Książki, które wyciągną Cię z dołka cz.I
Książek, które są w stanie poprawić nastrój i wyciągnąć z dołka znam naprawdę bardzo, bardzo wiele. Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami tymi najlepszymi, które zmieniły najwięcej w moim postrzeganiu świata i w pewien sposób odmieniły moje podejście do życia.
Jestem znana z tego, że bardzo lubię wszelkiej maści poradniki i czytam je naprawdę zachłannie. Obecnie robię sobie pewnego rodzaju detoks (także z powodu abstynencji czytelniczej), ale oczywiście nadal pamiętam o tych licznych książkach, które pomagały mi wyjść z dołka i poprawiały nastrój w depresji. Są one dość różnorodne, dlatego postaram się jak najlepiej uzasadnić ich obecność na poniższej liście. Oczywiście lista jest bardzo subiektywna, ale uważam, że moje doświadczenie sprawia, że jestem w stanie polecić Wam coś naprawdę dobrego, na co warto zwrócić uwagę.
"POTĘGA TERAŹNIEJSZOŚCI" ECKHART TOLLE
To książka, którą po raz pierwszy czytałam w naprawdę największym epizodzie depresji w moim życiu. Wyprowadziłam się z domu do Wrocławia i chciałam tam zacząć nowe życie. Jednak brak bliskich, brak znajomych, nowe miejsce i całkowicie nieznane miasto (plus całkowita samotność) sprawiły, że wpadłam w mega dół. Miałam jednak siłę, żeby czytać książki i tym właśnie się zajęłam. Jedną z nich była właśnie "Potęga teraźniejszości". I wtedy bardzo mi pomogła. Dla mnie jej znaczenie i przesłanie jest dość proste, choć należy się wyciszyć, by je pojąć. Otóż według tej książki jedynym i największym źródłem bólu są myśli. I to by się całkowicie zgadzało. Zmartwienia - o pieniądze, o pracę, o mieszkanie, o kasę na jedzenie, o samotność, o brak znajomych, o odległość od domu i wiele innych sprawiały, że wpadałam w depresję coraz głębiej. I ta książka bardzo mi pomogła, choć nie wyszłam dzięki niej z depresji. Niezbędne było leczenie farmakologiczne. Ale spokojna lektura "Potęgi teraźniejszości" pomogła mi zrozumieć bardzo wiele z tego co działo się w moim życiu. Dała mi nauczkę na przyszłość. Od tamtej pory jestem świadoma, że to właśnie myśli niszczą moje życie w okresach spadku nastroju. Nie nauczyłam się jeszcze do końca nad tym panować, ale sama świadomość daje mi bardzo wiele.
KSIĄŻKI REGINY BRETT
Książki, czyli "Bóg zawsze znajdzie Ci pracę" , "Bóg nigdy nie mruga" i "Jesteś cudem". Nie do końca chciałam, żeby te pozycje znalazły się już na drugim miejscu, bo nie uważam ich za żadne arcydzieło, w przeciwieństwie do "Potęgi teraźniejszości" na przykład. Ale ostatni epizod depresji pokazał mi, że także bardzo cenię i lubię tego typu sposób pisania i podchodzenia do rzeczywistości. Regina Brett przeżyła w życiu sporo i sporo o nim wie. Ostatni epizod depresji spowodowany był odstawieniem leków i przeprowadzką i także musiałam sobie z nim jakoś poradzić. Pewnego dnia, kręcąc hula hopem pomyślałam, że może warto wykorzystać swój czytnik i poczytać coś pozytywnego. Pierwsze tygodnie po przeprowadzce to były dni offline spędzone w dużej mierze na czytaniu. Książki Brett wpadły mi do głowy jako pierwsze, chociaż czytałam je już wcześniej. Ale także bardzo mi pomogły i nie mogę na to narzekać. Pochłonęłam je wszystkie bardzo szybko, bo świetnie się je czyta i faktycznie dają pozytywnego kopa. Może nie mega motywacji do działania, ale z pewnością gwarantują dobrą energię, która pozwala spojrzeć na rzeczywistość bardziej pozytywnie.
"SEKRET" RHONDA BYRNE
Dla mnie "Sekret" jest pierwszą książką, którą przeczytałam w temacie prawa przyciągania. A wszyscy, którzy czytają bloga regularnie wiedzą, że to dla mnie bardzo ważny temat. Wierzę w prawo przyciągania i jest to trochę moja życiowa filozofia. Wierzę, że przyciągamy to o czym myślimy i że nasze myśli stają się rzeczywistością. To najważniejsza zasada sekretu i myślę, że jest ona w stanie poprawić samopoczucie osoby będącej w dołku lub osoby w depresji. Oczywiście są także inne jak odpuszczanie czy zachowywanie się tak, jakby nasze marzenia były już rzeczywistością, ale to już temat na kolejne teksty. Oczywiście książek o prawie przyciągania jest bardzo wiele, ale dla mnie "Sekret" jest pierwszą z nich, tą najbardziej podstawową. Nie uważam, że w najlepszy sposób przekazuje wszystkie ważne informacje, ale uważam go za podstawę.
