Harmony Clean Flat Responsive WordPress Blog Theme

Minimalizm niematerialny - o co chodzi?

środa, grudnia 07, 2016 sieczkarnia 0 Comments Category :

Materalizm kojarzy się oczywiście z przedmiotami, a minimalizm z ograniczeniem - ale także głównie w sferze przedmiotów i posiadania. Dzisiaj chciałabym napisać trochę więcej o minimalizmie poza sferą materialną, który także staje mi się coraz bardziej niezbędny. Stawiam w nim co prawda pierwsze, malutkie kroczki, ale myślę, że ta kwestia będzie się stale poszerzać i będę stawać się coraz większym specem w tej dziedzinie.

minimalizm



Tak jak wspomniałam, dzisiaj będzie o minimalizmie, który nie do końca związany jest z posiadaniem. Chciałam napisać także o tym jak wykorzystać esencjalizm w życiu i w działaniu i dzisiaj trochę ten temat też wprowadzę.

KONIEC BLOGOWEGO FANPEJDŻA

Dla mnie minimalizm niematerialny przejawia się głównie w kulturze, czasie wolnym, działaniu. Ma on także związek z blogiem i blogowaniem. Postanowiłam, że podobnie jak Leo Babauta nie będę korzystać już z blogowego fanpejdża. Zawsze mnie to strasznie męczyło. Nie pamiętałam o tym, żeby coś wrzucić, wrzucałam posty o złych porach (małe zasięgi), nie sprawdzały się u mnie narzędzia takie jak Hootsuite i w ogóle nie było mi po drodze z prowadzeniem blogowego fanpejdża. Nie wiedziałam co na nim wrzucać, nie potrafiłam się dzielić nowymi postami, byłam zawstydzona prowadzeniem go. Długo się biłam z myślami, ale jednak w końcu stwierdziłam, że zasadniczo fanpejdż nie jest mi do niczego potrzebny. Kiedy założę własny biznes czy będę robić własne produkty to może zmienię zdanie, ale na razie jestem przekonana, że kto ma trafić na mojego bloga ten na niego trafi i bez fanpejdża. To samo ze śledzeniem aktualnych wpisów. Jeśli kogoś interesuje to co mam do powiedzenia to będzie śledził bloga. Po prostu nie potrafię się zmusić do prowadzenia fanpejdża, a nie chcę się do niczego zmuszać. 

MINIMALIZM KULTURALNY

Zawsze byłam znana z tego, że czytałam kilka książek na raz, wypożyczałam ich wiele z biblioteki i jednym słowem byłam trochę czytelniczo rozproszona. Obecnie staram się temu zapobiec. Staram się czytać tylko jedną książkę na raz i nie zaczynać w tym samym czasie czterech czy pięciu innych. Bardzo polubiłam także mój czytnik, który pozwala mi posiadać więcej książek, które jednocześnie nie zajmują więcej miejsca. Biorę udział w prywatnym reading challenge i sama odhaczam sobie książki, które pasują do haseł (kartkę z hasłami znalazłam na Pintereście).To też pomaga mi czytać tylko jedną książkę na raz. Poza tym próbuję także kulturowo otworzyć się na nowości. Nie jest to najłatwiejsze i być może też nie do końca kojarzy się z minimalizmem. Ale dla mnie minimalizm jest pewną nową drogą, która wypełnia mniej lub bardziej większość moich codziennych sytuacji. Dlatego otworzenie się na nowe rodzaje filmów czy książek także postrzegam jako pewnego rodzaju minimalizację, bo staram się ograniczyć to co jest już kulturowo dla mnie oklepane i zbyt dobrze znane (np. horrory).

MINIMALIZM W DZIAŁANIU

To jedna z trudniejszych i poważniejszych zmian w moim życiu. Ja przez całe dorosłe życie robiłam masę rzeczy, które niestety nie doprowadzały mnie tam gdzie chciałam. Skupiałam się na masie rzeczy, które tak naprawdę były zbyt małe, niewiele znaczyły i nie mogły mnie po prostu donikąd doprowadzić. To były drobnostki, rzeczy które pojawiały się nagle, takie które były na mojej liście zadań od zawsze. Dopiero niedawno lektura książki o esencjaliżmie dała mi do zrozumienia, że powinnam skupić się na priorytetach, a ich nie powinno być także wcale zbyt wiele. Dlatego teraz mam ustalone kilka rzeczy na których się skupiam i staram się nie rozpraszać, bo to niestety mi nie pomoże. Wiem, że priorytety to przecież oczywista sprawa, ale dla mnie wcale to takie nie było. Staram się więc pamiętać na co dzień o tym co przeczytałam. Dlatego teraz czeka mnie długa droga wypełniona rutynowym działaniem. Być może niewiele będzie na razie wzlotów, bo muszę wypracować pewne rzeczy, ale jestem na to gotowa. Myślę, że to także spory minimalizm.

MINIMALIZM W PLANOWANIU

Prawdą jest, że z moich licznych list raczej nie zrezygnuję. Dalej będę je tworzyć, w różnych kontekstach i na różne potrzeby. Ale zamiast planować w kilku zeszytach czy próbować stworzyć bullet journal od jakiegoś czasu planuję na zwykłych i niewielkich kartkach na których siłą rzeczy mieści się jedynie kilka zadań dziennie. Planowanie tygodniowe czy miesięczne to oczywiście większy kaliber, ale staram się pamiętać o jednej, złotej zasadzie. U mnie planowanie jest w stanie przekroczyć zdrową dawkę i zamienić się w działanie, dlatego wolę nie przesadzać i więcej robić niż planować. To także spora zmiana. Mniej tego wszystkiego produkuję i staram się więcej wcielać w życie. 

MINIMALIZM W ROZWOJU

Dla mnie poradniki i książki rozwojowe to chleb powszedni. I naprawdę bardzo przesadzałam w ich konsumpcji. Zwłaszcza, że często wyglądało to tak, że wcale nic z nich nie wynosiłam w praktyce, tylko po prostu zaliczałam kolejne książki i na tym się kończyło. Przeczytane, done, i tyle. Nawet nie robiłam z nich żadnych notatek, a to już byłoby dużo. Ale niestety nie. Dlatego postanowiłam także bardzo ograniczyć to co nazywałam swoim rozwojem. Bardziej chcę się skupić na tym co mogę w moje życie wprowadzić. W PRAKTYCE. I tylko i wyłącznie. Bo to, że znam wszelkiej maści poradniki rozwojowe to żaden powód do dumy. 


NAD CZYM MUSZĘ POPRACOWAĆ?

Oj jest jedna taka kwestia i mam nadzieję, że w końcu uda mi się coś z nią zrobić. Chodzi o to, że skoro jeszcze pracuje w domu to zdecydowanie powinnam ograniczyć dostęp do poczty i facebooka. Mam je włączone CIĄGLE. I to jest dla mnie bardzo szkodliwe. Pierwsze dni w nowym mieszkaniu pełne były czytania książek, bo początkowo nie mieliśmy internetu. Głównie czytałam, słuchałam radia i robiłam inne czynności offline. Potem jednak wróciłam do złych nawyków. A uważam, że minimalizm to także maksymalne bycie offline. Oczywiście kiedy już nie musimy pracować, pisać swojej powieści czy blogować. Do takiego stanu właśnie chciałabym doprowadzić, bo widzę jak bycie online mnie męczy. Trzymajcie więc za mnie kciuki w tej kwestii. 

A jak to wygląda u Was? Dostrzegacie też taki niematerialny minimalizm?

RELATED POSTS

0 komentarze