. Kasa jest w życiu bardzo potrzebna i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Uważam nawet, że dobre przekonania dotyczące pieniędzy spowodują lawinę w zmianie myślenia. Jeśli będziesz miał hajsy na to czego potrzebujesz, to Twoje życie będzie lepsze i poprawią się jego kolory. To pewne. I tutaj nie ma dróg na skróty, bo całe życie, dzieciństwo, a potem Twój dorosły żywot miałeś jakieś przekonania dotyczące kasy. Nie ma nic złego w tym, że chcesz mieć jej więcej. I to jest tak naprawdę podstawa. Bo od tego zaczyna się ta zmiana. Musisz wiedzieć, że pieniądze są w porządku. No ale jak niby masz się do tego przekonać, skoro stale Ci ich na wszystko brakuje. Masz ode mnie teraz listę rzeczy, które sprawiają, że hajs od Ciebie ucieka. Zapamiętaj je, ale nie zapisuj i nigdzie nie wieszaj, bo wtedy nadal przyciągać będziesz poniższe problemy.
Hajs od Ciebie ucieka bo:
- ciągle sprawdzasz stan konta i portfela, a najgorzej kiedy wiesz, że nic tam nie przybyło, więc się tym martwisz i przyciągasz brak hajsu,
-kiedy jesteś na zakupach, w galerii, w spożywczaku patrzysz zawsze, ZAWSZE na ceny i to nimi się kierujesz przy wyborze produktów do żarcia, nowej kiecki czy książki,
-w ogóle unikasz chodzenia na zakupy czy do sklepów, bo uważasz/wiesz, że nie stać Cię na nic nowego, nie możesz pozwolić sobie na zakupy,
-pod koniec miesiąca zawsze skrupulatnie liczysz sobie ile hajsu Ci jeszcze zostało, na co jeszcze musisz wydać itd. (w ten sposób całkowicie odsuwasz od siebie myśl, ze może pojawić się jakaś ekstra kasa),
-liczysz sobie dokładnie na co możesz sobie pozwolić (chleb tak, mydło tak, perfum nie, sukienka nie, wyjście na obiad nie),
-nie pożyczasz pieniędzy (oczywiście kiedy wiesz, że osoba Ci odda),
-nie dajesz pieniędzy (nie kupujesz niczego nikomu ekstra, w prezencie, tak po prostu etc.),
-nie wydajesz charytatywnie (tu trzeba uważać - kiedy dajesz na jakąś akcję albo cokolwiek innego to Twój umysł skupia się na braku, niedostatku, biedzie, chorobie itd.),
-nie kupujesz sobie niczego ekstra (kwiatów, nowych majtek, niczego),
-już na początku miesiąca czy po wypłacie wiesz, że nie zostanie Ci na nic ekstra i masz tę myśl ciągle w głowie,
-nie dopuszczasz do świadomości, że może do Ciebie przyjść jakaś ekstra kasa (zaległe zlecenie, zwrócona pożyczka, tańsze gacie, bon na zakupy itd.),
-ZAWSZE, ZAWSZE masz w głowie stan swojego konta czy portfela,
-nigdy nikogo nigdzie nie zapraszasz (piwo, lody, kino),
-uważasz, że w Twoim życiu nie ma absolutnie miejsca i hajsu na wyjście do kina, wypad do knajpy itd.,
-nie robisz żadnych zakupów spontanicznie,
-ciągle oszczędzasz, odkładasz, odmawiasz sobie,
-czytasz, oglądasz, słuchasz o braku,
-masz w głowie zakodowane przekonania na temat pieniędzy, którymi podzielili się z Tobą rodzice,
-kiedy ktoś Cię gdzieś zaprasza (impreza, kawa) odmawiasz ze względu na hajs,
-jesteś przekonany, że nie będziesz mieć więcej hajsu niż tyle ile wynosi Twoja wypłata,
-Twoje życie pełne jest złych komunikatów->smutnych książek, załamujących artykułów, negatywnych opinii, chujowych wiadomości itd.