"UMYSŁ PONAD NASTROJEM" CHRISTINE A. PADESKY i DENNIS GREENBERGER
To książka idealna dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie mogą udać się na terapię. Nie mają czasu, nie stać ich, kolejki na NFZ za długie itd. Jest też idealna dla tych, którzy chcą wyjść z depresji i dla tych, którzy chorują na chorobę afektywną dwubiegunową. Dla mnie była więc idealna. Nie jest to książka, którą się po prostu czyta. To książka z licznymi ćwiczeniami, które należy wykonywać w sposób regularny i sumienny. Inaczej praca z nią nie ma tak naprawdę większego sensu. Ja podchodziłam do pracy z nią kilka razy tak naprawdę. Nie wiem czemu wcześniej mi nie wychodziło, ale prawdopodobnie miałam po prostu za mało determinacji, żeby skończyć cały program. Ostatnio udało mi się to jednak zrobić, chociaż nie wykluczam, że będę do niej wracać. W książce świetnie są bowiem opisane stany depresyjne (ale też lękowe czy uzależnienia), znajdują się tam liczne ćwiczenia terapeutyczne, arkusze pomagające śledzić nastrój i jego zmiany na przestrzeni tygodni i wiele więcej. Jeśli więc cierpicie na depresję albo macie skłonności do częstszych depresji to ta książka powinna być pierwszą w którą zainwestujecie.
"DROGA ARTYSTY" JULIA CAMERON
Ta książka to także jedna z tych, które zmieniły i nadal zmieniają moje życie. Uważam, że świetnie nadaje się dla tych osób, które są w dołku i muszą wyjść z niego małymi krokami. "Droga Artysty" to bowiem właśnie takie małe kroki, które pomagają wyjść z dołków mniejszych i większych. Narzędzia jak Poranne Strony, Randka Artystyczna i liczne ćwiczenia pomagają ulepszyć swoją codzienność na wielu płaszczyznach. Co najlepsze w "Drodze Artysty" nie chodzi o wielkie przełomy, ale o stworzenie życia świadomego, pełnego i twórczego małymi krokami i poprzez drobne zmiany. Dlatego tak świetnie nadaje się dla osób w dołku - nie wymaga bowiem wielkich rewolucji, a jedynie drobnych działań, które są w stanie czasem zmienić o wiele więcej. I właśnie zmiana pościeli, kupno nowych skarpetek, wyjście na spacer, kupienie notatnika na dziennik, upieczenie ciasteczek, wyjście na jogging, zmiana bielizny na nowszą, odmalowanie łazienki, kupno foremek na ciastka i wiele innych, drobnych działań które zmieniają rzeczywistość i pomagają wyjść z dołka. Jak? Dają na poczucie siły i mocy sprawczej, bo udaje się nam coś zacząć i skończyć.
"POKONAJ DEPRESJĘ. PROGRAM 6 KROKÓW DO ZDROWIA BEZ LEKÓW" STEPHEN S. ILARDI
Ta książka to pozycja obowiązkowa. Zwłaszcza dla tych osób, które z jakiegoś powodu nie chcą brać leków na swoją depresję. Ale także dla tych, którzy szukają jakiejś alternatywy dla tabletek i chcą sobie pomóc sami. Terapeutyczna zmiana stylu życia jest strzałem w dziesiątkę także dla tych, którzy biorą leki i nie mają zamiaru tego zmieniać. Ta książka to po prostu pełny i kompletny przewodnik po tym jak zmienić swoje życie z powodu depresji, po to żeby czuć się naprawdę dobrze. Sześć kroków, które są w niej przedstawione to po prostu najlepsza alternatywa dla życia mało świadomego, spędzonego na kanapie, bez znajomych i znaczącej aktywności. Uważam, że to obowiązkowa pozycja dla każdego kto chce wyjść z dołka i nie wrócić do niego. Propozycje zmian są oczywiste, chociaż wcale nie tak łatwe w wprowadzeniu. Ale naprawdę dają o wiele lepsze efekty niż jedynie branie leków. Wielu chorych zapomina bowiem, że na nastrój mamy wpływ także poprzez wiele innych kanałów. O tym właśnie jest ta książka.
To książki, które wpadły mi do głowy jako pierwsze. Oczywiście książek, które wyciągną Cię z dołka jest o wiele więcej. I mam zamiar aktualizować ten post kolejnymi częściami. Dajcie znać, które książki Wam pomagają.
0 komentarze