Harmony Clean Flat Responsive WordPress Blog Theme

Zachowaj resztę, wynoś się ze mnie!

czwartek, czerwca 26, 2014 sieczkarnia 4 Comments Category : ,

Skoro obiecywałam po raz któryś, że wrócę to wracam. Bo z moim blogiem, tak jak ze wszystkim w moim życiu, łączy mnie relacja love/hate. I od razu zapodam Wam piękną, cholernie smutną (cholernie) piosenkę. Najpierw proszę przesłuchajcie, może akurat jej klimat spoi się z chociaż  jednym zdaniem ze słowotoku, który Wam zapodam. Albo słuchajcie w trakcie czytania, choć ja tego nie potrafię. Polska nuta, angielski tekst i na odwrót. 


Ostatnio u mnie wielkie zmiany i wielki powrót Pani Depreszki. Pojechałam do nowego, nieznanego miasta, a mój Luby zostawił mnie tam na parę tygodni z powodu wyjazdu do roboty. Stres, nowości, wyzwania, rozłąka, takie rzeczy. Luby wychodząc minął Wielką, Czarną Otchłań, która pomyślała, że się wprowadzi, skoro taka samiuteńka tam jestem. Miała nadzieję, że znów się zaprzyjaźnimy, że będziemy razem leżeć schowane pod kołdrą, płakać na każdym kroku i planować Wielką Ucieczkę. I chwilkę dałam jej na to, żeby zaproponowała mi swoje opcje, ale nieszczególnie mi się spodobały. Już parę razy mi je zapodała i nigdy dobrze na tej znajomości nie wyszłam. Może życie nie do końca kocham, ale tej pizdy tez słuchać nie będę. Dlatego czym prędzej od niej spierdoliłam, bo jakoś nigdy za nią nie przepadałam. Bo wiecie to mogłoby się źle skończyć, a ja przecież powieść muszę jeszcze napisać, na Woodstock się przejechać, nauczyć się w końcu robić prostą kreskę, ogarnąć jak się gotuje makaron, tarota se postawić, poszaleć na Prodigy jeszcze raz (bo ostatnio szalałam, ojjj ze mnie to prawdziwy Firestarter jest) i takie tam pierdoły. A z nią ciężko by było cokolwiek, a jak już by się tak przykleiła to byłabym parę miesięcy w plecy. Dlatego teraz jestem safe i spoko, chociaż wstyd mi zawsze, wiadomka. Ale wrócę tam już niedługo i jej na pewno tam nie będzie. A jeśli uda się jej beze mnie tam przetrwać to obiecuję, że wypierdolę ją przez okno. Bez litości.

Bo w moim życiu zmartwychwstania są cykliczne. I myślę, że znów mi się to udało. Choć przeraża mnie to, że tak będzie pewnie jeszcze wiele razy. A cholernie dobrze wiem, że nawet na blogu często widać moje górki i dołki, tego rolllercoastera. I wiem, że wiele razy wracałam po drodze z dna albo będąc na chorobowym highu. I wiem, że obiecywałam, deklarowałam, planowałam. Juz tego nie chcę, ale mam nadzieję, że tym razem wystarczy mi stabilności na dłuższy okres. Oby moje następne miesiące były na tyle bezpieczne i spokojne, że w nic mnie mój mózg nie wpakuje. I że będę miała determinację, żeby być tutaj częściej i przede wszystkim regularnie!

Pokażę Wam (kompromitując się przy tym) jak zajebiście gotuję na kuchence z dwoma palnikami, jak świetnie ogarniam zmieszczenie całego dobytku na dwudziestuparu metrach kwadratowych, jaka się zrobiłam towarzyska, jakie ekscytujące rzeczy robię na wychodnym, jaką świetną mam pracę, jakim centusiem się stałam, bo zbieram na podróż i dużo, dużo więcej. Jesli zechcecie oczywiście ;)

Bo sporo rzeczy w jakiś taki fajny, nieinwazyjny sposób się w moim życiu ostatnio przyswaja. Być może nie wydarzyło się nic niesamowicie wielkiego, ale sama świadomość, że zauważam też te drobne rzeczy to całkiem fajna świadomość. 

Dużo mam w głowie teraz tych wszystkich spraw związanych z minimalizmem, finansową wolnością, bardziej oszczędnym i świadomym stylem życia, ekologią, kupowaniem wspomnień, świadomością, równowagą, pozytywnym myśleniem. W trzy tyłki innych rzeczy którymi chciałabym się z Wami podzielić. Które Wam zaproponować, o które Was zapytać. Chciałabym mniej pierdolić, a więcej Wam dawać. Mam nadzieję, że jeśli potrzymacie teraz za mnie oba kciuki przez trzy sekundy to to się uda!

Całusy, będę w sobotę! SŁOWO HARCERZA! 



RELATED POSTS

4 komentarze