-z premedytacją omijasz miejsca, gdzie można/trzeba wydać hajsy,
-wpływają na Ciebie negatywne emocje związane z hajsem, którymi karmi Cię rodzina czy znajomi(sam na to pozwalasz!),
-nie szukasz okazji do zarobienia hajsu,
-narzekasz na swoją robotę i wypłatę,
-gadasz o tym z kolegami/koleżankami z pracy,
-narzekasz na swojego szefa (ma kutas więcej niż ja, a nawet szkoły nie skończył!),
-odrzucasz wszelkie możliwości (na większy hajs, lepszą pracę, nowe możliwości),
-jesteś w ogóle zamknięty na wszystko, bardziej niż słoik na zimę,
-zazdrościsz innym,
-nie stać Cię na szczerą radość z sukcesów innych,
-omijasz książki czy filmy, które mogłyby zmienić Twoje myślenie,
-nie dziękujesz i nie jesteś wdzięczny za to co masz!
Okej, teraz pora na możliwości. Oczywiście musisz najpierw pozbyć się każdej kłody spod nóg, ale kiedy masz już dokładnie wytyczne i instrukcje, to będzie o wiele łatwiejsze. Prawda jest taka, że w Prawie Przyciągania o wiele trudniej jest z czymś skończyć niż coś zacząć. Druga część będzie więc o wiele łatwiejsza do wprowadzenia.
Co możesz zrobić, żeby hajsów było więcej?
-zacznij słuchać afirmacji o przyciąganiu pieniędzy (codziennie),
-zacznij dziękować za to co masz(codziennie),
-czytaj książki lub słuchaj audiobooków o przyciąganiu hajsu(codziennie, nawet 5 stron to dużo),
-jeśli tylko masz chwilę (w kolejce, korku, przed snem) DZIĘKUJ,
-zrób sobie print screena swojego konta, wydrukuj i napisz nową kwotę, którą chcesz przyciągnąć, no i oczywiście powieś to w widocznym miejscu,
-zacznij pisać afirmacje(stwórz je jako przeciwieństwo swoich złych przekonań dotyczących finansów),
-powieś część afirmacji w widocznym miejscu,
-rób ćwiczenia z książek dotyczących przyciągania (polecam książki Hicksów),
-przestań odświeżać i monitorować pocztę, jeśli jesteś freelancerem i żyjesz ze zleceń,
-dawaj, dawaj, dawaj hajsu w cholerę!,
-nie słuchaj, olej, przestań się spotykać z ludźmi którzy narzekają na brak hajsu, pracę, podatki i co tam jeszcze chcesz,
-dawaj charytatywnie, ale z poczuciem, że masz DUŻO!,
-kupuj innym, nie bądź żyła,
-zacznij robić rzeczy, które mogą dać Ci więcej hajsu (zrób płatny produkt, wykorzystaj letnie miesiące na dodatkową pracę, zrób ekurs, weź nowe zlecenie),
-jeśli podświadomość coś Ci podpowiada-idź za ciosem i zacznij działać,
-przestań monitorować stan konta i portfela,
-żyj jakbyś za miesiąc miał zginąć i wydawaj hajs póki jest,
-kup sobie to o czym od dawna marzysz,
-chodź do sklepów i nie patrz obsesyjnie na ceny,
-chodź do galerii z myślą, że możesz sobie pozwolić na co chcesz,
-idź poczytaj do Empiku tą książkę o której marzysz,
-zrób jazdę testową samochodu, który chcesz mieć,
-bądź otwarty na nowości i nowe propozycje,
-rób sobie małe prezenty,
-rób je innym,
-zaproś kogoś na kawę, obiad,
-idź do kina, na imprezę,
-utrzymuj spokój ducha,
-nie wkręcaj się w brak, biedę itd,,
-zajmij się działaniem, zamiast myśleniem,
-nie narzekaj! na nic!,
-przyjmuj prezenty z radością i wdzięcznością,
-poszukaj nowej, lepszej, fajniejszej pracy.
Możliwości jest naprawdę bardzo dużo i postaram się je dla Was jeszcze znaleźć i zrobić może kolejny post na ten temat. Oczywiście oszczędzanie jest spoko, ale skupia się na braku, nie na obfitości. Na ciułaniu, nie na wydawaniu. Takie jest moje zdanie. Sama chcę lepiej rządzić swoim hajsem, ale po to by mieć go więcej na przyjemności, a nie oszczędzić na wodzie czy chrupkach.
0 komentarze