Share Week 2015
Ja jako obrońca uciśnionych, wielbicielka outsiderstwa, wyznawczyni wszelkiego indywidualizmu, ale przede wszystkim wyznająca zasadę WIN-WIN, nie mogłabym nie skorzystać z takiej okazji. Kiedyś pod świetnym wywiadem jaki przeprowadził pewien bloger z Andrzejem, napisałam temu drugiemu, że uwielbiam go za to, że myśli o tak:
I'm not interested in competing with anyone. I hope we all make it.
Erica Cook
Taki według mnie jest Andrzej. Cieszę się, że kiedyś wpadł na pomysł SHARE WEEK'A i że samodzielnie tak bardzo go rozhulał.
Co polecam ja? Dwa blogi wpadły mi do głowy automatycznie kiedy przeczytałam o akcji. Nie miałam żadnych wątpliwości co do ich wartości, wpływu na moje życie i efektu wow. Nad wyborem trzeciego trochę się zastanawiałam. Jest sporo blogów, które ja uważam za fajne, lubię je czytać albo lubię ich autorów. Ale polecenie czegoś podczas takiej akcji wiążę się z odpowiedzialnością.
Tym bardziej, że pojawiło się tutaj sporo nowych Czytelników (dziękuje Wam!) dzięki wczorajszemu wpisowi JestRudo.(dziękuję!). Natalia zrobiła mi sporą niespodziankę polecając mnie, bo raczej nie spodziewałam się, że czyta mojego bloga więcej niż kilka osób. Okazało się, że jednak czasem wpadnie na niego ktoś taki jak Natalia, mimo że ja o tym nie wiem i moje wypociny pozostawią na tej osobie dobre wrażenie. Bardzo się z tego cieszę, ale tego chyba żadnemu blogerowi tłumaczyć nie muszę. Cieszę się niezmiernie z każdego Czytelnika z osobna, ale jeszcze bardziej się cieszę, kiedy mogę Wam jakoś pomóc.
Wracając do odpowiedzialności - poza efektem wow i wpływem na moje życie, bardzo ważna okazała się tez częstotliwość publikowania tekstów i w ogóle aktualność bloga. Okazało się, że sporo miejsc do których mam sentyment niestety umarło śmiercią mniej lub bardziej naturalną. Mam jednak nadzieję, że te miejsca także kiedyś wybudzą się ze śpiączki.
Myślę, że blogi które wybrałam są naprawde bardzo wartościowe. Uważam też, że jesli ktoś czyta i lubi czytać mojego bloga to te 3 także mu się spodobają. Udało mi się zebrać naprawdę świetne trio.
Zakochałam sie w Autorze. Pan Zbyszek porusza każdy duchowy problem jaki kiedykolwiek mógł mi wpaść do głowy. Jako fanka Julii Cameron i jej książki "Droga Artysty" bardzo chętnie staram się dowiedzieć jak ocalić Wewnętrznego Artystę, który w jakimś momencie życia został stłamszony i zablokowany. Energia Wewnętrzna jest miejscem w którym porusza się te aspekty psychologii, które zostały gdzieś zepchnięte na drugi plan przez wyścig szczurów, niezdrową odmianę rozwoju osobistego i ten typ samodoskonalenia, który Tyler Durden nazwałby masturbacją. Ja dawkuję sobie tą cenną wiedzę bardzo powoli, bo główną misją tego miejsca jest pobudzenie do działania, a nie do czczego gadania, krótkotrwałej motywacji i zatracania się w planowaniu. Do działania, które same w sobie jest święte. Jeśli chcecie zacząć robić to co kochacie, ale macie ciągle jakieś wymówki i wewnętrzne blokady to koniecznie zapoznajcie się z Energią Wewnętrzną.
Cytatem, który według mnie najlepiej opisuje to miejsce są słowa Alberta Einsteina:
Try not to become a man of success, but rather try to become a man of value.
Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na pracę jaką wkłada w swoje miejsce Autorka, na poruszanie tematów problemowych i na to, że te tematy bezpośrednio mnie dotyczą. Moje dochodzenie do stabilności będzie trwało pewnie jeszcze długie lata, a dzięki takim miejscom jak Emocje mogę znaleźć narzędzia, które pozwolą mi pracować nad sobą lepiej i efektywniej. Na blogach i stronach zagranicznych mozna znaleźć bardzo dużo na temat borderline, ChAD czy depresji, ale na polskiej arenie jest z tym bardzo słabo. Wiele chorych osób ma tendencję do zakładania blogów czy uczestniczeniu w forach dyskusyjnych, cały czas zachowując ten pesymistyczny, suicydalny ton, który według mnie nikomu i niczemu nie służy. W mediach, na portalach internetowych ciagle pewne zaburzenia osobowości czy choroby psychiczne są tak demonizowane, że mam zawsze ochotę napisać na ten temat coś, co zmieni trochę podejście społeczeństwa i dotyczy to głównie zaburzenia osobowości typu borderline. Na Emocje znalazłam sporo formularzy, dzięki którym mogę pracować nad swoimi słabościami. Dzięki artykułom dowiedziałam się bardzo wielu cennych rzeczy i poznałam sporo narzędzi, których używam na co dzień. Mogę sobie też zbudować pewien obraz psychoterapii i wyrobić obiektywną opinię, zanim się sama na terapię zdecyduję. Jeśli masz problemy ze swoimi emocjami i ich regulowaniem, być może chorujesz, podejrzewasz u siebie pewne zaburzenia i masz ze sobą po prostu emocjonalne problemy warto zajrzeć w to miejsce.
Tego bloga czytam od dawna. Kiedyś na początku blogowania wymyśliłam pewien cykl postów i udało mi się przeprowadzić mini wywiad z Gosią z AMT. Możecie sobie przeczytać, bo myślę, że jeśli macie podobny światopogląd jak ja, to Gosia i jej mąż Lee od razu się Wam spodobają. Uwielbiam ich za alternatywny styl życia jaki prowadzą, za nieszablonowość, za świetnie opowiadane historyjki z ich codzienności którymi dzielą się na blogu, a także ubóstwiam mądrości Lee, którymi Gosia często dzieli się na Facebooku. O zdjęciach na blogu nie wspomnę, jestem tak amatorska w tych kwestiach, że nawet nie umiałabym ich wystarczająco dobrze zachwalić. Gosia i Lee absolutnie nie odpowiadają wyobrażeniu amerykańskiego stylu życia, bardzo dużo podróżują, są wolni od posiadania, nie przepadają za dziećmi (nie wiem czy to nadal aktualne), stronią od telewizji i nigdy nie wiedzą, gdzie będą za rok. U nich wszystko zmienia się bardzo szybko. Ciągłe przeprowadzki, mobilne źródła utrzymania. Bloga śledzę regularnie, ale zawsze jestem trochę ciut w tyle. Jeśli Gosia do mnie po tym poście napisze i powie, że to przecież już wszystko nieaktualne - Another Man's Tenderloin polecać będę nadal, bo marzę o takim życiu i pałam do Gosi i Lee wielką sympatią.
To na tyle. Dajcie znać proszę co myślicie o Moich Ulubionych.
0 komentarze